Agencja S&P obniżyła ratingi 18 banków w USA. To nie pozwoliło na wzrosty indeksów.
Wynik wczorajszej sesji za oceanem jest właściwie symboliczny: Dow Jones stracił 0,09 proc., S&P500 0,14 proc. a Nasdaq zyskał 0,6 procent.
Rynek skupił się na dwóch informacjach, z czego jedna była bezsprzecznie negatywna, a druga - zależna od interpretacji.
Negatywna to niewątpliwie obniżka ratingów 18 amerykańskich banków przez agencję S&P. Spodziewa się ona _ dalszych zawirowań na rynku finansowym oraznegatywnego wpływu nowych regulacji _.
Instytucje finansowe tak bardzo nie chcą dostać się w ryzy bardziej restrykcyjnego prawa, że same spłacają pieniądze pożyczone od rządu z funduszy TARP. Wczoraj 10 dużych banków poinformowało o spłacie łącznie ponad 68 mld dolarów. Wśród nich były takie tuzy jak JP Morgan (25 mld dol.)czy Goldman Sachs i Morgan Stanley (po 10 mld dol.).
Na szczęście dla indeksów obniżka ratingu nie dotyczyła tych największych instytucji. Najbardziej znane banki z listy to np. Wells Fargo, BB&T czy Capital One Financial. Spadł jednak cały sektor bankowy, o 1,05 procent. W górę szły natomiast walory spółek medycznych, branża ta zyskała wczoraj 1,45 procent.
Nie takie łatwe do interpretacji okazały się dane o inflacji CPI w maju, która w skali roku spadła o 1,3 procent. To sporo więcej niż spodziewali się analitycy (0,9 proc.). Innymi słowy w USA zaczynamy mieć do czynienia z deflacją (zjawiskiem odwrotnym do inflacji) - ceny spadają. To jakby nie patrzeć zaskoczenie, po tym jak rząd USA wpompował setki miliardów dolarów do obiegu.
ZOBACZ TAKŻE: