Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sobolewski: GPW ma szansę stać się małym Londynem

0
Podziel się:

Według prezesa GPW strategicznym celem warszawskiej giełdy jest przyciąganie na nią kolejnych spółek nie tylko z sąsiednich krajów.

Sobolewski: GPW ma szansę stać się małym Londynem
(Money.pl/Tomasz Brankiewicz)

Money.pl: W swoim felietonie napisał Pan, że żyjemy w niespokojnych czasach, a jedyne co mamy zagwarantowane, to niepokój. Czy Pana zdaniem sprawa Grecji zostanie szybko rozwiązana, czy też kraj ten będzie bankrutować przez kilka lat i musimy się przyzwyczaić do długotrwałych zawirowań?

Ludwik Sobolewski, prezes GPW: Niepokój na rynkach finansowych będzie nam towarzyszył przez kilka lat, a zapewne jeszcze dłużej. Mamy globalny kapitalizm, który jest wstrząsany kryzysami od kilkunastu lat. Mieliśmy przecież bańkę internetową na początku tej dekady, kryzys korporacyjne na przykład Enron, walutowe w końcówce lat 90. ubiegłego wieku.

Przypadek Grecji jest jednak wybitnie niepokojący. Bo albo będzie ona dofinansowywana pieniędzmi publicznymi Unii Europejskiej, albo zapłacą za to banki, które zgodzą się na restrukturyzację obligacji greckich. Nie są to opcje tak bardzo od siebie różne. W obu przypadkach odbije się to jednak na kondycji europejskiej gospodarki. Pytanie, jak głęboko.

Obecny kryzys jest zatem kolejnym z wielu, czy stanowi wyjątkowe zagrożenie?

Gdy w 2008 roku mieliśmy do czynienia z przeceną wszystkich aktywów na wszystkich giełdach, gigantycznymi stratami instytucji finansowych, odpisami na niewyobrażalne kwoty, wchodzeniem państw, działających jak ostatnia deska ratunku, do instytucji finansowych, to się wydawało, że kapitalizm instytucji finansowych stanął przed wielkim znakiem zapytania i że to się nie odrodzi w dającej się przewidzieć przyszłości.

[ ( http://static1.money.pl/i/h/54/t142902.jpg ) ] (http://www.money.pl/archiwum/felieton/artykul/sobolewski;na;rynkach;gwarantowany;brak;nudy,197,0,853701.html) Sobolewski: Na rynkach gwarantowany brak nudy
Niedługo jednak potem banki inwestycyjne zaczęły zarabiać ogromne ilości pieniędzy. I już w 2009 roku domagały się wycofania z nich państwa. Przecież teraz mówi się, że banki inwestycyjne już o wszystkim zapomniały i zachowują się, jakby się nic nie wydarzyło. Zmierzam do tego, że często jakiś proces czy wydarzenie uzyskuje inny wymiar i znaczenie, kiedy okazuje się, że jest tylko jednym ze składników dużo większego procesu. Tak może być z sytuacją grecką.

Koszty były jednak zbyt duże. Wpompowanie bilionów euro i dolarów spowodowało gigantyczny wzrost zadłużenia państw i inflację. Czy w tej sytuacji, jeśli sprawa Grecji nie rozstrzygnie się po myśli inwestorów, podobnie jak za Oceanem, to nie grozi odpływ kapitałów z GPW?

To zależy jak kapitał zagraniczny będzie reagował na Polskę w kontekście właśnie Grecji. Sytuacja wyjściowa jest jednak dużo lepsza niż w 2007 czy 2008 roku. Wtedy wszyscy uważali, że kryzys dotknie wszystkie gospodarki, że nie będzie takiej, która się mu oprze. Okazało się jednak, że jednak były. Chiny, Indie, a także i Polska zdołały utrzymać wzrost gospodarczy. Od tego czasu jesteśmy dużo lepiej postrzegani. Coraz częściej inwestorzy nie wrzucają nas do jednego worka z innymi gospodarkami z naszego regionu. Są więc podstawy, by uznać polską giełdę za bezpieczną przystań dla inwestorów.

Czy jednak fakt, że znaczny udział w obrotach na GPW kapitałów zagranicznych (w 2010 r. stanowiły one 47 proc.) w obliczu niepokojów na rynkach finansowych nie spowoduje masowej ucieczki inwestorów z warszawskiego parkietu, a tym samym spadków na nim?

Mogłoby spowodować, ale tylko _ mogłoby _. Moim zdaniem obecnie są mocniejsze podstawy do tego, by sądzić, że w przypadku Polski inwestorzy co najwyżej by redukowali swoje pozycje na naszym rynku, ale nie wychodziliby z niego całkowicie.

Co więcej moglibyśmy liczyć na to, że to do nas trafiałyby kapitały wycofywane z innych rynków regionu z racji tego, że nasza gospodarka jest postrzegana jako stabilna. Ponadto nie jesteśmy aż tak uzależnieni od zagranicznego kapitału, bo ponad połowę stanowi rodzimy. Jest więc _ druga strona _, ta krajowa, i to również dodaje pewności i zaufania temu kapitałowi globalnemu.

