Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Janusz Piechociński dla Money.pl: 3,4 proc. wzrostu PKB to założenie bardzo wyśrubowane

0
Podziel się:

Wicepremier i prezes PSL mówi o najbliższych, możliwych scenariuszach politycznych. - Nikt nie zna godziny, kiedy zassie go do góry.

Janusz Piechociński dla Money.pl: 3,4 proc. wzrostu PKB to założenie bardzo wyśrubowane
(Wojciech Strożyk/REPORTER)

Wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński będzie dziś rozmawiał z prezydentem Bronisławem Komorowskim o kandydaturze na nowego premiera. Szef PSL ujawnił, co dalej z ministrami desygnowanymi przez jego ugrupowanie. _ - Nie mamy tych problemów, co Donald Tusk. Jestem prezesem ugrupowania, który nie pozbywa się, ale kreuje nowych ludzi w polityce - _przekonuje. Wyjawia, dlaczego stanął w obronie Antoniego Macierewicza i czy planuje ewentualną koalicję z PiS po wyborach. _ - Janusz Piechociński wytrzymał i za chwile zobaczymy jak ludzie, którzy za dużo powiedzieli lub fatalnie się zachowali, odejdą z rządu - _ mówi twardo.

Money.pl: Wydarzenia polityczne mocno przyśpieszyły. Dymisja rządu, wybór nowego premiera, wreszcie wojna Ukrainy z Rosją i szczyt NATO. Platforma Obywatelska może liczyć w tych sprawach na lojalność Polskiego Stronnictwa Ludowego, jako koalicjanta? Ludowcy znani są z tego, że próbują w takich sytuacjach ugrać coś dla siebie.

Janusz Piechociński, wicepremier i minister gospodarki, prezes PSL: Stan jest nadzwyczajny. Nasi sojusznicy chcą słyszeć mocny głos polskiego rządu i musimy być razem. Tym bardziej, że rola Polski mocno urosła. To nie jest tylko Donald Tusk jako szef Rady Europejskiej, to będzie też za chwilę Elżbieta Bieńkowska jako unijna komisarz.

Powołanie Ewy Kopacz na stanowisko premiera wydaje się przesądzone. Dlaczego nie premier z PSL? Na przykład Pan, albo Władysław Kosiniak-Kamysz?

Wszystko jest możliwe. Jak wygram wybory, to na pewno będę gotowy, do tego by rządzić. Już przed czterema miesiącami przewidywałem, że tak się to potoczy i wskazywałem nazwiska. Wtedy wiele osób mnie krytykowało. Ja byłem przygotowany na wyjazd premiera do Brukseli, cieszę się z tego sukcesu. Nie jest to tylko jego osobisty sukces, ale całej Polski. Jesteśmy doceniani za 25 lat zmian i nasz wielki sukces, zarówno gospodarczy, jak i polityczny.

Co do Władysława Kosiniaka-Kamysza, to mogę powiedzieć z satysfakcją, że nie mamy tych problemów, co Donald Tusk. Jestem prezesem ugrupowania, który nie pozbywa się, ale kreuje nowych ludzi w polityce.

Sugeruje Pan, że ta krótka, kadrowa ławka w Platformie Obywatelskiej to zasługa premiera?

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/47/m318255.jpg ) ] (http://prawo.money.pl/aktualnosci/wiadomosci/artykul/donald;tusk;szefem;rady;europejskiej;czeka;nas;zaciskanie;pasa;i;przyjecie;euro,101,0,1609317.html) *Donald Tusk szefem Unii. Czeka nas zaciskanie pasa i przyjęcie euro? * Unijna waluta zagości w naszym kraju prędzej niż później - uważają ekonomiści. Sprawdź, co się zmieni za kadencji polskiego polityka.
Ja nie buduję autorytetu poprzez pilnowanie, żeby inni za bardzo nie wyrośli w polityce. Wręcz przeciwnie ja promuje nowych ludzi. Mamy Władysława Kosiniaka-Kamysza, są też inni, jak na przykład Ilona Antoniszyn-Klik, jest marszałek województwa lubelskiego Krzysztof Hetman czy marszałek świętokrzyskiego - Adam Jarubas.

