*Dziś notowania w Warszawie były bardzo dynamiczne i ciekawe. Na decyzje inwestorów miało wpływ zarówno przemówienie nowego premiera Jarosława Kaczyńskiego, jak i dane płynące zza oceanu. *
Obawy, co do dalszej polityki FED wprowadziły pewną nerwowość na rynku i przejściowy spadek indeksu WIG20 poniżej poziomu wczorajszego zamknięcia.
Powyższy akapit był oczywiście żartem. Rynkiem rządziła dziś garstka desperatów, którzy próbowali ugrać kilka punktów na kontraktach terminowych wykorzystując fakt, że na rynku nie było dziś widać aktywności inwestorów instytucjonalnych. Wpływ expose premiera na rynek był zaś właściwie tylko taki, że większość inwestorów wolała słuchać Jarosława Kaczyńskiego niż zawierać transakcje.
Przewidywaliśmy rano, że giełda w Warszawie powinna rozpocząć notowania na plusie, zaś później prognozowaliśmy osłabienie indeksu WIG20 w reakcji na sytuację na rynku kasowym. W gruncie rzeczy tak właśnie wyglądała dzisiejsza sesja. Otwarcie się WIG20 na poziomie 2923 pkt. było właściwie neutralne. Później nastąpił szybki ruch w górę i wyznaczenie lokalnego maksimum na poziomie 2941 pkt. Wszystko to niestety działo się przy bardzo niskich obrotach. Do 15.30 nie przekroczyły one nawet wartości 500 mln zł. Pewne ożywienie nastąpiło dopiero po południu wraz z otwarciem się notowań w USA.
Wzrost Dow Jonesa o 1 proc. wyprowadził WIG20 na koniec sesji na poziom 2934 pkt., dzięki czemu mieliśmy dziś wzrost na tym indeksie o prawie 0,6 proc. Ocena rynku przy obrotach, które ostatecznie osiągnęły wartość 600 mln zł jest zadaniem karkołomnym. Juto jednak rynek będzie pod wrażeniem słów Bena Bernanke, który przemawiał dziś w amerykańskim Kongresie. To już jednak temat na kolejny komentarz.