"Puls Biznesu" pisze, że uwikłany w kilkadziesiąt spraw sądowych Elektrim nie może spłacić obligatariuszy, a Deutsche Telekom nie może zapłacić mu pieniędzy za operatora Ery.
W gazecie czytamy, że podczas ostatniej rozprawy upadłościowej przedstawiciele Elektrimu prosili o tygodniową przerwę. Argumentowali, że spółka ma możliwość spłaty wierzycieli. W takiej sytuacji merytoryczne rozpatrzenie wniosku o upadłość nie miałoby sensu - podkreśla dziennik.
"Puls Biznesu" dodaje, chwilę później Deutsche Telekom informował, że zapłacił kwotę ponad 600 milionów euro, która "z pewnością obejmuje aktualną wartość księgową udziałów w Polskiej Telefonii Cyfrowej".
Gazeta pisze, że to kluczowe zdanie w ostatnim komunikacie niemieckiej spółki, dotyczącym zrealizowania opcji call i przejęcia 48 procent udziałów operatora komórkowego od Elektrimu. "Niemcy płacą Elektrimowi, a Elektrim spłaca ponad 500 milionów euro długu obligatariuszy? Niestety,
nie" - czytamy w "Pulsie Bzinesu".
Dziennik zwraca uwagę, że spółka od kilku lat zaplątana jest w kilkadziesiąt postępowań przed sądami, nie tylko polskimi. To sprawia, że sytuacja prawna jest bardzo skomplikowana.
Kilka miesięcy temu wierzyciele uzyskali nakaz natychmiastowej wymagalności zobowiązań. Poszli do komornika, a ten rozpoczął egzekucję. Elektrim odpowiedział wnioskiem o wstrzymanie jego działań i sąd przystał na takie rozwiązanie. Wierzyciele, składając wniosek o upadłość, mają bowiem zostać zaspokojeni przez syndyka.