Inwestorzy wiedzą, że Ameryka potrzebuje zmian, a według nich to jest kandydat, który daje im na to nadzieję. Historia również pokazuje, że w ciągu roku od zwycięstwa kandydata demokratów indeksy zachowywały się lepiej niż w przypadku zwycięstwa republikanina. Przyszłośc pokaże czy wybór Amerykanów był dobry, ale na pewno nowy rezydent Białego Domu będzie miał spore pole do popisu po ustępującym po ośmiu latach G.W. Bushu, ale też czeka go trudne zadanie wyciągnięcia Ameryki z kryzysu.
Wróćmy do spraw bardziej przyziemnych. Zwyżkujące kontrakty na indeksy zapowiadały zielone otwarcie na giełdach. I tak się stało. Indeksy od początku rosły ponad 2%. Przed sesją swoje wyniki opublikował MasterCard. Ten drugi operator kart kredytowych na świecie pobił o ponad 10% prognozy rynku i jego kurs rósł ponad 13%. Dotychczas swoje wyniki opublikowało 357 spółek z indeksu S&P 500. Średni zysk spadł o 8.5%, a na koniec roku analitycy spodziewają sie spadków zysków o 7.7%.
Mocno rosły GE Electric (7%) i CIT Group (23%), firmy związane z branżą finansową, po spekulacjach, że Plan Paulsona może być rozszerzony i z dostępnych funduszy będę mogły korzystać nie tylko banki.
Mocno drożejąca dziś ropa (prawie 9%) wspierała również indeksy, gdzie duża wagę mają spółki paliwowe.
Z danych makro pojawił się dzisiaj raport na temat zamówień fabrycznych. Zamówienia spadły o 2.5% w porównaniu do wzrostu 4% w poprzednim miesiacu. Analitycy prognozowali spadek o 1.5%
S&P 500 przebił w środku sesji poziom 1000 pkt a wtedy zwyżki były już czteroprocentowe i niektórzy postanowili realizować zyski. W ostatniej godzinie znów mocno zaatakował popyt i indeks znowu poszybował ponad poziom 1000 punktów. Ostatecznie S&P zyskał 4%, Nasdaq +3.1%. Są to największe wzrosty w dniu wyborów prezydenckich od 24 lat, od kiedy giełdy są otwarte w tym dniu.