Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Lech Kaczyński: To ja ujawnię agentów

0
Podziel się:

To ja bedę decydował, który z agentów WSI bedzie ujawniony - stanowczo mówi w wywiadzie prasowym Lech Kaczyński.

Lech Kaczyński: To ja ujawnię agentów
(PAP/ Jacek Turczyk)

*"To ja bedę decydował, który z agentów WSI będzie ujawniony "- stanowczo mówi w wywiadzie prasowym Lech Kaczyński. *_ _

_ " _Jestem zdecydowany na odtajnienie agentury, chyba że ujawnienie kogoś okaże się groźne dla bezpieczeństwa państwa - ale z tego, co wiem, nie ma takich przypadków "- dodaje prezydent.

Kaczyński twierdzi, że na liście agentów WSI jest kilka znanych nazwisk dziennikarskich. _ " Znanych, ale nie z pierwszej dziesiątki dziennikarstwa... Jak ktoś się nie wtrącał do polityki, to ujawniony nie będzie " _ - wyjaśnia w rozmowie z "Dziennikiem".

Prezydent podkreśla też, że to on zdecyduje o tym, kto z agentów WSI będzie ujawniony. Jest zdecydowany odtajnić agenturę pod warunkiem, że nie zagrozi to bezpieczeństwu państwa.

Prezydent mówi także gazecie, że są dowody na związki Konstantego Miodowicza z rozbijaniem opozycji w latach 90. _ " _Sprawę tzw. inwigilacji gotów jestem wyjaśnić od a do z. Na pewno będą próby przeciwdziałania, nieprawdziwe zarzuty, że ofiary inwigilacji, a w szczególności bracia Kaczyńscy, miały coś wspólnego z FOZZ, Atr-B czy tzw. aferą Telegrafu. Od początku do końca są to kłamstwa wymyślone przez służby, przy czym charakterystyczne jest to, że przypisywano nam udział w sprawach, które owe służby organizowały" - podkreśla.

Uważa on, że inspiracja do rozbijania prawicowej opozycji szła z siedziby ówczesnego prezydenta. Wskazuje na osobę Mieczysława Wachowskiego, którego wpływy - jak twierdzi - były wtedy olbrzymie. Lech Kaczyński zauważa, że polskie elity polityczne nie chcą tego przyznać, bo to dla nich głęboko kompromitujące.

Prezydent pytany o jego ostanie spotkanie z Donaldem Tuskiem wyjaśnia: _ " _Skończyło się szybko z powodu jego emocji, choć rzeczywiście nie byłem szczególnie serdeczny. Stwierdziłem, że chciałbym wysłuchać jego opinii, ponieważ jest szefem największej partii opozycyjnej".

_ " _Nie byłem zbyt serdeczny dlatego, że pan przewodniczący, któremu nie podoba się to, iż ja jestem głową państwa, wielokrotnie w swoich publicznych wypowiedziach mnie obrażał. W pewnej chwili powiedziałem, że przyjmuję go, przedkładając obowiązki ponad poczucie godności osobistej. Wtedy Donald Tusk stwierdził, że nie wkracza w moje życie prywatne, wstał i wyszedł" - relacjonuje przebieg spotkania Kaczyński.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)