Koło Balad Ruz, 70 km na północny wschód od Bagdadu, rebelianci ostrzelali o świcie posterunek wojsk irackich, zabijając co najmniej sześciu żołnierzy i raniąc 15. Zginął także jeden napastnik.
Sześciu cywilów poniosło śmierć, a dwóch zostało rannych w Faludży, 55 km na zachód od Bagdadu, w eksplozji przydrożnej bomby-pułapki, która miała ugodzić w patrol policyjny.
W Bagdadzie ekstremiści podjechali po południu dwoma samochodami
przed zakład fryzjerski i zaczęli strzelać do ludzi, którzy tam przebywali. Zginęło czterech klientów i właściciel zakładu. Fanatycy religijni coraz częściej napadają w Iraku na fryzjerów strzygących mężczyzn na modłę zachodnią.
W handlowej dzielnicy w centrum Bagdadu wybuchły dwie bomby, raniąc dziesięć osób, w tym oficera policji. W zachodniej części stolicy znaleziono zwłoki dwóch mężczyzn ze związanymi rękami, zabitych strzałami w głowę.
Nad ranem w szyickiej północno-wschodniej części Bagdadu, zwanej Miastem Sadra, wojska amerykańskie i irackie walczyły przez dwie godziny z bojówkarzami szyickimi podejrzanymi o dokonywanie skrytobójczych mordów. Zginęły co najmniej dwie osoby, a 18 zostało rannych.
Akcja amerykańsko-iracka była częścią przeczesywania Bagdadu w
poszukiwaniu szyickich i sunnickich "szwadronów śmierci" oraz rebeliantów.
W Chan Bani Sadr koło Bakuby, 65 km na północny wschód od Bagdadu, przydrożna bomba-pułapka zabiła cywila i policjanta, a siedem osób raniła.