Mamy kilkadziesiąt młodych osób, wszyscy przed czterdziestką, którzy już piastują ważne stanowiska, a wiele przed nimi. Na tle innych partii mamy najmłodsze zaplecze polityczne. Ja ich wypycham do przodu, bo nie znasz godziny, kiedy zassie cię do góry. Albo dostanę kolejny mocny mandat, albo wyborcy powiedzą mi - wracaj chłopie na uczelnię, do studentów SGH.

*Ale są też działacze stojący z tyłu, którzy od czasu do czasu dają o sobie znać i nie ukrywają tego, że są w opozycji do Pana. Myślę chociażby o Waldemarze Pawlaku. *

Ja też kiedyś stałem z tyłu. Nikt nie wierzył, że w demokratycznym starciu wygram. Powiedziałem przed naszym kongresem, że wygram i tak się stało. To nie było wcale minimalne zwycięstwo. Na moją korzyść rozstrzygnęło aż siedemnaście głosów. Mam silne poparcie w partii i to Waldemar Pawlak był zaskoczony swoja porażką.

Ewa Kopacz powinna zastąpić Donalda Tuska? Podobno nie bardzo Panu odpowiada jej kandydatura. Poza tym nieoficjalnie mówi się o sporze wokół tego, kto zastąpi ją na stanowisku marszałka Sejmu.

Media tak napuszczają na siebie polityków. Niech Pan też tego nie robi. Co do pani Kopacz i jej powołaniu na stanowisko premiera, to musimy pamiętać o zachowaniu pełnej procedury. Pani Kopacz jest znanym politykiem i najbliższą współpracowniczką premiera. Znaczna część Platformy Obywatelskiej jest jednak zaskoczona scenariuszem politycznym i Platforma musi się przegrupować i uzgodnić pewne personalne kwestie. Nie wszyscy są zgodni, co do tego wyboru.

Zostałem zaproszony na konsultacje do prezydenta Bronisława Komorowskiego i po nich przedstawię swoją ocenę. Bez względu na to, kto zostanie premierem, będziemy rekomendowali, by Marek Sawicki i Władysław Kosiniak-Kamysz, pozostali na swoich stanowiskach.

Przypomnę też, że przed laty uzgodniliśmy, że jej obecne stanowisko należy się największemu ugrupowaniu. Jeżeli nastąpi zmiana na funkcji marszałka, a to nie jest jeszcze do końca przesądzone, to PSL nie będzie rozdzierał szat i nie będziemy wołać - teraz my. W tej sytuacji jaką mamy, niepotrzebne nam wojny w koalicji.

Mówi Pan, że nie chce wojny, ale nie zagłosował Pan za powołaniem komisji w sprawie wyjaśnienia kulis likwidacji WSI.

Przez ostatnie lata udowodniliśmy, że PSL to ugrupowanie stabilne, przewidywalne i odpowiedzialne. Głosowania nad powołaniem komisji w sprawie likwidacji WSI pokazały olbrzymie pokłady nienawiści w naszym parlamencie. Ja zagłosowałem razem z tymi, którzy Antoniego Macierewicza bronią. Niestety widzę, że niektórzy wręcz chorują z nienawiści i tylko marzą o dożynaniu watah. Ja nie tworzę watahy, ani nie kupuję na wolnym rynku, tych którzy byli w innej watasze i nie każę im gryźć swoich byłych towarzyszy. My jesteśmy racjonalni, a ludzie to doceniają i docenią też w najbliższych wyborach.

W ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego potwierdziliśmy nasz stan posiadania, a należy pamiętać, że wybór Donalda Tuska na tak ważne unijne stanowisko, to także sukces PSL. Nasi europosłowie to przecież Partia Ludowa. My też robiliśmy dużo by Polacy dostali dobre propozycje.

