Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ben Bernanke zdąży ograniczyć QE3?

0
Podziel się:

Sprawdź, w jakich nastrojach przebiegła wtorkowa sesja na Wall Street.

Ben Bernanke zdąży ograniczyć QE3?
(AP/Fotolink/East News)

Inwestorzy od początku tygodnia starają się pokonać szczyty wyznaczone w ostatnich dniach listopada. Jak do tej pory, nieskutecznie. Co stoi na przeszkodzie dalszym wzrostom?

Echa wczorajszych wieczornych wypowiedzi trójki oficjeli FED - Jamesa Bullarda, Richarda Fishera i Jeffreya Lackera przeszły na rynku bez większego zainteresowania. Chociaż znacząco dało się odczuć, że starają się oni przywrócić pamięć o możliwości wygaszania QE już na najbliższym posiedzeniu, to rynki pozostały spokojne. Taki stan rzeczy jest pokłosiem wrześniowego posiedzenia, gdy to miała zapaść pierwsza decyzja zmieniająca kształt QE, a nic takiego się nie stało.

Za _ Dectaper _, jak rynki finansowe nazwały grudniowe zwijanie programu, przemawiają coraz to lepsze dane z amerykańskiej gospodarki, na które to jednak giełdy również reagują w zdecydowanie mniejszym stopniu, niż wynika to z zachowań historycznych. W bieżącym tygodniu na rynek napłynie tylko jeden ważny odczyt w piątek, w postaci inflacji producenckiej. Wydaję się, że inwestorzy postanowili przeczekać ten okres. Mimo tego zachowanie amerykańskiego dolara, który się osłabia, zdradza, że większy kapitał spodziewa się dalszego utrzymania QE, choć z drugiej strony giełdy pozostają poniżej swoich listopadowych szczytów ukazując panującą niepewność.

Jeden z głównych amerykańskich indeksów S&P500 od dnia wczorajszego testuje maksimum z 29 listopada na poziomie 1813 pkt. Jak do tej pory bykom brakuje na to sił. Dzisiejszy odczyt z rynku pracy pokazał, że liczba wolnych etatów do obsadzenia wzrosła do 3,93 miliona, co stanowi pięcioletnie maksima, lecz wciąż pozostaje poniżej prognoz na poziomie 3,96 miliona, których się spodziewano.

Współczynnik rezygnacji, który obrazuje chęć pracowników do odejścia z pracy pozostał na praktycznie niezmienionym poziomie i systematycznie zbliża się do poziomu 2,1%, na którym był on przed rozpoczęciem się kryzysu. Jego wyższy poziom oznacza, iż pracownicy rozważają rezygnację z obecnej pracy, gdyż spadają obawy względem znalezienia nowego zatrudnienia.

Mimo relatywnie dobrych danych, inwestorzy zdają sobie sprawę z dużych rozbieżności, jakie pojawiają się między trzema głównymi odczytami z rynku pracy, czyli dzisiaj opublikowanych JOLTS, cotygodniowego odczytu ilości złożonych wniosków o bezrobocie (Unemployment Claims) oraz comiesięcznej ilości nowych miejsc pracy w sektorze pozarolniczym (Non Farm Payrolls) jak i stopy bezrobocia. Przełożenie dzisiejszych odczytów na inne wskaźniki oznaczałoby, iż dla przykładu stopa bezrobocia powinna obecnie wynosić około 6,0%. Z tego powodu inwestorzy traktują dane te z bardzo dużym marginesem bezpieczeństwa, czekając na realną decyzję Rezerwy Federalnej.

Dane na temat zapasów wśród hurtowników również pozostały szerzej niezauważone na rynkach. Wzrost o 1,4% miesiąc do miesiąca okazał się czterokrotnie wyższy od prognoz. Biorąc pod uwagę również wzrost o 1,0% sprzedaży w badanym okresie, należy się spodziewać, iż wzrost zapasów wynika z zwiększonych oczekiwań względem popytu. Takie zdanie między innymi podzielają niektóre z banków, podnosząc swoje prognozy PKB za czwarty kwartał, jak np. Barclays o 0,3 pp. do 2%.

giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)