*Przez całą wczorajszą sesję amerykański parkiet pozostawał pod wpływem lepszych od oczekiwań danych z rynku pracy. Wśród handlujących zdecydowanie przeważali kupujący, a indeksy rosły niemal przez cały ostatni w tym tygodniu dzień notowań. *
Wszystkie najważniejsze wskaźniki amerykańskiej giełdy wystartowały nad kreską, a następnie sukcesywnie zwiększały skalę wzrostów. Ostatecznie indeks amerykańskich blue chipów (DJIA) zyskał 1,17 procent. Jeszcze bardziej wzrosły S&P500 oraz Nasdaq, które umocniły się odpowiednio o 1,4 i niemal 1,5 procent. W przypadku indeksu skupiającego spółki technologiczne pozwoliło to na wyznaczenie nowego rocznego maksimum. Dwa pozostałe znajdują się _ obecnie o krok _ od styczniowych szczytów.
Dane z amerykańskiego rynku pracy zostały opublikowane jeszcze przed rozpoczęciem sesji. O 14:30 zaprezentowano stopę bezrobocia oraz zatrudnienie w sektorze pozarolniczym. Stopa bezrobocia w lutym utrzymała się na poziomie ze stycznia (9,7 proc.), choć analitycy prognozowali, że wzrośnie do 9,8 procent. Natomiast zatrudnienie w sektorze pozarolniczym skurczyło się w lutym o 36 tysięcy etatów. To również wynik lepszy od przewidywań specjalistów, którzy oczekiwali, że liczba miejsc pracy zmaleje o 50 tysięcy.
Już po rozpoczęciu notowań na Wall Street napłynęły informacje z Grecji. Okazało się, że rządowi udało się przeforsować program, którego celem jest ograniczenie ogromnego deficytu budżetowego. To dodatkowo wzmocniło wiarę inwestorów, w to że kolejne szczyty są tylko kwestią czasu.
Tylko dwie spółki wchodzące w skład indeksu DJIA straciły wczoraj na wartości. Akcje Microsoftu i Verizon Communications zostały przecenione o odpowiednio 0,15 i 0,14 procent. Spośród największych spółek najlepiej wypadły natomiast Boeing (+3,6 proc.), American Express (+3,4 proc.) oraz Alcoa (+3,1 proc.).
Na szerokim rynku bardzo dobrze wypadł Apple, którego akcje podrożały wczoraj o niemal 4 procent. Technologiczny koncern poinformował, że sprzedaż jego nowego _ wynalazku _, multimedialnego tabletu iPad, ruszy w USA 3.kwietnia, czyli kilka dni później niż planowano.