Podwyżki dla budżetówki. Rząd dzieli Polaków

Podwyżki dla budżetówki. Rząd dzieli Polaków

Fot. PAP/Radek Pietruszka

Od 1 lipca policjanci dostaną po 300 złotych podwyżki, zdecydował wczoraj rząd. Podobne podwyżki obiecano też żołnierzom, oraz pozostałym mundurowym, mniej, ale zawsze coś - dostaną nauczyciele. Pominięci w płacowym rozdaniu grożą buntem. - Rząd dzieli Polaków na lepszych i gorszych, domagamy się odmrożenia naszych pensji - mówią przedstawiciele Międzybranżowego Komitetu Protestacyjnego Pracowników Sfery Budżetowej Solidarności. - Podwyżki będą, ale kosztem zwalnianych pracowników - zapowiadają przedstawiciele rządu.

Donald Tusk (na zdjęciu z Jackiem Cichockim ministrem MSW), realizując obietnice z expose, podnosi pensje. Wczoraj rząd zatwierdził podwyżki dla policjantów. Z zapowiedzi wynika, że na podwyżki mogą liczyć pozostali mundurowi, nauczyciele, nieliczna grupa mianowanych urzędników i... nikt więcej.

Dowartościowanych mundurowych jest w sumie 280 tysięcy, nauczycieli prawie 420 tysięcy. Na ich podwyżki pójdzie do końca roku blisko 2,2 mld złotych.

źródło: Ministerstwo Finansów

Najbardziej - po 300 złotych brutto więcej niż obecnie zarabiają - zostaną policjanci, żołnierze i pozostali mundurowi. Nauczyciele mogą liczyć średnio na 100 złotych brutto więcej miesięcznie.

Szósta podwyżka nauczycieliRząd chce, by pensje nauczycieli wzrosły we wrześniu. Zapisano to w ustawie budżetowej na 2012 r. Tegoroczna podwyżka płac nauczycieli, to wynik zeszłorocznych negocjacji płacowych rządu ze związkowcami.

Wczoraj w Ministerstwie Edukacji Narodowej, odbyło się pierwsze spotkanie przedstawicieli resortu i nauczycielskich związków w sprawie podwyżek. Jeżeli strony się dojdą do porozumienia, będzie to szósta podwyżka dla belfrów w ciągu ostatnich czterech lat. W 2008 r. ich płace wzrosły o 10 proc., w 2009 r. wzrastały dwukrotnie po 5 proc., w 2010 i w 2011 roku były jednorazowe podwyżki o 7 proc. W tym roku, ich wynagrodzenia mają wzrosnąć o 3,8 proc.

Mimo, że to kolejna z całej serii podwyżek nauczyciele kręcą nosem. Związek Nauczycielstwa Polskiego proponuje, by następna podwyżka dla nauczycieli nie była od września 2013 r., tylko już od stycznia 2013 roku. Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz, chce też uproszczenia systemu wynagradzania nauczycieli, a przede wszystkim wzrostu wynagrodzenia zasadniczego. Podobne warunki stawiają przedstawiciele Forum Związków Zawodowych i Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ Solidarność.

Zgodnie z propozycją rządu, pensja nauczyciela stażysty od września wzrośnie o 83 zł brutto, nauczyciela kontraktowego o 85 zł brutto, nauczyciela mianowanego o 97 zł brutto, natomiast - dyplomowanego o 114 zł brutto. Na zarobki nauczycieli składa się wynagrodzenie zasadnicze i różne dodatki. Po zsumowaniu ich wychodzi średnie wynagrodzenie nauczycieli gwarantowane w Karcie Nauczyciela.

Tak więc po po wrześniowej podwyżce, średnie wynagrodzenie nauczyciela stażysty ma wynieść 2718 zł brutto, nauczyciela kontraktowego - 3017 zł brutto, dla nauczyciela mianowanego - 3913 zł brutto, dyplomowanego - 5000 zł brutto.

