Przed weekendem inwestorzy w USA otrzymali dwa bardzo dobre prezenty. Do nich dziś należy w jakich nastrojach tydzień zakończą inne części świata. Materiał do lekkiego przebicia oporów na pewno jest.
Bardzo pozytywnie zaskoczyły dane o zamówieniach na dobra trwałe w lipcu, które wzrosły sporo więcej niż przewidywano, bo o 5,9 proc. podczas gdy specjaliści spodziewali się 1 proc. Natomiast wyłączając zamówienia w transporcie - popyt zwiększył się o 3,7 proc., najwięcej od prawie dwóch lat.
Dobre dane nie zdołały w pełni przekonać popytu. Zarówno Europa jak i Stany Zjednoczone czekały dziś na dane z pierwotnego rynku nieruchomości w USA. Analitycy spodziewali się rocznej sprzedaży nowych domów pomiędzy 770 - 860 tys. Dostaliśmy jednak pozytywną niespodziankę, gdyż sprzedaż w poprzednim miesiącu wyniosła 870 tys. (wzrost o 2,8 proc. wobec przewidywanego spadku o 0,5 proc.).
Warto jeszcze dodać, że mediana ceny domów w USA wzrosła o 0,6 proc. do 239500 dol., co również jest dobrą wiadomością dla kredytobiorców.
Oczywiście podany raport obejmuje podpisane, a nie zakończone kontrakty na domy, ale pozytywny scenariusz o którym pisałem we wczorajszym komentarzu ziścił się.
*ZOBACZ TAKŻE: *Kontrakty terminowe na cukier i kukurydzę - warto?Dobre dane pokazały dziś dwie spółki z sektora spożywczego: Heinz (wzrost zysków o 6 proc.) oraz Burger King (wzrost przychodów k/k o 4,4 proc. globalnie).
Niecałą godzinę po rozpoczęciu sesji indeksy nie przejawiały jeszcze chęci do większych wzrostów, asekurując się na granicach oporu/wsparcia(S&P: 1463 pkt.).
Pamiętajmy jednak, że rynek potrafi być przewrotny - być może część inwestorów w dzisiejszych danych widzi brak ewentualnej obniżki stóp procentowych przez FED, na co wielu liczyło. Cóż - z pewnością łatwiej sterować jest polityką monetarną niż wciąż słabnącym rynkiem nieruchomości.