Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Siwek
|

Rynki pogrążają się w stagnacji

0
Podziel się:

Rynki akcji pogrążają się w stagnacji. Nasza giełda od blisko dwóch tygodni balansuje na wysokości 50 tys. pkt dla WIG, natomiast amerykański S&P 500 pozostaje na poziomie 1350 pkt.

Rynki pogrążają się w stagnacji

Rynki akcji pogrążają się w stagnacji. Nasza giełda od blisko dwóch tygodni balansuje na wysokości 50 tys. pkt dla WIG, natomiast amerykański S&P 500 pozostaje na poziomie 1350 pkt.

W naszym przypadku oznacza to pozostawanie w rejonie szczytu z początku lutego. S&P 500 jest w połowie drogi między styczniowym dołkiem a górką z początku lutego. Pierwsze sesje tygodnia wpisały się w schemat postępującego marazmu. W Warszawie notowania zaczęły się optymistycznie, ale z każdą godziną nastroje ,,siadały". Skończyło się symbolicznym wzrostem. W Ameryce było wczoraj lepiej. Po niemrawym początku przeważył optymizm i skończyło się zwyżką. Po piątkowej sesji, z jej nieco dziwnym zakończeniem, kiedy indeks w pół godziny odrobił spore straty i wyszedł wyraźnie na plus, takiego obrotu spraw można było się spodziewać. Nie udało się jednak S&P 500 przebić przez 1375 pkt, co można byłoby uznać za sygnał do ataku na szczyt z początku lutego. W sumie więc mieliśmy kolejną sesję w ramach trendu bocznego. Obroty znów były dość ograniczone.

Nie widać teraz innego rozwiązania, jak czekanie na rozwój sytuacji. Wyprzedzanie zdarzeń nie ma większego sensu. Nie chodzi tylko o sam poziom indeksów, ale również o reakcje inwestorów, jakie w ostatnim czasie im towarzyszą. Nie są jednoznaczne. Na informacje o podobnym zabarwieniu reakcje bywają przeciwne. Raz zła wiadomość działa na wyobraźnie inwestorów, innym razem przejdzie bez echa. Dopóki mamy takie reakcje trudno mówić o końcu trendu bocznego.

W dalszym ciągu sporą uwagę przywiązujemy do technologicznego Nasdaqa. O tym, że jego notowania mogą obecnie odegrać ważną rolę, przekonaliśmy się jeszcze bardziej po wczorajszej sesji. Widać to było po tym, jak dane z rynku wtórnego nieruchomości o sprzedaży i cenach domów, nie wywołały zbyt żywiołowych reakcji. Trochę wytłumaczeniem było to, że niezbyt odbiegały od oczekiwań. A inwestorzy przyzwyczaili się, że z rynku nieruchomości nie ma co oczekiwać sygnałów poprawy sytuacji. Przestała się pogarszać, ale to raczej stabilizacja niż poprawa. Kluczowe sygnały będą jednak teraz płynąć z innych sfer gospodarki. Jeśli spowolnienie ma postępować i pogłębiać się, to powinno ,,zainfekować" sektory dotąd najmocniej trzymające się.

Coraz wyraźniej nastroje psują idące w górę ceny towarów. Wczoraj cena pszenicy w Nowym Jorku przekroczyła poprzedni szczyt. W efekcie w górę szła rentowność obligacji 10-letnich. Wróciła do 3,9 proc. Trend na tym rynku coraz wyraźniej odwraca się. Utrzymanie się takiej tendencji byłoby złym prognostykiem dla rynku akcji. Wielokrotnie przez ostatnie lata obserwowaliśmy, jak wzrost rentowności wyprzedza zniżki na giełdzie.

Na rynkach azjatyckich wielkiego entuzjazmu dziś nie było. To skłania do ostrożnych oczekiwań względem tego, co będzie się we wtorek działo na emerging markets i na polskiej giełdzie. O ile na dłuższą metę podtrzymujemy nasze ostrożne podejście do warszawskiego parkietu, to w krótkim terminie, dopóki WIG nie spadnie poniżej szczytu z początku lutego, czyli 49,4 tys. pkt, dajemy szanse na kontynuację odbicia. Mogłoby ono wynieść indeks do 54 tys. pkt.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)