Ale w ostatnim czasie tę część przycięto poprzez obniżenie składki przekazywanej do OFE. Pojawiają się głosy, że to właśnie otwarte fundusze emerytalne spowodowały, że oferta BGŻ się nie powiodła, bo OFE nie były nią zainteresowane. Czy to nie spowoduje, że w przyszłości również inne oferty publiczne skarbu państwa nie będą cieszyć się popytem ze strony OFE?

Nie widzę takiego zagrożenia. Odrzucam w całości taką interpretację, że OFE się zemściły na skarbie państwa i nie wyraziły chęci kupna akcji BGŻ. O OFE można wiele powiedzieć, ale na pewno nie to, że kiedykolwiek przy swoich inwestycjach kierowały się przesłankami quasi politycznymi. Zawsze zachowywały się zgodnie z regułami rządzącymi rynkami finansowymi.

[ ( http://static1.money.pl/i/h/79/t130639.jpg ) ] (http://www.money.pl/gielda/raporty/artykul/gielda;nie;boi;sie;zlych;prognoz;zobacz;co;czeka;gpw,139,0,817035.html) Giełda nie boi się złych prognoz. Zobacz co czeka GPW
Co więcej, moim zdaniem aktywa OFE były dotąd w zbyt małym stopniu wykorzystywane dla rozwoju infrastruktury Polski, i mam nadzieję, że to się zmieni, poprzez nakierowanie OFE narzędziami regulacyjnymi na instrumenty, które są instrumentami finansowania rozwoju infrastruktury, w jej wielu obszarach. OFE powinny więc być instytucjami w większym stopniu dobra społecznego i publicznego, niż obecnie.

OFE są znacznym inwestorem na GPW. Czy ograniczenie środków, którymi one dysponują nie wpłynie negatywnie na warszawski parkiet?

Uważam, że nie. Po pierwsze zostaną zwiększone limity inwestowania w akcje. Do 2020 mają one dojść do 62 procent. Będzie rosła także wielkość składki z 2,3 do 3,5 procent. Ponadto liczę na to, że zostanie wprowadzony rynkowy benchmark zewnętrzny do oceniania jakości inwestowania OFE, a także iż zmieni się katalog lokat środków OFE, tak aby inwestowały one niemal wyłącznie w obrocie zorganizowanym, a więc tam gdzie generowany jest największy pozytywny efekt dla gospodarki i inwestorów.

Nie należy jednak też przeceniać roli otwartych funduszy emerytalnych, jako inwestorów na GPW. Ich udział obecnie wynosi 6 proc., a nie przekraczał nigdy 7 procent. Podstawą dalszego rozwoju rynku kapitałowego w Polsce jest przede wszystkim dalsze przekonywanie Polaków do inwestowania, samodzielnego lub poprzez fundusze, a więc zmiana struktury oszczędności, oczywiście _ doprowadzanie _ do rynków GPW jak największych kwot kapitału zewnętrznego, europejskiego i światowego.

Czytaj kiedy giełda w Warszawie będzie drugim Londynem

W ostatnim czasie Polacy interesowali się inwestycjami giełdowymi głównie w związku z wielkimi prywatyzacjami przeprowadzanymi przez skarb państwa. Czy oferta publiczna JSW będzie sukcesem na miarę PZU czy GPW?

Już to, że ta transakcja jest realizowana należy uznać za wielki sukces. Przekonujemy się, że determinacja by zrealizować pewien dobry dla przedsiębiorstwa i rynku projekt może wygrać w Polsce z obawą przed zmianą. To bardzo optymistyczna historia, która świadczy o tym, że Polska staje się coraz bardziej pragmatycznym krajem, i coraz bardziej nowoczesnym w tym pragmatyzmie. Debiut JSW na GPW to będzie duże wydarzenie i nie mam żadnych wątpliwości, że inwestorzy otrzymują bardzo interesujący cel inwestycyjny.

Trudno jednak uznać prywatyzację JSW za prywatyzację. Nadal skarb państwa ma większość udziałów w spółce. Co więcej po raz kolejny zapisano w statucie spółki należącej do skarbu państwa, że nikt poza nim nie może mieć więcej niż 10 proc. głosów na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy. Czy takie ograniczenie jest w ogóle zgodne z prawem?

Jest to całkowicie zgodne z prawem. Sprawdzaliśmy to pod kątem podobnego zapisu w statucie GPW.

[ ( http://static1.money.pl/i/h/30/t138782.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/bgz;to;porazka;grada;pko;bp;i;jsw;uratuja;prywatyzacje,147,0,831635.html) BGŻ to porażka Grada. PKO BP i JSW uratują prywatyzację?
Natomiast co do kwestii, czy jest to prywatyzacja, to warto zauważyć, że transakcja ta jest realizowana przez giełdę. Skarb państwa niezależnie ile akcji sprzeda, upublicznia spółkę. A to wiąże się z określonymi wymogami informacyjnymi. Inwestorzy mają wgląd w jej działanie, a zarząd ma też często dodatkowy i rozstrzygający argument, by nie podejmować niekorzystnych dla spółki decyzji, bo takowe mogą spowodować przecenę jej akcji i straty dla akcjonariuszy. Innymi słowy, pojawia się kontrola rynku nad decyzjami menedżerskimi i to jest ta nowa jakość.