źródło: Money.pl na podstawie danych z MEN i GUS, *luty 2012 rok

Mimo podwyżek, część nauczycieli będzie wciąż zarabiać poniżej średniej krajowej. W lutym średnia pensja w Polsce wynosiła 3 568 złotych brutto.

Mundurowi podzieleni, ale załapią się na podwyżkiPolicjanci i żołnierze mogą spać spokojnie, oni podwyżki mają zapewnione. Wszyscy od pierwszego lipca dostaną o trzysta złotych więcej. Będzie to pierwsza od dwóch lat podwyżka dla mundurowych. W tym roku pójdzie na nią ponad 200 mln złotych.

Czytaj więcej Duże podwyżki dla policjantów. Zobacz, ile dostaną Budżet kraju właśnie schudł o ponad 200 milionów złotych. To jednak nie wszystko, na podwyżki mogą też liczyć pozostałe służby. Strażacy, strażnicy graniczni i więzienni oraz funkcjonariusze ABW, CBA i BOR też je dostaną. Będą one jednak niższe niż w przypadku policjantów i żołnierzy i zależne od... pogody. W poprawce do tegorocznego budżetu zapisano, że na ten cel pójdzie ponad 76 mln złotych, jednak jest to kwota z rezerwy przewidzianej na usuwanie skutków klęsk żywiołowych. Jeżeli więc Polski nie nawiedzi powódź lub susza, najprawdopodobniej średnio dostaną od października po ponad 200 złotych więcej niż zarabiają teraz.

źródło: Money.pl na podstawie danych z MSW, MON, GUS, *luty 2012 roku

Po podwyżkach zarobki wszystkich mundurowych, poza żołnierzami, dość wyraźnie przewyższać będą średnią pensję w kraju.

Pielęgniarki mogą liczyć na... bonusy

Po podwyżkach w 2010 roku, pensje w służbie zdrowia mocno wyhamowały. Spośród białego personelu, najgorzej zarabiają szeregowi pracownicy, w tym głównie pielęgniarki. Ich przeciętne miesięczne wynagrodzenie waha się od 2200 do 2400 złotych brutto. Specjaliści zarabiają średnio o 800 złotych więcej, natomiast pensje lekarzy-specjalistów pracujących od lat w zawodzie kształtują się na poziomie 3600 zł. Największymi zarobkami mogą pochwalić się dyrektorzy, ordynatorzy, ich pensje wahają się od 4500 do 9200 złotych brutto.

Czytaj więcej Szpital strajkuje. Nie jedzą już od tygodnia Żądają 600 zł brutto podwyżki, bo od 4 lat zarabiają 3060 zł brutto. Od dwóch lat, przepisy gwarantują pielęgniarkom podwyżki. Zarządzający ZOZ-ami zobowiązani są do przeznaczenia nie mniej niż 40 proc. kwoty, o którą wzrosły środki przekazywane przez Narodowy Fundusz Zdrowia, na wzrost wynagrodzeń osób zatrudnionych w zakładzie. Trzy czwarte z tych pieniędzy musi być przeznaczane na wzrost wynagrodzeń pielęgniarek i położnych. W poprzednim roku do szpitali trafiło dodatkowo ponad 700 mln złotych. Przepis ten obowiązuje jeszcze do końca tego roku, ale pielęgniarki nie mają złudzeń.

- Wszystko zależy od dobrej woli zarządzających placówką - mówi Iwona Borchulska z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. Zdecydowana większość pielęgniarek nie dostała podwyżek od blisko dwóch lat, co najwyżej jednorazowe bonusy w wysokości średnio 200 złotych. - Dyrektorzy placówek omijają przepisy podpisując z NFZ nie aneksy do kontraktów, ale ugody. Wtedy mogą przeznaczyć dodatkowe pieniądze nie na podwyżki, ale na inne cele - tłumaczy Borchulska.

Jej zdaniem część pielęgniarek zarabia nawet mniej niż przed dwoma laty. W niepublicznych ZOZ-ach, właściciele placówek, wykorzystując luki w prawie, zabierają pracownikom różne dodatki, na przykład jubileuszowe i za dodatkowe dyżury - twierdzi przewodnicząca OZZPiP.

Na kolejnej stronie o tym, którzy urzędnicy mogą jednak liczyć na podwyżki, oraz czym grożą ci, którym zamrożono pensje

Urzędnicy bez podwyżek, ale są wyjątkiLiczba pracowników urzędów publicznych w Polsce sięga blisko 440 tysięcy. Większość z nich - ponad 255 tysięcy to urzędnicy samorządowi. Ich płace, a zatem ewentualne podwyżki, zależą więc od decyzji włodarzy gmin, powiatów, miast lub województw. Średnia pensja w samorządach sięga teraz 3700 zł brutto.

Jak informują kancelarie Sejmu i Senatu - uposażenia i diety dla posłów oraz senatorów w tym roku nie zostaną podwyższone. O podwyżkach - poza nielicznymi wyjątkami - mogą w tym roku zapomnieć także pracownicy urzędów państwowych, ministerstw, sądów i prokuratur. W sumie jest ich blisko 166 tysięcy.

- Ustawa budżetowa na bieżący rok nie przewiduje zwiększenia kwoty bazowej dla członków korpusu służby cywilnej. Wynosi ona obecnie 1 873,84 zł i pozostaje na niezmienionym poziomie od 2009 roku - usłyszeliśmy w biurze prasowym Kancelarii Premiera. W tym roku także się nie zmieni, a podwyżki dostaną tylko nieliczni. Na pewno dostaną je nowo mianowani urzędnicy korpusu służby cywilnej.

Podobnie jak w poprzednich latach, limit takich mianowań to pół tysiąca stanowisk. Oni mogą liczyć na wzrost pensji od 800 do blisko 900 złotych brutto miesięcznie. W sumie pójdzie na nie ponad 400 tysięcy złotych.

Co z pozostałymi? Brak limitów zatrudniania w służbie cywilnej oznacza to, że np. dzięki zmniejszeniu stanu zatrudnienia, dyrektor generalny może wypracować dodatkowe pieniądze na podwyżki dla mniejszej liczby pracowników, którzy np. wyróżniają się w wykonywaniu obowiązków, czy zdobywają wyższe kwalifikacje - odpowiedziano nam w biurze prasowym KPRM.

Podwyżek nie powinno się także spodziewać prawie 10 tys. sędziów i ponad 6 tys. prokuratorów i asesorów. Zgodnie z podpisaną przez prezydenta w ostatnich dniach ubiegłego roku ustawą okołobudżetową ich wynagrodzenia zostały zamrożone w 2012 r. Z tego tytułu budżet państwa ma zaoszczędzić około 140 mln zł.

źródło: Money.pl na podstawie danych z Sejmu, Senatu, Ministerstwa Sprawiedliwości, KPRM, MF,*podstawa plus dodatki, **pensja plus dieta

- Ustawa okołobudżetowa została jednak skierowana do Trybunału Konstytucyjnego. Gdyby okazało się, że Trybunał ją uchyli, być może sytuacja się zmieni - powiedziała Patrycja Loose, rzeczniczka ministra sprawiedliwości.

Tym bardziej, że wniosek w sprawie zbadania zgodności przepisów ustawy dotyczących zamrożenia sędziowskich wynagrodzeń z konstytucją złożył Stanisław Dąbrowski, pierwszy prezes Sądu Najwyższego. Jego inicjatywę poparła Krajowa Rada Sądownictwa, która w swoim stanowisku wyraziła ubolewanie, że rząd i parlament traktują konstytucyjną gwarancję niezawisłości sędziów, którą jest zapewnienie sędziom właściwych warunków pracy i wynagrodzenia, jako ich przywilej.

Czytaj więcej Tyle naprawdę zarabia się w mundurówkach. Słusznie protestują? Już teraz w straży pożarnej, straży granicznej i służbie więziennej mają niższe pensje niż w policji i wojsku. Natomiast w lutym sędziowie grozili w związku brakiem podwyżek składaniem pozwów do sądów pracy. Minister sprawiedliwości krytycznie odniósł się do wówczas do tej inicjatywy środowiska sędziowskiego, natomiast przyznał, że rozwiązanie, na które zdecydował się w tej sprawie pierwszy prezes Sądu Najwyższego jest uczciwsze. Mimo tego część sędziów złożyła pozwy.

- Nie mamy dokładnych danych, ale w skali całej Polski jest kilkaset takich pozwów. W kilku przypadkach sądy nie rozpatrując stanowiska drugiej strony, nakazały zapłatę w postępowaniu upominawczym na rzecz skarżących sędziów, ale spodziewamy się, że zostaną złożone sprzeciwy - powiedział Money.pl Bartłomiej Przymusiński, rzecznik Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia.

Pod koniec marca Iustitia zaapelowała do Trybunału Konstytucyjnego o przyspieszenie rozpoznania wniosków dotyczących zgodności z Konstytucją m.in. sprawy zamrożenia wynagrodzeń sędziowskich. Terminu rozprawy jednak jeszcze nie wyznaczono, sprawa jest na etapie wyjaśniania stanowisk stron.

Setki tysięcy ludzi na ulicach?

Pracownicy budżetówki, którzy od trzech lat mają zamrożone płace, mówią dość i grożą buntem. - Protestowaliśmy już przed Ministerstwem Finansów i przekazaliśmy list z naszymi postulatami dla ministra Jacka Rostowskiego - mówi Money.pl Damian Eksterowicz z ZUS, jednocześnie przedstawiciel Międzybranżowego Komitetu Protestacyjnego Pracowników Sfery Budżetowej Solidarności. - Wciąż czekamy na odpowiedź i deklarację ze strony resortu finansów, odmrożenia płac w budżetówce w 2013 roku. Domagamy się urealnienia naszych płac, co powinno się wiązać z ich wzrostem o około 16 procent. To i tak mniej niż straciliśmy, nie otrzymując przez minione cztery lata żadnych podwyżek czy waloryzacji naszych pensji - tłumaczy Eksterowicz.

Czytaj więcej Te przywileje kosztują nas miliardy. Zobacz, komu mogą zabrać najwięcej Znikną wcześniejsze emerytury, urlopy na poratowanie zdrowia, dodatki za pracę na wsi? Jego zdaniem, niedopuszczalne jest dzielenie pracowników budżetówki na lepszych i gorszych. - Rząd próbuje nas skonfliktować z nauczycielami i mundurowymi. Oni mają zagwarantowane podwyżki. Tymczasem całą resztę pracowników budżetówki traktuje się jak mięso armatnie. Zamiast o nas dbać, rząd nas lekceważy - mówi przedstawiciel Solidarności.

Międzybranżowy Komitet Protestacyjny Pracowników Sfery Budżetowej Solidarności, szykuje się do kolejnych akcji protestacyjnych. - Za nami stoi armia ludzi, rząd nie może tego lekceważyć - mówi Damian Eksterowicz.

Resort finansów nie pozostawia jednak złudzeń pracownikom budżetówki. - W celu zapewnienia stabilności finansów publicznych, niezbędne jest podjęcie kroków umożliwiających zahamowanie szybkiego wzrostu długu publicznego w Polsce, który niesie za sobą ryzyko przekroczenia drugiego progu ostrożnościowego czyli 55 proc. Konieczne jest utrzymanie zamrożenia funduszu wynagrodzeń we wszystkich jednostkach państwowej sfery budżetowej - tłumaczy Małgorzata Brzoza, rzecznik Ministerstwa Finansów.

