Inwestorzy z Wall Street najwyraźniej nie przejęli się kiepskimi informacjami z amerykańskiego rynku pracy. Wszystkie główne indeksy zakończyły piątkową sesję nowymi szczytami.
Zaprezentowane wczoraj o 14:30 dane były najbardziej oczekiwanymi w tym tygodniu. Spodziewano się, że dadzą one impuls do kupna lub sprzedaży akcji i wyznaczą kierunek, w którym będą zmierzać giełdy w najbliższym okresie.
Z rynku pracy napłynęły wczoraj dwie wiadomości. Niższa niż prognozowano okazała się grudniowa stopa bezrobocia, która znalazła się na poziomie 10 procent. Analitycy oczekiwali, że będzie ona o 0,1 proc. wyższa. Negatywny charakter miała natomiast kolejna wiadomość. Okazało się, że zatrudnienie w sektorze pozarolniczym w grudniu zmniejszyło się o 85 tysięcy, choć prognozy analityków mówiły o niewielkim, kilkutysięcznym spadku.
W konsekwencji gorszych od oczekiwań danych notowania na Wall Street rozpoczęły się poniżej czwartkowego zamknięcia. Jednak w miarę upływu czasu inwestorzy coraz chętniej kupowali akcje, przez co najważniejsze indeksy zakończyły sesję na plusie. Najbardziej zwyżkował technologiczny Nasdaq (+0,74 proc). Minimalnie powyżej czwartkowego zamknięcia znalazły się S&P500 (+0,29 proc.) oraz DJIA (+0,11), jednak to wystarczyło, aby wyznaczone zostały nowe maksima.
Wśród amerykańskich blue chipów najmocniej wzrosły akcje spółki Alcoa (+2,47 proc.). Największy producent aluminium w USA będzie pierwszą firmą z indeksu Dow Jones Industrial Average, która opublikuje wyniki za 4.kwartał 2009 roku (11.stycznia). Analitycy spodziewają się, że zysk na akcję za ostatni kwartał ubiegłego roku wyniesie 6 centów, podczas gdy w analogicznym okresie rok wcześniej spółka odnotowała stratę 28 centów na akcję.
Natomiast najmocniej spośród największych amerykańskich spółek zniżkowały wczoraj akcje Coca-Coli (-1.85 proc.). Spadająca cena papierów największego na świecie producenta napoi bezalkoholowych jest konsekwencją obniżenia przez JP Morgan rekomendacji z _ przeważaj _ do _ neutralnie _.