Wracając do obrony Macierewicza, czyżby szykował się Pan do ewentualnej koalicji z PiS po wyborach?

Ciężko szykować się do koalicji z kimś, kto nie ukrywa, że chciałby cię zagryźć. Nawet jeżeli jest to na zasadzie gryziemy, gryziemy, ale po wyborach i tak do was przyjdziemy z ministerialnymi tekami, a może nawet z teką premiera. Trudno mi teraz zadeklarować racjonalnej umowy z tymi, którzy się nie zmieniają.

Co się nie zmienia, co jest tą przeszkodą w dogadaniu się?

Partia Jarosława Kaczyńskiego to środowisko wojny i to bardzo radykalne.

Ale Antoniego Macierewicza Pan bronił.

Wcale go nie broniłem tylko nie chciałem kolejnej fali igrzysk. Uważamy, że powoływanie komisji śledczych w ostatnich latach jest motywowane czysto politycznie i decyduje tutaj tylko partyjny interes. Działa to zasadzie kreowania konfliktu. Platforma chce zaistnieć w mediach jako strona takiego sztucznie pompowanej wojny. Jestem odpowiedzialnym politykiem i po przesłuchaniach i przeszukaniach po wybuchu afery taśmowej nie chciałem otwartej wojny. Gdyby tak nie było, to mielibyśmy teraz w Polsce rząd mniejszościowy i wcześniejsze wybory.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/243/m262899.jpg ) ] (http://prawo.money.pl/aktualnosci/wiadomosci/artykul/sienkiewicz;to;fatalny;moment;na;komisje;sledcza;ds;wsi,227,0,1607139.html) *Zaskakująca wypowiedź ministra ws. WSI * To fatalny moment na komisję śledczą - mówi szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz w kontekście wojny na Ukrainie.
Janusz Piechociński wytrzymał i za chwile zobaczymy jak ludzie, którzy za dużo powiedzieli lub fatalnie się zachowali odejdą z rządu. Na tym polega skuteczność w polityce, a nie na tworzeniu kolejnych komisji i opluwaniu innych. Ja nie będą nikogo stygmatyzować, ani po nim publicznie skakać.

Cóż z tego, że wykrzyczałbym nienawiść do jakiegoś polityka? Wole stworzyć listę kilku ważnych spraw, w których możemy się dogadać.

Jak zachowanie KRUS czy obsadę stanowisk w agencjach?

Przede wszystkim chodzi o sprawne zarządzanie państwem i jedność wobec rosnącego zagrożenia z zewnątrz.

Jak przeciwstawić się imperialnej polityce Rosji? Czy jesteśmy w stanie poradzić sobie z tym zagrożeniem?

Musimy pamiętać, że na wschodzie Ukrainy mamy do czynienia z największą od drugiej wojny światowej katastrofą humanitarną w Europie. Tam są setki tysięcy ludzi, którzy potrzebują pomocy. Ich elementarne potrzeby nie są zaspokajane od kilku miesięcy. Poza tym toczą się tam zacięte walki. Jeżeli nie chcemy na prawdę historycznej tragedii, bo zima zbliża się wielkimi krokami.

Powinniśmy wspierać militarnie Ukrainę?

To powinna być wspólna decyzja całego NATO. Czym innym jednak jest sprzedaż sprzętu dla armii, a czym innym wyposażenia dla sił bezpieczeństwa.

Założenia budżetowe przyjęte przez rząd są realne w świetle tego co dzieje się na Ukrainie oraz na linii Rosja i reszta Europy? Zapisano, że nasze PKB wzrośnie o 3,4 proc., zatrudnieni wzrośnie o 0,8 proc., a wpływy podatków zwiększą się aż o 4,6 proc.