Zdaniem resortu finansów wzrost funduszu wynagrodzeń oznaczałby konieczność redukcji innych wydatków, zwiększenie podatków lub zgodę na wyższy deficyt. Akceptacja wyższego deficytu oznaczałaby groźbę utraty wiarygodności Polski na rynkach finansowych i gwałtowny wzrost kosztów kapitału zarówno dla sektora prywatnego, jak i dla sektora finansów publicznych. Skutki takiego scenariusza spowodowałyby spadek zatrudnienia, wzrost bezrobocia i ostatecznie konieczność jeszcze głębszych cięć wydatków w sektorze publicznym, włącznie z funduszem wynagrodzeń w sferze budżetowej - wyjaśnia rzeczniczka Ministerstwa Finansów.

- Prawdopodobnie, w przyszłym roku, nauczyciele i mundurowi nie dostaną już podwyżek, ale za to podniesione zostaną płace wykładowców i pracowników uczelni - mówi Sławomir Neumann z PO, wiceprzewodniczący Sejmowej Komisji Finansów Publicznych. - Pracownicy państwowych urzędów, ministerstw, a także sędziwie i prokuratorzy otrzymają podwyżki, ale kosztem innych. Mam nadzieję, że w 2013 roku przeprowadzimy zapowiadane cięcia w administracji. Innego wyjścia i sposobu na podwyżki nie widzę - kwituje polityk Platformy.

O finansach czytaj w Money.pl
Nie interesuje Cię Twoja emerytura? Przeżyj za 300 zł miesięcznie
Money.pl policzył, ile na pomyśle Tuska i Pawlaka stracą przyszli emeryci.
2 300 stołków do wzięcia. Pawlak nie zerwie z Tuskiem
Money.pl oszacował, ile politycy zarabiają na kontrolowaniu państwowych spółek, agencji i administracji. To przez te pieniądze ludowcy nie zerwą koalicji.
Rostowski blefuje, nie będzie obniżki VAT
Rząd nie zrezygnuje łatwo z wyższych o około 13 miliardów złotych wpływów podatkowych.
Money.pl
Czytaj także
Polecane galerie
hutty
193.0.101.* 2012-06-19 17:33
To już nie chodzi czy ma się 5 tysięcy a chce się mieć 6-7. W moim wypadku to kwestia niemal życia i śmierci. Po wyższych studiach pracuję na UW za 1300 złotych na rękę. To jest kpina! Zero premii, zero dodatków, nic. Goła pensja gorsza niż w supermarkecie! A praca wcale nie taka lekka jakby się zdawało. I co mnie obchodzi dług publiczny... Mam tyrać na darmo bo rząd tak chce? Niech opodatkują wszystkich jednakowo, skasują wszelkie ulgi podatkowe i będą pieniądze na wszystko! A ja nie muszę żebrać pod kościołem na pół etatu.
kolejny belfer
87.105.115.* 2012-05-14 14:50
Skąd wzieli te wyliczenia pensji nauczyciela?? Jestem nauczucielem dyplomowanym i zarabiam 3240zł brutto...Gdzie jest ta różnica do 5000zł???
optymista więzienny
91.149.234.* 2012-04-18 18:34
Czym przy inflacji różni się emeryt, rencista, bezrobotny od wojskowego jedni dostają 60 zł inni 5 x tyle czyżby żyli gdzie indziej i a rząd i Tusk uważa to za sukces.
Niech Premier spróbuje żyć za 600 zł miesięcznie.
Kraść lub umierać z głodu czego nie płacić
za mieszkanie, wodę , prąd , abonamentu bo co innego to niech chociaż Tusk buduje więzienia . że miał gdzie karmić ludzi ubogich i biednych
Zobacz więcej komentarzy (166)