Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
tłum. Robert Susło
|

Kryzys uderza w kraje nadbałtyckie

0
Podziel się:

Estonii i Łotwie grozi dewaluacja i wypadnięcie z mechanizmu ERM2.

Kryzys uderza w kraje nadbałtyckie
(PAP/EPA)

Czy Estonia i Łotwa staną się kolejnymi ofiarami zawirowań na rynkach finansowych? Eksperci obawiają się dewaluacji walut.

Mimo wcześniejszych zapewnień rządów, globalny kryzys finansowy odbił się poważnie także na krajach nadbałtyckich.

Łotwa i Estonia: dramatyczne spadki PKB

Już przed wybuchem kryzysu finansowego wszystkie trzy kraje zmagały się z problemami gospodarczymi. Podczas gdy w ubiegłych latach kraje nadbałtyckie znajdowały się na czele pod względem wzrostu gospodarczego wśród państw UE, teraz znajdują się na szarym końcu: w trzecim kwartale roku gospodarka Łotwy skurczyła się o 4,2 procent. Tak głębokiego załamania nie odnotowano w żadnym z 27 państw UE. Estonia walczy z 3,3 procentowym spadkiem.

W miarę dobrej sytuacji znajduje się tylko Litwa z cztero-pięcioprocentowym wzrostem gospodarczym Jednak i w tym przypadku eksperci ostrzegają przed wyhamowaniem gospodarki, która jest poważnie uzależniona od eksportu do borykającej się z problemami Rosji.

Koniec z nadziejami na szybkie przyjęcie euro?

Wszystkie trzy kraje powiązały swoje waluty pośrednio z walutą europejską, którą wprowadziłyby najchętniej za trzy lata. Dotychczas przeszkodą dla przystąpienia do unii walutowej była dwucyfrowa stopa inflacji. Teraz grozi kolejne opóźnienie: nie wyklucza się już dewaluacji estońskiej korony i łotewskiego łata, chociaż banki centralne w Tallinnie i Rydze odrzucają takie pomysły mówiąc o _ nierealnym scenariuszu _. Jednak eksperci Bank of America uważają, że aby poradzić sobie z recesją kraje nadbałtyckie będą musiały podjąć takie działania już w 2009 roku.

Przeciw dewaluacji przemawia jednak fakt, że podczas boomu gospodarczego wielu Estończyków i Łotyszy brało kredyty na zakup nieruchomości w euro. Przy dewaluacji walut krajowych i spodziewanych obniżkach wynagrodzeń, wiele osób nie byłoby w stanie spłacać swoich zobowiązań wobec banków, a przystąpienie do strefy euro oddaliłoby się jeszcze bardziej.

Jak poważna jest sytuacja pokazują podjęte w ubiegłym tygodniu negocjacje łotewskiego rządu z Komisją Europejską na temat możliwego zastrzyku finansowego. _ Nie potrzebujemy pieniędzy teraz, chcemy być jednak przygotowani na wszystkie ewentualności _, wyjaśniał rzecznik rządu w Rydze. Z Brukseli napływają pozytywne sygnały. W kręgach komisji można usłyszeć, że _ już wkrótce _ zostanie podjęta decyzja.

Kredyty stały się za drogie

Na rynkach finansowych uważa się już teraz, że po Islandii, Węgrzech i Ukrainie kolejnymi ofiarami kryzysu finansowego mogą stać się Estonia i Łotwa. Wątpliwe premie dla ubezpieczeń od przenoszenia ryzyka kredytowego, tzw. Credit Default Swaps (CDS) wzrosły w minionych miesiącach dla Łotwy bardziej, niż w przypadku zagrożonej bankructwem Islandii.

A kto chce udzielić kredytu Estonii, już w minionym miesiącu musiał zapłacić dziewięć procent sumy kredytowej, jako premię od ubezpieczenia ryzyka kredytowego. W przypadku Węgier, którym Międzynarodowy Fundusz Walutowy przyznał właśnie miliardową pożyczkę, podwyżka od ryzyka wyniosła w tym samym czasie tylko sześć procent.

Łotewski run na bank

Kryzys gospodarczy odbił się na tych trzech krajach nadbałtyckich poważniej, niż przypuszczało wielu ekspertów. Pierwsze poważne sygnały ostrzegawcze pojawiły się przed tygodniem, kiedy łotewski rząd objął niespodziewanie kontrolę nad Parex Bank, drugim co do wielkości banku w kraju.

Bank popadł w poważne trudności płatnicze po tym, jak wcześniej tysiące zaniepokojonych łotewskich klientów wycofało swoje oszczędności. Szef banku centralnego Ilmars Rimisevics podkreślał wprawdzie, że Parex Bank to _ przypadek odosobniony _, jednak niektórzy eksperci, jak analitycy agencji ratingowej Moody's nie są tego tak pewni i w strefie zagrożenia widzą kolejne 24 małe banki. Wiodące na rynku krajów nadbałtyckich szwedzkie koncerny Swedbank i SEB będą w stanie poradzić sobie same z problemami na rynku kredytowym, jednak zdaniem analityków, dla małych banków może się to okazać trudniejsze.

Rządy krajów nadbałtyckich przygotowują swoich obywateli na trudny 2009 rok i zapowiadają poważne cięcia wydatków. Po prawie 30 procentowym wzroście płac w roku ubiegłym, teraz w krajach tych grożą poważne obniżki wynagrodzeń. Jedyną pozytywną wiadomością w ponurych scenariuszach na przyszłość, które zapowiadają czteroprocentowe skurczenie się gospodarek także w 2009 roku, jest spadek stóp inflacji. Zmaleć mają także wysokie deficyty bilansów.

(na zdjęciu prezes Parax Banku Valerijs Kargins)

kryzys
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)