Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Arkadiusz Droździel
|

Polska może być lepsza od Hiszpanii. Ale nie podczas Euro

0
Podziel się:

Jakie nauki powinniśmy wyciągnąć z hiszpańskich kłopotów? Pisze Arkadiusz Droździel.

  Arkadiusz Droździel ,analityk Money.pl 
  
Od kilkunastu lat analizuje procesy zachodzące w gospodarce i na rynkach finansowych. Zwolennik inwestowania w dłuższym horyzoncie czasowym.
Arkadiusz Droździel ,analityk Money.pl Od kilkunastu lat analizuje procesy zachodzące w gospodarce i na rynkach finansowych. Zwolennik inwestowania w dłuższym horyzoncie czasowym.

W ostatnich dniach Hiszpanie mają dużo powodów do radości. Choć ich reprezentacja nie zdołała pokonać na Euro 2012 drużyny włoskiej, to jednak decyzja ministrów finansów Eurolandu uratowała ich banki przed upadkiem.

Pożyczka na kwotę stu miliardów euro ma pozwolić hiszpańskim bankom przywrócić linie kredytowe dla rodzin i firm. Tak zapewnia tamtejszy minister finansów. Tylko czy to jest dobry pomysł, skoro już teraz niemal 10 proc. kredytów udzielonych w Hiszpanii nie jest w ogóle spłacana lub dzieje się to z co najmniej z trzymiesięcznym opóźnieniem?

Z drugiej strony to i tak lepsze rozwiązanie niż to, co w listopadzie 2010 roku zdarzyło się za Oceanem. Wtedy Fed wykupił od amerykańskich banków obligacje za 600 mld dolarów, ale zdecydowana większość tej kwoty trafiła nie do przeciętnych Amerykanów w postaci kredytów, co było celem operacji, ale na rynki finansowe. A dzięki zyskom z takich inwestycji znów gigantyczne premie mogli sobie wypłacić bankierzy, którzy wcześniej byli głównymi sprawcami kryzysu finansowego.

Kłopoty hiszpańskich banków są w największym stopniu pokłosiem gigantycznych inwestycji infrastrukturalnych, jakie od połowy lat 80. przeobraziły Hiszpanię w jedno z najnowocześniejszych pod tym względem państw w Europie. Bo choć drogi i koleje Hiszpanie mają jedne z najnowocześniejszych w Europie, to w ostatnich latach ich budowa miała wymiar coraz bardziej karykaturalny. Na porządku dziennym była budowa nowych autostrad, które się dublowały z już istniejącymi.

Do tego doszło szaleństwo na rynku nieruchomości. Hiszpańscy deweloperzy budowali wszędzie, gdzie się tylko dało. Jak była praca i łatwy dostęp do kredytu interes się jakoś kręcił. Gdy przyszedł kryzys w 2008 roku wszystko się rozsypało jak domek z kart.

Tarapaty, w których znalazła się Hiszpania, powinny być doskonałą przestrogą dla nas. Bo choć infrastruktura w naszym kraju jest już może nie w opłakanym, ale nadal pozostawiającym dużo do życzenia stanie, to nie możemy sobie pozwolić, by budować bez głowy. Na wszystko musimy się bowiem zapożyczać.

A długi - jak przestrzegał amerykański poeta Ralph Waldo Emerson - trzeba spłacać, _ jakby sam Bóg wystawił ci rachunek _.

Czytaj więcej w Money.pl
100 mld euro na ratunek dla banków. Wróci spokój? Czy wielka pożyczka rozrusza gospodarkę kraju, w którym co czwarty obywatel nie ma pracy?
Wielka "pożyczka" dla Hiszpanii. Oto decyzja Pomoc dla hiszpańskiego systemu bankowego, to jedna z najważniejszych wiadomości na jaką czekały światowe rynki.
Merkel nie chce naciskać. Wie, że... Hiszpania nie chce występować o pomoc na takich warunkach jak Grecja, Irlandia i Portugalia.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)