Nie mamy takich planów, bo nasza strategia zakłada stworzenie w Warszawie swoistego huba finansowego, czy też centrum obrotu kapitałowego. W związku z tym nie planujemy akwizycji. Naszym głównym celem jest przyciąganie zagranicznych spółek, inwestorów i firm inwestycyjnych na GPW.

Kilka lat temu GPW wyrażało duże zainteresowanie kupnem udziałów w giełdzie praskiej, sofijskiej, czy też w Lublinie.

Mając plany przyciągania spółek z innych krajów regionu nie mogliśmy nie uczestniczyć w tych transakcjach, bo to był element budowy naszej nowej marki i wiarygodności. Ponadto zakładaliśmy, że przejmując udziały w tamtych rynkach ułatwimy spółkom na nich notowanych tzw. dual listingi, czyli obecność na rodzimy parkiecie, jak również w Warszawie. Pół żartem, na szczęście nie zostaliśmy wybrani w żadnym z tych przypadków i w praktyce nie mamy dylematu, jak to wszystko wpisać w strategię budowy regionalnej giełdy w Warszawie.

Przejęcie udziałów w Pradze, Lublinie i zwiększenie udziałów w Budapeszcie przez giełdę wiedeńską paradoksalnie rozwiązało nam ręce. Mogliśmy zacząć mówić otwartym tekstem, że zamierzamy u nas stworzyć mały Londyn. Mogliśmy wyjść z agresywną ofertą do spółek zagranicznych, żeby dały sobie spokój ze swoimi małymi rodzimymi parkietami, bo u nas tworzy się nowoczesny rynek światowy. I tak się dzieje.

A kiedy staniemy się tym małym Londynem?

[ ( http://static1.money.pl/i/h/168/t137128.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/sprawdz;na;jakich;debiutach;zarobisz;w;tym;roku,237,0,808685.html) Sprawdź, na jakich debiutach zarobisz w tym roku
Niewykluczone, że już nim jesteśmy. Na pewno jesteśmy największą giełdą w regionie. Praktycznie dwa razy większa niż w Wiedniu, a jeżeli dodamy do niego wszystkie parkiety pod jego kontrolą to już go dochodzimy, a raz byliśmy już nawet więksi pod względem obrotów i kapitalizacji. Niemal 50 proc. spółek z naszego regionu, których kapitalizacja przekracza 500 mln euro jest notowanych na GPW.

Czy warszawski parkiet zamierza przyciągać tylko spółki z Europy Środkowo-Wschodniej, czy również z Zachodniej?

W perspektywie kilkunastu lat może się tak ułożyć, że GPW może się stać bardzo dobrym rynkiem dla sektora małych i średnich przedsiębiorstw w przekroju europejskim. Konsolidacja największych giełd na świecie spowoduje, że dla małych i średnich firm dostęp do nich będzie utrudniony, a dzięki temu, że my będziemy mieli doświadczenie w przyciąganiu zagranicznych podmiotów, to warszawski parkiet znacznie na tym może skorzystać. Już teraz obecnością w Warszawie zainteresowane są spółki z Kazachstanu, Armenii, Izraela, Gruzji, Rosji.

Czy są jeszcze jakiekolwiek plany przejęcie GPW przez światowego operatora giełdowego. Jeszcze pod koniec 2009 roku zakup większościowego pakietu planowała Deutsche Boerse? Czy są planowane alianse z innymi giełdami?

Mamy porozumienie technologiczne z giełdą nowojorską. Natomiast nie widzę za bardzo w czym miałby nam pomóc alians kapitałowy z partnerem branżowym. Ale dynamika zmian na rynkach finansowych jest wielka. Trzeba ją śledzić, nie zapominając o myśleniu i o własnym interesie.

Czytaj w Money.pl
[ ( http://static1.money.pl/i/h/120/t127864.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/grecy;i;amerykanie;trzesa;gieldami;co;na;to;gpw,82,0,852818.html) Grecy i Amerykanie trzęsą giełdami. Co na to GPW? Mimo fatalnych informacji ze strefy euro i USA Warszawa broni się przed spadkami.
[ ( http://static1.money.pl/i/h/184/t82360.jpg ) ] (http://www.money.pl/gielda/wiadomosci/artykul/ludwik;sobolewski;-;gielda;nie;byla;pierwsza;miloscia,53,0,852021.html) Ludwik Sobolewski - giełda nie była pierwszą miłością Jako inwestor na GPW zaczynał na początku lat 90. Debiut nie był udany. Musiał zostać inwestorem długoterminowym.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)