Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Łukasz Pałka
|

Jak długo wytrzyma nowy minister finansów?

0
Podziel się:

Łukasz Pałka zastanawia się nad tym, dlaczego młody ekonomista zdecydował się stanąć na czele resortu.

Jak długo wytrzyma nowy minister finansów?

Jarosław Kaczyński powiedział dwa dni temu, że minister Elżbieta Bieńkowska w 2007 roku przyszła do resortu rozwoju regionalnego na gotowe. Chociaż trudno się z tym zgodzić, to już w przypadku nowego ministra finansów takie stwierdzenie jest jak najbardziej uzasadnione.

Mateusz Szczurek, jeszcze niedawno główny ekonomista banku ING, a prywatnie zapalony rowerzysta, zostanie dzisiaj oficjalnie mianowany na stanowisko nowego ministra finansów. Obejmuje bardzo trudny resort. Co gorsza, Jacek Rostowski nie zapracował sobie w ostatnich latach na sympatię Polaków. Nie zagłębiając się kwestię rosnącego długu, wystarczy wspomnieć tylko o wyższym podatku VAT czy łataniu dziury w finansach publicznych naszymi oszczędnościami zgromadzonymi w OFE. Czytelnicy Money.pl uznali go za najgorszego z dotychczasowych ministrów finansów.

Nowy szef resortu teoretycznie na początku swojego urzędowania powinien mieć kredyt zaufania. W końcu jest młody, wykształcony i pełen energii, a - co więcej - do tej pory trzymał się z dala od polityki. Niestety jednak swoim nazwiskiem będzie teraz firmował bardzo kontrowersyjne zmiany, które większości z nas nie przypadną do gustu.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/152/m290200.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/raporty/artykul/polska;nie;wykorzysta;nowych;unijnych;pieniedzy;nie;stac;nas,164,0,1429412.html) *Polska nie wykorzysta nowych unijnych pieniędzy. "Nie stać nas" * Zabraknie blisko 300 mld złotych. Dziś zaprzysiężeni Elżbieta Bieńkowska i Mateusz Szczurek polegną? Trudno bowiem spodziewać się, by Mateusz Szczurek nagle zdecydował się storpedować reformę OFE. Decydując się na przejście z instytucji, która ma jeden z największych OFE na rynku, do resortu finansów, musiał z pewnością zaakceptować fakt, że projekt jest już gotowy. Co więcej, bez szybkiego wprowadzenia reformy w życie pojawiłby się problem z tym, skąd wziąć 9 miliardów złotych w przyszłorocznym budżecie. A wówczas to byłoby już jego zmartwienie.

Tymczasem najważniejsza reforma ostatnich lat jest już w Sejmie, podobnie wygląda sprawa budżetu 2014. A o innych tematach Jacek Rostowski wolał w ostatnich dniach swojego urzędowania milczeć. Na przykład o tym, że będziemy ciągle płacić wyższy VAT, choć początkowo była mowa o tym, że będzie funkcjonował tylko do końca 2013 roku.

Nowy minister nie musi się więc spieszyć z podejmowaniem trudnych decyzji, bo to zostało już za niego zrobione. Swoje polityczne umiejętności będzie miał dopiero okazję sprawdzić przy pracach nad budżetem 2015. W ostatnich dniach zdążył też zapowiedzieć - choć na razie bardzo mgliście - zmiany w podatkach, które ułatwią wszystkim życie. Tylko ile razy takie obietnice już słyszeliśmy?

Młody, zdolny, dobrze zarabiający ekonomista może podjąć się zadań ministra finansów z dwóch powodów: po pierwsze - ujmując to dość górnolotnie - ważna jest dla niego służba dla kraju i chęć zmiany na lepsze. Po drugie - tym razem przyziemnie - odrobina poczucia władzy kusi (nawet, gdy nie idą za tym większe pieniądze). Poza tym nie każdy zdolny ekonomista może sobie po kilku latach wpisać w CV, że był ministrem finansów. A to otwiera wiele drzwi w biznesie.

Załóżmy w dobrej wierze, że motywował go pierwszy ze wspomnianych powodów. Mateusz Szczurek dostał więc swoje _ pięć minut _. Pozostają pytania, czy będzie miał realną władzę, czy w razie potrzeby będzie umiał postawić się premierowi i czy ma na tyle siły, by wprowadzić faktyczne zmiany? Jeżeli okaże się, że nie, to - jako poważnemu ekonomiście - pozostanie mu tylko _ rzucić papierami _ i odejść.

Czytaj więcej w Money.pl

Autor felietonu jest dziennikarzem portalu Money.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)