Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|

Argentyna odda dług za 100 lat. Historyczna emisja obligacji

19
Podziel się:

Notoryczny bankrut, który w ciągu ostatnich 200 lat ogłaszał niewypłacalność osiem razy, pożyczył właśnie prawie 3 mld dolarów.

Argentyna odda dług za 100 lat. Historyczna emisja obligacji
(casarosada.gov.ar/creative commons)

Mowa o rządzie Argentyny, który pieniądze - zgodnie z umową - zwróci dopiero za 100 lat. Na palcach jednej ręki można liczyć przypadki emisji 100-letnich obligacji.

Argentyński rząd sprzedał właśnie inwestorom 100-letnie obligacje. To w praktyce oznacza, że pożyczył 2,75 mld dolarów, czyli ponad 10 mld zł, które zwróci dopiero w... 2117 roku. Tak więc raczej żadna z osób, która - w imieniu swoim lub instytucji, dla której pracuje - kupiła obligacje, nie dożyje zwrotu zainwestowanych pieniędzy.

O ile w ogóle kiedyś Argentyna odda dług. Jej wiarygodność kredytowa, delikatnie mówiąc, nie jest najwyższa. Przypomnijmy, że jest to państwo, które od uzyskania niepodległości w 1816 roku zbankrutowało nie raz, nie dwa, a aż osiem razy. Ostatnie bankructwo formalnie miało miejsce zaledwie 3 lata temu, choć bardziej pamiętna była niewypłacalność ogłoszona przez władze w 2001 roku.

Wstrzymanie pomocy finansowej ze strony Międzynarodowego Funduszu Walutowego skutkowało kilkanaście lat temu m.in. paniką ludzi, którzy ustawiali się przed bankami w długich kolejkach, chcąc wycofać swoje pieniądze z depozytów. Ci, którzy nie zdążyli tego zrobić przed zamrożeniem kont przez argentyński rząd, wyszli na ulice. Efektem było m.in. ustąpienie ówczesnego prezydenta Fernando de la Rui oraz oficjalne ogłoszenie bankructwa kraju.

Inwestorzy ufni czy po prostu chciwi?

- Inwestorzy mają krótką pamięć - skomentował powodzenie oferty obligacji Argentyny Victor Fu z Stifel Nicolaus & Co, cytowany przez agencję Bloomberg. Trzeba jednak zauważyć, że te prawie 3 mld dolarów nie są pożyczone za darmo. Choć nie znamy szczegółów finansowych transakcji, zagraniczne media informują, że oprocentowanie obligacji sięga 8 proc.

To najwyższy koszt długu wśród wszystkich rządowych obligacji długoterminowych będących na rynku i jednocześnie najwyższy potencjalny zysk dla inwestorów. Przy założeniu oczywiście, że władze będą wywiązywać się ze zobowiązań. No ale nie ma zysku bez ryzyka. Poza tym - nawet jeśli przyjąć czarny scenariusz, że za 100 lat nie dojdzie do zwrotu kapitału - już po 13 latach z samych tylko wypłacanych odsetek uzbiera się wpłacona kwota.

Zobacz także: Obligacje skarbowe krok po kroku. Dlaczego warto pożyczyć ministrowi finansów pieniądze?

Podobne emisje obligacji z terminem spłaty za 100 lat to ogromna sensacja, choć to nie pierwszy tego typu przypadek. Jak wskazuje Bloomberg, wcześniej na podobny krok decydowały się również Wielka Brytania, Irlandia i Meksyk.

- Byliśmy w stanie sprzedać nasze obligacje, bo systematycznie odzyskujemy wiarygodność i zaufanie świata - podkreślił argentyński minister finansów Luis Caputo w oficjalnym oświadczeniu.

Argentyna wychodzi na prostą?

Pozytywne zmiany zachodzące w tym kraju dostrzega też Michael Boye z Saxo Banku.

- Ostatnie wydarzenia są potwierdzeniem, że działania prezydenta Mauricio Macriego, który przejął prezydencki fotel w 2015 roku, są oceniane pozytywnie. Celem nowej administracji jest odzyskanie zaufania międzynarodowych inwestorów, które znacznie obniżyło się w przeszłości z powodu korupcji w rządzie, trudnej do kontrolowania inflacji oraz protekcjonizmu gospodarczego - komentuje ekspert.

- Nowy prezydent natychmiast zajął się odzyskiwaniem zaufania rynków międzynarodowych, aby pozyskać kapitał niezbędny do zreformowania argentyńskiej gospodarki. W krótkim czasie Macriemu udało się udoskonalić rządowe szacunki, znane wcześniej z wielu manipulacji za Kirchnera, zakończyć kontrole walutowe oraz obniżyć wydatki publiczne i deficyt - wylicza Boye.

Niestety optymizmu inwestorów i części obserwatorów nie podzielają sami Argentyńczycy, którzy nadal odczuwają skutki wcześniejszego spowolnienia gospodarczego. Źródłem niezadowolenia społeczeństwa są głównie trudne do przyjęcia głębokie reformy, jak np. znaczny wzrost rachunków za prąd (z powodu zakończenia dopłat rządowych). Poparcie dla Macriego spadło, a kwietniowe starcia między demonstrantami a policją na ulicach Buenos Aires pokazują skalę trudności dla nowej administracji we wprowadzaniu oszczędności.

- Podczas gdy inwestorzy będą musieli czekać 100 lat na swoje zyski, niepewność będzie tematem przewodnim w argentyńskiej gospodarce i polityce - podsumowuje analityk Saxo Banku.

giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(19)
anna
6 lat temu
A mój kuzyn zawodowy pijak pozyczone pieniądze z bankui wyłudzone z firm telefony ma zamiar oddać na swięty nigdy a z banku i firm się smieje w nos.
HETMAN POLNY
7 lat temu
KAŻDY SOCJALIZM I NARODOWY SOCJALIZM JAK I KOMUNIZM UPADA UNIA JEST NAJLEPSZYM DOWODEM NA TO
ale bzdety
7 lat temu
uuuuhhhaahhhhaaaa - czyli powiedzmy prosto , macie te 3 mld i sie odczepcie - nigdy nikt tych pieniędzy za 100 lat nie zobaczy, ludzie mają u nas obligacje przedwojenne i moga je traktowac jako kolekcjonerskie a ile minęło ??? 70 lat ??? za 100 lat nikogo z nas nie bedzie a następne pokolenie sie wypnie - jesli w ogóle świat bedzie istniał w takim systemie jak teraz. czy ja w jakimś banku mogę pożyczyc kasę i zwrócę za 100 lat .... chętnie wezmę
krajan
7 lat temu
Upadek Argentyny rozpoczął socjalista Peron,który drogą nacjonalizacji w kilkanaście lat zrujnował zamożny kraj. Ile lat będzie potrzebował PIS,by swój PRL-bis doprowadzić do upadku?
mitu
7 lat temu
Argentyna? To tam po dziś dzień siedzą zbiegli faszyści?