Bronisław Komorowski - 17 procent. Jarosław Kaczyński - 5 procent. Tusk, Sikorski i Gowin - po 2 procent. Podium rankingu najlepszych polityków Anno Domini 2013 brutalnie obnaża dramatyczny poziom rywalizacji.
CBOS zadał Polakom proste pytanie. Prosił o wskazanie _ człowieka, który najlepiej działał, zrobił najwięcej w interesie kraju, społeczeństwa, ludzi takich jak Pan/Pani _. Wynik jest miażdżący. Dwa procent głosów wystarczyło, by znaleźć się na podium. Bo aż dwie trzecie ankietowanych uznało, że na ten umowny tytuł polityka roku nie zasłużył nikt!
To kolejny sondaż, który powinien paru osobom ze świecznika dać do myślenia. Bo jeśli w przededniu dwuletniej kampanii wyborczej (w tym roku europejsko-samorządowa, w przyszłym prezydencko-parlamentarna) aż 63 procent Polaków nie identyfikuje się z żadnym przedstawicielem świata polityki, to nie wróży dobrze.
Pewnie wynik się nieco poprawi tuż przed samymi wyborami. I to nie dlatego, że nagle pojawią się nowe, godne zaufania twarze. Na pokoleniową i jakościową zmianę nikt rozsądny niech nie liczy. Festiwal obietnic, w które podświadomie chcemy wierzyć, choć od lat dobrze wiemy jak wygląda w praktyce ich późniejsza realizacja, zrobi swoje. Już zresztą pierwsze kiełbasy wyborcze zostały rzucone. Bilion złotych na inwestycje, 49 województw, jeszcze wyższa płaca minimalna już są na liście, a to przecież dopiero początek politycznej licytacji na gruszki na wierzbie.
Bo na gruszkach się właśnie skończy. Jak zawsze. I można w ciemno stawiać na to, że po chwilowej euforii, znów będziemy się wściekać na niespełnione obietnice i zamydlone oczy. I realne poparcie dla największych partii politycznych szybko wróci do prawdziwego poziomuledwie kilkunastu procent. O ocenie pracy rządu i parlamentu szkoda nawet wspominać.
Wynik rankingu na polityka 2013 to nic innego, jak proste przełożenie faktu, że od dłuższego czasu najlepszym kandydatem na premiera jest według Polaków _ Nie Wiem. _ Ewentualnie: _ Nikt _. Choć jeśli przyjrzeć się Belgii, która pobiła rekord świata przez ponad 500 dni nie mając rządu i przy okazji poradziła sobie z kryzysem znacznie sprawniej niż jej sąsiedzi, to taka alternatywa wydaj się całkiem kusząca.
autor jest redaktorem Money.pl
Czytaj więcej w Money.pl