Minister edukacji domaga się też przeprosin od "Gazety Wyborczej" za podanie informacji o rzekomym wykreśleniu z listy lektur Fiodora Dostojewskiego.
Roman Giertych wyjaśnił, że Dostojewski już w roku 1999 przestał figurować na liście lektur obowiązkowych. Dlatego też - jak tłumaczył wicepremier - nie mógł wypaść z kanonu lektur. " 3 dni dyskutujemy nad sprawą, która nie istnieje" - dodał wicepremier.
Roman Giertych odniósł się również do słów ministra kultury Kazimierza Michała Ujazdowskiego, który zaapelował dziś o "zakończenie wojny Sienkiewicza z Gombrowiczem, bo dla obu autorów jest miejsce ".
Wicepremier Giertych powiedział, że gdy obejmował Ministerstwo Edukacji Narodowej, żadna z książek Henryka Sienkiewicza nie była obowiązkowa.