Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Nikt nie wierzy w budżet. Co zrobi Rostowski?

0
Podziel się:

Na początku tygodnia Ministerstwo Finansów przedstawi nowe założenia do budżetu na przyszły rok.

Nikt nie wierzy w budżet. Co zrobi Rostowski?
(PAP/Radek Pietruszka)

Zdaniem RPP i ekspertów rynkowych rząd w planach budżetu na przyszły rok grzeszy zbytnim optymizmem. Może to zachwiać zaufaniem rynków.

Z nieoficjalnych informacji uzyskanych przez Money.pl wynika, że w poniedziałek lub wtorek Ministerstwo Finansów przedstawi nowe, skorygowane założenia do budżetu na 2009 rok.

Rada Polityki Pieniężnej poddała przyszłoroczne założenia budżetowe miażdżącej krytyce: za nierealne uważa prognozy dotyczące poziomu deficytu, wzrostu PKB, inflacji, przychodów podatkowych i prywatyzacyjnych.Ministerstwo planuje jednak jedynie korektę PKB i związane z nią przeszacowanie przychodów i wydatków, broniąc poziomu deficytu i prywatyzacji. Minister Jacek Rostowski obstaje przy deficycie na poziomie 18,2 mld złotych.

Nie zamierza też korygować planów prywatyzacyjnych, podczas, gdy według wczorajszej opinii Rady Polityki Pieniężnej: _ osiągnięcie 12 mld zł z prywatyzacji [uważamy] za trudne do osiągnięcia w świetle zrealizowanych przychodów w ostatnich latach, braku szczegółowego opisu planów prywatyzacyjnych, a przede wszystkim zaś niesprzyjających warunków na rynkach finansowych. _

Także i według analityków plany resortu są zbyt optymistyczne. Obawiają się, że budżet trzeba będzie ponownie zmieniać już w trakcie jego realizacji, co obniży poziom zaufania inwestorów i może pogłębić spodziewane na przyszły rok spowolnienie gospodarcze.

ZOBACZ TAKŻE:

Zmiany pożądane

Zdaniem ekonomistów wczorajsza opinia Rady Polityki Pieniężnej dotycząca założeń do budżetu na 2009 rok potwierdza oczekiwania rynków finansowych.

_ - Nikt chyba nie wierzy już w podstawowe założenia pierwotnego budżetu. Wiadomo, że przede wszystkim zostanie obniżony wzrost gospodarczy, a w ślad za nim pozostałe wskaźniki. Rynki czekają, więc na szczegóły nowych założeń _ - mówi Money.pl, Adam Antoniak, ekonomista z BPH.

Posłowie również dostrzegają potrzebę zmian prognoz zawartych w założeniach do budżetu. - _ Uważam, że nie dobrze jest utrzymywać takie założenia. Bo konsekwencją może być potrzeba zmieniania założeń w ciągu roku _ - uważa Aleksandra Natalli-Świat, wiceprzewodnicząca Komisji Finansów Publicznych, poseł PiS.

Jarosław Urbaniak, poseł PO i członek Komisji Finansów Publicznych uważa jednak, że nie należy się zbytnio spieszyć. - _ Ja bym ze spokojem czekał, aż minister Rostowski przygotuje swoją autopoprawkę do budżetu. Cały czas jesteśmy w konstytucyjnych terminach dla budżetu i nie widzę powodu, żeby się spieszyć. Lepiej się zastanowić niż robić coś pochopnie. Mam nadzieję, że deficyt budżetowy to będzie te zapisane 18 mld zł. Celem na 2009 rok ma być utrzymanie niskiego deficytu i nie sądzę, żeby minister finansów chciał to weryfikować _ - wyjaśnia Urbaniak.

Walka o cyferki

Podstawowe założenia budżetu na 2009 rok zostały ogłoszone wstępnie przez rząd już w czerwcu. Filarem stał się m.in. deficyt, który ma w przyszłym roku wynieść 18,2 mld zł. Rząd w projekcie ustawy budżetowej założył także wzrost PKB na poziomie 4,8 proc., oraz deficyt sektora finansów publicznych na poziomie 2 proc. PKB.

Remigiusz Grudzień, ekonomista z PKO BP, uważa, że już w czerwcu założenia do budżetu wzbudziły wątpliwości wśród ekonomistów. Od tego czasu jednak wiele się zmieniło, a kryzys finansowy silnie odbił się na wszystkich możliwych wskaźnikach makroekonomicznych. Zmieniały się również jak w kalejdoskopie kolejne prognozy wzrostu gospodarczego. Nic więc dziwnego, że to właśnie PKB budzi największe emocje.