Gdyby nie to, co dzieje się na Ukrainie i sankcje wobec Rosji oraz jej odpowiedź w postaci embarga, to w tym roku nasza gospodarka mogłaby urosnąć o ponad 4 proc. a w przyszłym roku mógł to być skok, aż o 5 proc.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/243/m314611.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/budzet;kancelarii;premiera;na;2015;rok;najwiecej;na;administracje,28,0,1611804.html) *Przyszły premier będzie mógł wydać 125 mln zł * Tak wynika z przyjętych założeń do budżetu. Sprawdź, ile do dyspozycji miał dotychczas Donald Tusk.
Myślę, że 3,4 na przyszły rok, to założenie bardzo wyśrubowane. Jeśli będzie wspólne działanie w całej Unii, jeśli zachowamy przewidywalność i poziom inwestycji, jest to do osiągnięcia. Niestety złe efekty embarga przyjdą z czasem. Małe i średnie firmy wstrzymują się z decyzjami o kolejnych inwestycjach, wyczekując w tej niepewnej sytuacji, co dalej. Jeśli otworzymy nowe rynki, a to staramy się robić, może uda się nieco złagodzić skutki tej gospodarczej wojny.

A co Pan robi by pomóc przedsiębiorcom?

Ten rok będzie dla mnie rekordowy jeżeli chodzi międzynarodowe rozmowy o gospodarce. Myślę, że odbędę ich co najmniej sto. To co zrobiliśmy od początku roku, jeżeli chodzi o otwieranie nowych rynków dla naszych produktów, to także będzie rekord w historii Ministerstwa Gospodarki. Nie ma tego złego, co wychodziłoby tylko na złe. Sytuacja zmusza nas to olbrzymiej aktywności, no to pędzimy ludzi do pracy. Zresztą o bezpieczeństwie gospodarczym Polski będę też rozmawiał z prezydentem.

Co z nowymi rynkami zbytu na produkty polskich rolników, na przykład jabłka?

Przede mną spotkanie z amerykańskim sekretarzem stanu, szefem departamentu handlu i moim odpowiednikiem w tamtejszej administracji. Chcemy wypracować przyspieszoną ścieżkę wprowadzania naszych produktów na tamtejszy rynek. Zależy nam, by nie trzymać się certyfikacji każdego produktu z osobna, ale by Amerykanie wyodrębnili grupę producentów i eksporterów, którzy będą cerftyfikowani przez tamtejsze służby fitosanitarne.

Cały czas załatwiamy rekompensaty z budżetu unijnego. Wiadomo już, że będzie to włączony budżet krajowy. Musimy pamiętać, że po pomoc ustawiają się nie tylko rolnicy, ale też inne branże, na przykład firmy transportowe, a za chwilę będą kolejni.

Nie miejmy złudzeń, że rekompensaty oddadzą to, co przedsiębiorcy uzyskali w efekcie działalności w normalnych warunkach. Musimy w tej sytuacji działać tak, by to, co miało trafić do Rosji, trafiło na inne rynki, najlepiej poza Europą, bo oznaczało by to zdobycie nowych odbiorców. To nie sztuka rzucić kilka dodatkowych ton jabłek na rynek holenderski, bo to wywoła tylko wojnę cenową wewnątrz Unii. Poza tym w Europie nie znajdziemy miejsca na półkach sklepowych aż dla miliona ton jabłek, które nie trafią do Rosji.

Rozmawiałem z ambasadorem Federacji Rosji, by tak interpretowano przepisy o embargu, by nie dyskryminowano tranzytu naszych produktów na przykład do Mongolii, Uzbekistanu czy Kazachstanu. Sygnał zwrotny był bardzo pozytywny i tutaj chciałbym zaapelować o umiar. Czym innym jest ocena prezydenta Putina, rosyjskich generałów, czy ministrów, a czym innym poziom naszych relacji ze zwykłymi Rosjanami. Mamy czas burzy w relacjach z Rosją, ale w końcu nadejdzie dobra pogoda i te kontakty powinniśmy utrzymywać. Nie powinniśmy rezygnować z Rosji tylko z tego powodu, że trwa bitwa o kształt Ukrainy.

Czytaj więcej w Money.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)