Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Osiecki
|

Sejm przerywany - czyli wojna posłów z marszałkiem

0
Podziel się:

PiS stracił w Sejmie większość. Ale i tak wygrał wczorajsze pięciogodzinne starcie z opozycją. Czy dziś czekają nas merytoryczne obrady, czy też powtórka z rozrywki?

Sejm przerywany - czyli wojna posłów z marszałkiem
(PAP/Tomasz Gzell)

Posłowie zaczęli swoją pracę po wakacyjnym urlopie od przerwy. Przez pięć godzin trwały przepychanki opozycji z marszałkiem Ludwikiem Dornem. Mimo, że PiS stracił w Sejmie większość, jednak wygrał starcie z opozycją. Dziś zapewne czeka nas powtórka z rozrywki.

Posłowie wrócili z wakacji najwyraźniej znudzeni i żądni wrażeń. Posiedzenie zaczęło się od burzy. Opozycja chciała zmienić marszałka. Ludwik Dorn za nic nie chciał zrezygnować z fotela, na którym zasiadał. Posłowie zaczęli słowne utarczki.

POSŁUCHAJ RYSZARDA PETRU W MIKROFONIE MONEY.PL: Rząd nic nie zrobił dla gospodarki

"Pan marszałek reprezentując posłów utracił ich zaufanie. To ja głosowałem na pana marszałka i głosami mojego klubu został pan wybrany. Dzisiaj się za pana wstydzimy. Wstydzimy się dlatego, że pan blokuje komisje śledcze, blokuje pan swoje odwołanie. Wstydziliśmy się dwa miesiące temu, gdy pan Sejm zmienił w zoolog przyprowadzając tutaj swojego psa" - grzmiał z mównicy szef LPR Roman Giertych.

"I uważamy, dodam, panie marszałku, że przez 500 lat historii tego parlamentu nie było takiej sytuacji, aby ktoś zwierzę do Sejmu wprowadził. Ostatni raz cesarz Kaligula przyprowadził konia do Senatu 2000 lat temu. I z tych powodów uważam, że pan marszałek powinien ogłosić przerwę, zwołać Konwent Seniorów i poddać się weryfikacji" - kontynuował odwołany ostatnio wicepremier.

"W imieniu Saby (tak się wabi pies marszałka - red.) dziękuję za zainteresowanie tak wybitnego polityka jej istnieniem" - ripostował Dorn..

"Proszę tu podejść panie pośle" - poprosił Giertycha do siebie. "Uważaj, nagrywają" - usłyszał Giertych od kolegów siedzących na sali. Nie przeraził się i podyskutował z marszałkiem. Dorn przerwę ogłosił, ale do wniosku o głosowanie nad swoim odwołaniem się nie przychylił

Parlamentarzyści wymuszali na marszałku jeszcze kilkakrotnie przerwy. W końcu Dorn zawarł z posłami kruchy kompromis. Mówiąc o porannych wydarzeniach stwierdził tylko: "To wynik krótkookresowego napięcia polityczno-emocjonalnego".

ZOBACZ TAKŻE:

Dorn: Mam nadzieję, że 7 września Sejm się rozwiąże Marszałek zapowiedział, że Sejm popracuje do 7 września. "Są jeszcze ustawy, które musza być przyjęte przed końcem działalności parlamentu" - oświadczył. I dodał, że nie czuje się odpowiedzialny za kryzys w Sejmie. "Cała ta sytuacja to swego rodzaju szantaż, który ja odrzucam, a także jest to próba zablokowania kluczowych projektów ustaw".

Marszałek utrzymał władzę, ale PiS stracił większość. Posłowie wysłali do kosza na śmieci m.in. sztandarowy pomysł Zbigniewa Ziobry dotyczący zmian w kodeksie karnym. Swoje miejsce w historii znalazł także projekt Zyty Gilowskiej w sprawie reformy finansów publicznych.

Niespodziewanie wieczorem Sejm obiegła wiadomość, żePiS chce przyśpieszyć samorozwiązanie Sejmu. Wniosek - trzeci w tej sprawie - dotyczy jednak samorozwiązania 7 września.

Po co PiS przygotowuje własny projekt wniosku, skoro wcześniej takie złożyły SLD, a także PO? Politycy rządzącej partii przyznają, że nie są pewni tego czy opozycja rzeczywiście chce zakończyć prace tego Sejmu.

Jednak w kuluarach pojawiło się już złośliwe wyjaśnienie zagadki. Po prostu każda partia zagłosuje na własny wniosek. Wtedy nie dojdzie do samorozwiązania Sejmu, które dla wielu posłów jest nieopłacalne z powodów finansowych. Ale wszyscy będą mogli mówić zgodnie z prawdą, że głosowali za rozwiązaniem Sejmu.

Dzisiaj zapewne czeka nas powtórka z rozrywki. Opozycja zapewne, tak jak wczoraj, zacznie obrady od prób zmiany porządku dziennego i wprowadzenia punktu dotyczącego zmiany marszałka. Niewykluczone, że spróbuje także zdobyć władze w komisjach sejmowych.

Wiele wskazuje na to, że PO, SLD, LPR, Samoobrona oraz PSL porozumiały się i spróbują odwołać dotychczasowych szefów komisji sejmowych z PiS. Jeśli im uda się ten plan zrealizować zapewne dojdzie do potężnej awantury w Sejmie.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)