Na Wall Street powróciły obawy o kondycję strefy euro. To dobry pretekst do realizacji zysków po ostatnich wzrostach spowodowanych zapowiedziami Fed.
Za nami już piąta z rzędu sesja, gdy główne indeksy na nowojorskiej giełdzie zakończyły dzień pod kreską. Inwestorzy wyprzedają akcje, bo euforia po zapowiedziach Bena Bernanke chwilowo minęła, a informacje z Europy znów wprowadzają niepokój na rynek.
Główne indeksy na Wall Street podczas sesji w środę Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej
Podobnie jak na europejskich parkietach również w USA w środę liczyły się głównie doniesienia ze strefy euro. A te nie były optymistyczne. Na rynki powrócił bowiem temat kryzysu w Hiszpanii i Grecji. W przypadku obu tych krajów można w zasadzie powiedzieć: nic nowego. Przedstawiciele unijnych instytucji i rządów w Grecji i Hiszpanii nie mogą znaleźć porozumienia w sprawie rozwiązania problemu zadłużenia. A im dłużej ta sytuacja trwa, tym większe obawy wśród inwestorów, które regularnie odbijają się również na rynku obligacji, głównie hiszpańskich.
Do tych problemów doszły w środę nienajlepsze informacje makroekonomiczne z samej amerykańskiej gospodarki. Tym razem na rynek napłynęły najnowsze dane z rynku nieruchomości, dotyczące sprzedaży nowych domów. Według amerykańskiego Departamentu Handlu w ubiegłym miesiącu w USA sprzedano 373 tysiące nowych domów, co oznacza spadek o 0,3 procenta w porównaniu do poprzedniego miesiąca. Wynik był gorszy od prognoz analityków.
Warto również zwrócić uwagę na to, że coraz więcej spółek notowanych na Wall Street informuje o tym, że ich wyniki w kolejnych kwartałach będą gorsze, co wyraźnie sugeruje, że to nie koniec spowolnienia w amerykańskiej gospodarce. To wszystko sprzyja korekcie na giełdzie i jednocześnie poddaje w wątpliwość skuteczność działań Fed, który przecież niedawno ogłosił uruchomienie kolejnej rundy programu wspierania gospodarki przez wykup obligacji.
Jak podał Reuters, szef Fed z Chicago Charles Evans stwierdził w środę, że program QE3 powinien trwać tak długo, dopóki stopa bezrobocia nie spadnie do poziomu 7,5 procenta. Tymczasem już od ponad trzech lat przekracza ona w USA 8 procent.
Wśród spółek notowanych w indeksie Dow Jones w środę wyróżnił się tylko Hewlett-Packard, którego kurs zyskał ponad 2 procent.