Czwartkowe notowania nie wniosły nic nowego w przekrój całego tygodnia na głównych indeksach GPW. Warte uwagi są dzisiejsze dane makro, które pozytywnie zaskoczyły.
Sesja na największych spółkach zaczęła się od symbolicznej 5 punktowej ujemnej luki otwarcia. Ale już pierwsze dwie godziny handlu przyniosły bardzo dynamiczny trend spadkowy w skali intraday, który sprowadził WIG20 w okolice właściwego sesyjnego minimum. W przedziale 1820-1830 punktów indeks blue chipów spędził większość dzisiejszej sesji.
Obóz byka wyraźnie się uaktywnił po serii lepszych od oczekiwań danych z USA, czyli po godzinie 14:30. Ostatnia godzina notowań przyniosła próbę sił popytu u podaży. Kupujący przewodzili zdecydowanie, ale ostatni kwadrans przewagę potwierdzili sprzedający. Fixing na kontraktach terminowych na WIG20 był akcentem obozu niedźwiedzia - zamknięcie wypadło na minimum sesyjnym.
Indeksy spółek mniejszej kapitalizacji zachowywały się zdecydowanie bardziej stabilnie niż WIG20, mimo, iż ten poruszał się w relatywnie wąskim kanale wahań. Najbardziej odpornym na spadki na zagranicznych parkietach okazał się mWIG40. Z kolei WIG20 był najsłabszym indeksem ze stratą rzędu -1,7 procent.
Aktywność krajowych inwestorów należała do umiarkowanych, w szczególności w przypadku inwestorów instytucjonalnych. Poprzednie sesje bieżącego tygodnia, w szczególności wczorajsza, nieco wypaliły flow. Na zamknięciu notowań odnotowaliśmy obrót 1 miliard złotych, z czego około 77 procent przypadło na flagową dwudziestkę.
W trakcie sesji poznaliśmy między innymi stopę bezrobocia w Niemczech za miesiąc maj, gdzie konsensus rynkowy wskazywał 8,4 procent, a ostatecznie okazała się niższa o 0,2 procent. Ten argument zmusił sprzedających do stonowania. Kolejne dobre dane z USA poznaliśmy po godzinie 14:30. Wielkość zamówień na dobra trwałego użytku w kwietniu wzrosła aż o 1,9 procent licząc miesiąc do miesiąc przy wcześniejszych szacunkach 0,1 procent.