W maju sprawdzę, czy programowo mieszczę się jeszcze w Platformie Obywatelskiej i zadecyduję o swoim politycznym losie - zapowiedział w rozmowie z "Wprost" Jan Rokita. Zdaniem polityka PO, właśnie podczas majowego kongresu programowego tej partii rozstrzygnie się, w którym kierunku ona zmierza.
Rokita opowiada też o marginalizowaniu go w partii przez Donalda Tuska. Polityk żartuje, że na szczęście za konflikt z Tuskiem gardeł nie podrzynają. "Gdybym żył na dworze Ludwika XI, niechybnie czekałaby mnie trucizna lub sztylet. Dzięki Bogu, inne czasy, inny dwór" - mówi ironicznie Rokita.
Zapewnia jednocześnie, że na razie nie podejmuje żadnych kroków mających na celu wyjście z PO. Dodał, że nie oznacza to, iż podoba mu się wszystko, co z partią robi Donald Tusk i jego drużyna.
Na pytanie, czy gdyby w przyszłości Jarosław Kaczyński pozbył się z rządu Samoobrony i LPR, byłby skłonny taki rząd wesprzeć, odpowiada, że dziś jedyna sensowna odpowiedź brzmi: nie wiem.
Jak podaje IAR, w piątek odbyło się posiedzenie klubu parlamentarnego PO. Jana Rokity na posiedzeniu klubu nie było. Jednym z tematów dyskusji była nieuzgodniona z władzami Platformy prezentacja dorobku "gabinetu cieni" przez Jana Rokitę, Pawła Śpiewaka i Jarosława Gowina. Padały też głosy, by Rokitę z partii wyrzucić, ale tego nie zrobiono.
Cały wywiad "Wprost" ukaże się jutro.