Ceny rosną najszybciej od czterech lat - szybciej, niż przewidywało Ministerstwo Finansów. Firmy wciąż nie skąpią grosza pracownikom, a to utrudnia walkę z inflacją.
_ Gazeta Wyborcza _ pisze, że niedawno politycy PiS dziwili się podwyżce stóp procentowych dokonanej przez Radę Polityki Pieniężnej. Ă"wczesna minister finansów Zyta Gilowska przekonywała w sierpniu 2007, że zagrożeń inflacyjnych nie widać.
Od tego czasu inflacja się podwoiła - w czerwcu wyniosła już 4.6 procent więcej, niż oczekiwał resort finansów. - _ Ostatnio z takim skokiem cen zmagaliśmy się tuż po wejściu Polski do Unii _ - przypomina _ Gazeta Wyborcza _.
Dziś, inflację napędza światowy wzrost cen ropy nafotwej i żywności. To problemy, z którymi zmagają się wszystkie gospodarki - od Stanów Zjednoczonych po Brazylię.
Gazeta przestrzega, że inflacja jeszcze nie objawiła się w pełni. Ekonomiści są zgodni - szczyt zobaczymy w sierpniu i będzie to więcej niż 5 procent. Rada Polityki Pieniężnej boi się, że ustabilizuje się ona na wysokim poziomie i w związku z tym już osiem razy od początku 2007 roku podniosła stopy procentowe. Chce w ten sposób ograniczyć branie kredytów i w konsekwencji nasze zakupy.
Dla gospodarki najgorszy byłby scenariusz, w którym ludzie dostrzegając nagły wzrost cen domagaliby się zwiększenia pensji. Mogłoby to doprowadzić do sytuacji, w której firmy nie byłyby w stanie konkurować na rynkach.