Słaby koniec tygodnia na amerykańskiej giełdzie. Pretekstem do realizacji zysków przez inwestorów były kiepskie wyniki Bank of America oraz General Electric, a także dane makro.
Główny indeksy na Wall Street przez całą sesję utrzymywały pod kreską. W rezultacie S&P500 zakończył dzień za stratą -0,81 proc., Dow Jones -0,67 proc., a Nasdaq -0,76 proc.
Podobnie jak przez wszystkie ostatnie dni oczy inwestorów były w piątek zwrócone na wyniki kwartalne spółek. Wczoraj podawali je giganci, jak Bank of America, General Electric czy IBM.
Zawiódł przede wszystkim ten pierwszy gracz, podając stratę w wysokości 2,2 mld dolarów, co zaskoczyło nawet najbardziej pesymistycznych analityków. To aż 27 centów na akcję wobec prognoz na poziomie 7-10 centów. Nic więc dziwnego, że kurs BoA bardzo szybko zniżkował i zakończył sesję ze stratą -4,64 proc.
Mocno w dół poszedł również kurs General Electric (-4,35 proc.). Koncern co prawda pokazał zysk w trzecim kwartale, ale był on aż o ponad 40 proc. niższy w porównaniu do tego samego okresu ubiegłego roku.
Piątkowej sesji do udanych nie może zaliczyć również IBM, którego kurs zniżkował o 4,95 proc. Wszystko przez spadającą sprzedaż sprzętu.
Do kiepskich danych ze spółek dołożyły się w piątek również nienajlepsze dane makro. Wśród nich najważniejsze były informacje o nastrojach konsumentów. A tutaj tzw. wskaźnik optymizmu nieco zleciał, co od razu pogorszyło nastroje na parkiecie.