Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marcin Łukasik
Marcin Łukasik
|
aktualizacja

Eksmiliarder z długiem. Oto, jak pikował kurs Ryszarda Krauzego

183
Podziel się:

Ryszard Krauze zbudował fortunę na państwowych kontraktach. Gdy koniunktura się skończyła, biznesmen zderzył się z rynkową rzeczywistością. Teraz jeden z wierzycieli chce sprzedać dług Krauzego przez internet.

Ryszard Krauze niegdyś był jednym z najbogatszych Polaków. Był
Ryszard Krauze niegdyś był jednym z najbogatszych Polaków. Był (PAP, Andrzej Grygiel)

7,6 mln euro - tyle wynosi dług biznesmena z Gdyni, który można kupić w internecie. Osoba, która oferuje sprzedaż wierzytelności, uruchomiła w tym celu strony dlugryszardakrauze.pl oraz ryszardkrauzedebt.com. A warto przypomnieć, że Ryszard Krauze przed laty był jednym z najbogatszych Polaków. Co roku pojawiał się na liście najbardziej majętnych. To już tylko przeszłość.

Zobacz także: OGLĄDAJ: Rekordzista musi oddać 47 mln zł

- Chodzi o skutek. Nie można inaczej wyegzekwować należności. Pan Krauze się od tego uchyla. A może dla kogoś kupienie długu z odpowiednią zniżką okaże się korzystne - powiedziała money.pl Anna Garwolińska, pełnomocnik obecnego właściciela długu.

Właściciel strony napisał, że w 14 czerwca 2012 r. Trybunał Arbitrażowy w Mediolanie wydał wyrok zasądzający zapłatę przez Ryszarda Krauze odszkodowania za niewykonanie umowy. Krauze jest dziś w tarapatach, jednak nie zawsze tak było.

W latach '80 Ryszard Krauze pracował w Centrali Handlu Zagranicznego Polservice. Jeszcze przed 30-tką wyjechał do pracy w RFN. Zarobione tam 35 tys. dolarów zainwestował w Polsce w niewielką firmę komputerową – Prokom. W kolejnych latach stał się jej właścicielem.

Czas transformacji był kluczowy zarówno dla rozwoju firmy, jak i budowania przez Krauzego jego pozycji. W 1991 roku Prokom dostał kontrakt na obsługę informatyczną pierwszych całkowicie wolnych wyborów do Sejmu. To była trampolina do kolejnych zleceń. Firma tworzyła systemy m.in. dla ZUS-u, NIK-u, Poczty Polskiej i KGHM-u.

Prace dla Zakładu Ubezpieczeń Społecznych szły w parze z reformą emerytalną. Umowa została skonstruowana tak, że właściwie uzależniła państwową instytucją od usług Prokomu na wiele lat. W sumie Zakład miał zapłacić za umowę ok. 3 mld złotych (później sprawą zainteresowało się CBŚ). Państwowe kontrakty okazały się paliwem dla imperium Krauzego na wiele lat.

- Kiedy finalizował się przetarg na informatyzacje PKO BP było wiadomo, że jedyna spółka, która ma wszelkie certyfikaty, a więc wygra przetarg to Softbank. Krauze spotkał się z Leszem (Aleksander Lesz, założyciel Softbanku – przyp. red.) i powiedział: sprzedaj mi pan firmę, albo zrobię wrogie przejęcie pana akcji na GPW. Lesz się wystraszył i sprzedał wszystko - powiedział nam anonimowy informator.

W 2007 roku majątek Ryszarda Krauzego był wyceniany na 4,5 mld zł. Był on piątym najbogatszym Polakiem. W momencie, gdy był na szczycie, koniunktura polityczna zaczęła się kończyć.

Sprawą informatyzacji ZUS-u zainteresowało się CBŚ. Do tego wybuchła tzw. afera gruntowa. ABW zatrzymała ludzi powiązanych z Krauzem, którzy mieli gwarantować, że są w stanie odrolnić każdą ziemię w kraju.

W 2008 roku Prokom połączył się z Asseco Poland. Polski biznesmen szukał innych możliwości dla biznesu. Kontrolował m.in. fundusz inwestycyjny Prokom Investments, który posiadał m.in. akcje Polnordu (spółki budowlanej) i Biotonu (spółki biotechnologicznej).

Bioton debiutował na giełdzie w marcu 2005 roku. Przez kilka lat wszystko wyglądało dobrze, przychody i zyski spółki rosły, spółka była innowacyjna, akcje szły w górę. Załamanie przyszło w latach 2008-2009. W 2013 roku biznesmen sprzedał pakiet Biotonu po 2 grosze za akcje.

Za pośrednictwem Petrolinvestu Krauze poszukiwał ropy naftowej w Kazachstanie. Spółka weszła na warszawską giełdę w 2007 roku. Pierwsze notowanie przyniosło 72-procentowe przebicie w porównaniu do ceny emisji. Jednak obiecywanych złóż ciągle nie było. Zaufanie inwestorów stanęło pod znakiem zapytania, wartość papierów zaczęła błyskawicznie spadać.

Spółka bankrutowała, z pomocą musiały przyjść banki, Krauze usunął się w cień. Dziś po jego wielkiej fortunie pozostało niewiele.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(183)
Promil
5 lata temu
Większość albo wszyscy ci byznesmen jechały na przekretach.umowy napisane specjalnie dla nich.
Hehe
5 lata temu
Po kulczyku, to będzie kolejny zaskakujący "zgon", byle go już nikt później nie ścigał
Ja
5 lata temu
No wszystko dobrze a kiedy zdelegalizuja uber ?
Nie podskakuj
5 lata temu
Jakby do mnie taki typ przyszedl to bym go wyrzucil za drzwi.z takimi oszustami nie prowadzi zie zadnych interesow.ale zablefowal i dostal co chcial.niech hra w pokera.
Zenek
5 lata temu
Rysiowi wychodziły tylko deale ze skarbem panstwa, który podpisując z nim kontrakty dziwnym trafem nie potrafił lub nie chciał zadbać o swój interes. (Przypadek?). Przypomnę sprawę komputeryzacji ZUS,. Firma Rysia w momencie podpisywania kontraktu miała raptem około 40 informatykow. W branży IT takie zaplecze pozwala na wygranie drobnego przetargu na maly projekcik w podrzędnej firmie, a nie tworzenie od podstaw systemu dla 40 mln kont rejestrujących comiesięczne wpłaty na przestrzeni 40 lat przy zmieniających się przepisach. Na swoje nieszczęście Rysio po tych dealach uwierzył, że jest biznesmenem, a nie kolesiem ze znajomościami wśród politykow. Wypuścił się na odmenty prawdziwej gospodarki rynkowej i od razu poległ, bez parasola polityków.... Jakoś mi go nie żal.
...
Następna strona