ZOBACZ TAKŻE:

Ministerstwo Finansów podało wczoraj oficjalnie, że nie zapadła jeszcze decyzja w sprawie korekty prognozy PKB, a brany jest pod uwagę przedział 3,5-4,5 proc. Ostatnie prognozy wzrostu gospodarczego dla Polski wskazują, że może on być jednak bliżej poziomu 3-3,5 proc.

Prognozy PKB dla Polski w 2009 roku*
Instytucja *Prognoza (%) *
*Ministerstwo Finansów * 4,8
*Komisja Europejska * 3,8
*Morgan Stanley * 3,5
Merrill Lynch 3,3
OECD *3,0 *
Narodowy Bank Polski 2,8
*JP Morgan * *1,5 *
*BNP Paribas * 0,4

_ - Zmiana prognozy dotyczącej PKB będzie musiała znaleźć swoje odbicie w prognozowanych przychodach i wydatkach. Istotna, więc się okaże ostatecznie struktura całego budżetu uwzględniająca nowe okoliczności _ - zwraca uwagę Antoniak.

Wiele wątpliwości ekonomiści mają również do zaplanowanego deficytu finansów publicznych. _ _

_ - Naszym zdaniem deficyt finansów publicznych wyniesie w przyszłym roku 2,5 proc. PKB. Obecne założenia mówią o 2 proc. W naszej jednak ocenie deficyt nieco wyższy, nie jest jeszcze poziomem ostrzegawczym czy niebezpiecznym, gdyż znajduje się poniżej limitu 3 proc. PKB zakładanego przez Komisję Europejską. W tym momencie kryterium fiskalne będzie przez Polskę będzie spełnione _ - mówi Remigiusz Grudzień.

Zmiana prognozy dotyczącej PKB przy założeniu, że rząd obstaje przy 18,2 mld zł deficytu, będzie wymagało przeszacowania dochodów i obcięcia wydatków.

_ - Deficytu budżetowego nie ma co fetyszyzować, że to ma być 18 mld zł i ani kroku dalej. Dlaczego jednak nie zwiększyć go? Nie mówię, żeby od razu wszystko konsumować. Raczej wykorzystać jako rezerwę w nagłych przypadkach. Np. żeby stabilizować rynek pracy w sytuacji, gdy będzie większe bezrobocie, niż założone - _mówi Money.pl Paweł Poncyliusz, poseł PiS, członek komisji Gospodarki.

Z kolei ekonomiści mają również wątpliwości co do założonych przychodów z prywatyzacji. Ich zdaniem w obliczu kryzysu gospodarczego nie będzie łatwo korzystanie sprywatyzować spółki skarbu państwa. _ _

- _ Założenia co do wpływów z prywatyzacji na poziomie 12 mld zł również wydają się nam zbyt optymistyczne. Jeżeli nastąpi korekta tych założeń i kwota będzie obniżona, to ubytek wpływów zostanie uzupełniony większą podażą papierów skarbowych. Nie jest to pozytywna informacja _ - mówi Grudzień.

| Budżetowe rozterki |
| --- |
| Marek Knitter Money.pl

RPP, która ma za zadanie opiniować założenia budżetu jak i ekonomiści, którzy zwracają uwagę na jego słabe strony działają zgodnie z zasadą _ lepiej dmuchać na zimne, niż później się poparzyć _. Korekty, zmiany w trakcie trwającego roku budżetowego raczej nie wzbudzają zaufania co do polityki rządu. Rynek zawsze boleśnie dyskontuje takie działania. Dlatego jeśli już dokonywać zmian to jeszcze w tym roku i to takich, które nie trzeba będzie za trzy miesiące ponownie poprawiać. Jeżeli Ministerstwo Finansów przedstawi nowe założenia, a rynek uzna je za realne, to możemy np. liczyć na większą przychylność inwestorów, którzy będą później nabywać skarbowe papiery wartościowe łatające naszą dziurę budżetową. Nie możemy jednak przewidzieć wszystkiego. Dlatego wraz z budżetem powinien być opracowany np. konkretny, realny plan wspierania przedsiębiorstw. Jak na razie resort zakłada znaczny wzrost wpływów z podatków
CIT, co w obecnej sytuacji może budzić zdziwienie. Coraz więcej bowiem firm ma poważne problemy i może zniknąć z rynku. Takie zapisy jak wiele innych z obecnych założeń muszą więc ulec radykalnej zmianie. Na ile realne okażą się założenia budżetu przekonamy się już w przyszłym tygodniu. Niestety, nie wiemy jak formę przyjmie ostatecznie budżet na przyszły rok, gdyż co roku politycy różnych partii bardzo chętnie podnoszą wydatki, a rzadziej - _ realne _ wpływy. |

giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)