Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Mysior
|

Giełda i złoty nie boją się "dziury Rostowskiego"

0
Podziel się:

Plany ministra finansów nie wstrząsnęły rynkiem. Na GPW wzrosty. Złoty stracił, ale niewiele.

Giełda i złoty nie boją się "dziury Rostowskiego"
(kprm.gov.pl)

Zapowiedź zwiększenia przyszłorocznego deficytu budżetowego do rekordowego poziomu 52 mld zł nie wstrząsnęła rynkami. Ekonomiści nie mają wątpliwości: inaczej być nie mogło.

Od początku notowań na warszawskim parkiecie dominował kolor zielony. Wszystkie indeksy zyskiwały na wartości. Najmocniej WIG20, który zakończył poniedziałkową sesję aż 3,8 proc. wzrostem.

Także rynek walutowy zareagował wyjątkowo spokojnie. Co prawda złoty lekko się osłabił. Ale nie było mowy o gwałtownej reakcji na zapowiedzi ministra finansów.

Na rynku Forex nasza waluta w stosunku do euro nieznacznie traciła w ciągu dnia. Jednak pod koniec dnia kurs powrócił do poziomu z piątku - za jedno euro ponownie płacono 4,09 zł.

[

Gomułka: Rząd może podać dowolną wielkość deficytu ]( http://www.money.pl/archiwum/mikrofon/artykul/gomulka;rzad;moze;podac;dowolna;wielkosc;deficytu,93,0,528477.html )

Nie sprawdziły się prognozy ekonomistów cytowanych w weekendowych mediach. Ich zdaniem informacja o planowanym poziomie deficytu, miała spowodować, że złoty straci na wartości.

Nic takiego nie miało miejsca. A to może dziwić, bo zdarza się, że indeksy GPW i złoty gwałtowniej reagują na - przynajmniej teoretycznie dużo mniej istotne dla polskiej gospodarki - dane zza Oceanu. Tym razem tak istotna informacja została zignorowana przez rynki.

Dlaczego tak się stało? Pytani przez nas ekonomiści twierdzą, że inaczej być nie mogło. Profesor Dariusz Filar z Rady Polityk Pieniężnej jest mocno zdziwiony prognozami swoich kolegów.

- _ Przyszłoroczny deficyt może zaskoczyć kogoś kto się na publicznych finansach nie zna _- podkreśla Filar. - _ Wzrost gospodarczy w przyszłym roku nie będzie odbiegał od tegorocznego więc przychody będą porównywalne, natomiast wydatki są zdeterminowane ustawami. Jeśli do tego uwzględnić inflację to łatwo wyliczyć ile nam zabraknie _ - wyjaśnia członek RPP.

- _ Wyliczenia rządu nie mogły być zaskoczeniem dla rynków. Fundamenty naszej gospodarki pozostają dobre i inwestorzy dobrze o tym wiedzą _ - dodaje Filar.

Także Grzegorz Maliszewski, szef Biura Analiz Makroekonomicznych Banku Millennium nie jest zaskoczony brakiem reakcji na rynku złotego i na giełdzie. - _ Inwestorzy postrzegają nas przez pryzmat całego regionu, a na tle naszej części Europy Polska ze swoim deficytem specjalnie się nie wyróżnia. Problem deficytu to nie tylko nasza specjalność _- tłumaczy.

ZOBACZ TAKŻE:

Ekonomiści wskazują też na inne pozytywne aspekty wysokiego deficytu.- _ Wzrost deficytu nie oznacza, że sytuacja finansów publicznych jest zła, tylko, że zrezygnowano z upychania po kątach wydatków jak miało to miejsce w tym roku. Zrezygnowano z trików, które trzymały deficyt na nienaturalnie niskim poziomie _ - mówi Rafał Benecki, ekonomista ING Banku.

Zdaniem analityków korzystniejsza jest sytuacja, w której okaże się, że założenia ministra Rostowskiego były zbyt ostrożne, niż gdyby zaszła konieczność nowelizacji budżetu, tak jak to miało miejsce w tym roku.

Maliszewski podkreśla, że kwota 52 mld zł została wyliczona w oparciu o dość konserwatywne szacunki wzrostu gospodarczego (wzrost PKB na poziomie 1,2 proc.). - _ Wyższa dynamika PKB w przyszłym roku pozytywnie wpłynęłaby na realizację budżetu. Takie pesymistyczne założenie rządu sprawia, że osiągniecie niższego deficytu jest całkiem realne - przewiduje. - _ _ Nie trudno będzie pochwalić się lepszym od zaplanowanego wykonania budżetu - _dodaje ekspert banku Millennium.

Grzegorz Maliszewski zwraca jednak uwagę na rynek papierów dłużnych, który nie pozostał obojętny na doniesienia o przyszłorocznym deficycie. - _ Taka informacja oznacza dla inwestorów wyższe potrzeby pożyczkowe rządu. Stąd mieliśmy reakcję na rynku obligacji w postaci wzrostu ich rentowności _ - podkreśla.

Raport Money.pl
*Deficyt 2010. Kwota rekordowa, ale było gorzej * Najwyższy deficyt mieliśmy w 2002 roku. Stanowił ponad 21 procent wydatków państwa. Czytaj w Money.pl
giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)