Marszałek Sejmu minionej kadencji nie zaprzeczył informacjom, że powstał list wiceprezesów PiS, w którym grożą rezygnacją z funkcji.
Dorn nie potwierdził, ale i nie zaprzeczył doniesieniom o tym, że powstał list do szef PiSJarosława Kaczyńskiego, w którym - według mediów - oprócz niego jeszczeKazimierz UjazdowskiiPaweł Zalewski, grożą rezygnacją z funkcji wiceszefów partii.
Pytany czy jest współautorem listu do Jarosława Kaczyńskiego, Dorn odpowiedział, że na swoim blogu zamieszcza listy otwarte i o ich istnieniu oraz treści jest gotów rozmawiać. "Jeśli chodzi o listy, które nie mają takiego charakteru, zarówno o ich istnieniu oraz - co jest konsekwencją - treści nie jestem gotów publicznie dyskutować" - dodał
Dopytywany czy nie zaprzeczy, że istnieje taki list, Dorn odparł: "Już odpowiedziałem, a cała reszta bez komentarza".
Dorn nie chce także odnieść się do doniesień medialnych o konflikcie w PiS i możliwości odejścia z partii kilkunastu posłów związanych z byłym premieremKazimierzem Marcinkiewiczem.
"Ja nie wiem skąd pojawiła się ta informacja, myślę, że pewna rozgłośnia mocno się wygłupiła. I tyle na ten temat" - powiedział Dorn.
Ludwik Dorn przyznał, że w PiS żywa jest kwestia oceny kampanii wyborczej. "Wyborcy dali nam do myślenia swoimi decyzjami. Stoi zadanie przed partią, przed władzami partii, poważnej dyskusji, poważnego przemyślenia, co znaczyły takie a nie inne decyzje wyborców" - mówi marszałek, którego zdaniem wyborcy postawili partię Jarosława Kaczyńskiego przed "trybunałem rozumu politycznego".
ZOBACZ TAKŻE:
