*Dane, na które powołuje się rząd USA odmawiając zniesienia wiz dla Polaków, w rzeczywistości nie istnieją, dowiedziała się "Rzeczpospolita". I tak naprawdę nikt nie wie ilu Polaków przekroczyło termin przyznawanej wizy i postanowiło zostać w USA. *"Rzezpospolita" zauważa, że druk I-94, który jest dowodem na to, że pojawiliśmy się na terytorium USA powinien być zabrany w drodze powrotnej, ale przy wylocie ze Stanów Zjednoczonych praktycznie nikt tego nie sprawdza. Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego przyznał, iż tylko niewielka część tych formularzy jest wpisywana do baz danych. Reszta jest podobno składowana w ogromnych magazynach w Puerto Rico. Na pewno takich danych nie ma w ambasadzie amerykańskiej w Warszawie.
"Rzeczpospolita" dowiedziala się nieoficjalnie, że aby mieć jakąkolwiek wiedzę o liczbie nielegalnych imigrantów z naszego kraju, amerykańscy dyplomaci uciekają się do amatorskich metod. Zlecają polskim pracownikom dzwonienie do osób, które powinny już wrócić z USA. Jeśli usłyszą w słuchawce, że dana osoba nie wróciła, może ona trafić na listę łamiących prawo.
'Rzeczpospolita" przypomina, że amerykanskie konsulaty w Warszawie i Krakowie wciąż odmawiają prawa wjazdu do USA niemal co piątemu Polakowi.
