Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Mateusz Ratajczak
Mateusz Ratajczak
|

To się liczy: Wielka Brytania zmienia system socjalny w Unii

0
Podziel się:

Widmo wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej jest chwilowo odsunięte w czasie, ale ceną za ten spokój były zasiłki. Zadowolony jest i David Cameron i Donald Tusk i Beata Szydło. Ale czy zadowoleni mogą być Polacy na Wyspach?

To się liczy: Wielka Brytania zmienia system socjalny w Unii
(Rafal Oleksiewicz/REPORTER)

Widmo wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej jest chwilowo odsunięte w czasie, ale ceną za ten spokój były zasiłki. Zadowolony jest i David Cameron, i Donald Tusk, i Beata Szydło. Ale czy powody do zadowolenia mają Polacy na Wyspach? O konsekwencjach zmian w systemie socjalnym Wielkiej Brytanii w programie "To się liczy" rozmawiamy z Justyną Segeš Frelak, kierownikiem Programu Polityki Migracyjnej i starszym analitykiem w Instytucie Spraw Publicznych.

Mechanizm bezpieczeństwa i indeksacja zasiłków - to dwie kluczowe kwestie porozumienia pomiędzy Unią Europejską a Wielką Brytanią. Co w zasadzie oznaczają te zmiany dla Polaków pracujących na Wyspach i planujących tam wyjazd?

- Hamulec bezpieczeństwa dotyczy możliwości wprowadzenia przez Wielką Brytanię lub każde inne państwo członkowskie ograniczenia w dostępie do pomocy socjalnej. Ograniczenia mogą objąć obywateli wszystkich państw Unii Europejskiej, pracujących oczywiście w danym kraju, jeśli państwo udokumentuje, że jego system socjalny jest obciążony - tłumaczy Justyna Segeš Frelak.

David Cameron wynegocjował możliwość wprowadzenia hamulca bezpieczeństwa na 7 lat. Ograniczenia dotkną tylko nowo przyjeżdżających, a dopiero po czterech latach mieszkania i pracowania na Wyspach zaczną stopniowo otrzymywać prawo do świadczeń socjalnych.

Drugim ważnym aspektem unijnego porozumienia jest indeksacja zasiłków na razie obejmująca tylko przyjeżdżających, ale taki stan potrwa tylko 1 stycznia 2020 roku. Od tego dnia każde państwo będzie mogło wprowadzić ten zapis u siebie.

- Indeksacja zasiłków to i wygrana, i przegrana Polski. Początkowo David Cameron dążył do likwidacji świadczenia dla dzieci, których rodzice pracują w Wielkiej Brytanii. Kompromis jest taki, że ta forma zostanie, ale będzie dostosowana do warunków życia w naszym kraju - tłumaczy ekspertka. - A to oznacza, że nasi rodacy - otrzymujący pieniądze na dziecko w Polsce - dostaną mniejsze pieniądze.

Zaczną się masowe powroty?

Czy ograniczenie pomocy socjalnej dla polskich emigrantów spowoduje masowe powroty do Polski? - W opinii Instytutu Spraw Publicznych, nie. W przypadku migracji poakcesyjnej Polaków nie mówimy o turystyce socjalnej typu „wyjeżdżam, ponieważ chce tam żyć z opieki społecznej” - tak nie jest. Powodem wyjazdu Polaków jest praca, odsetek osób, które wyjechały i są zatrudnione, jest bardzo wysoki - tłumaczy Justyna Segeš Frelak.

- A to, że sporo obywateli Unii Europejskiej, w tym Polaków, otrzymuje zasiłki na dzieci w Polsce, wynika ze specyfiki tego zjawiska. Wyjechały osoby młode, które mają dużo małych dzieci, wiec korzystają z tej formy wsparcia. To jest naturalne. A drugą sprawą jest specyfika zatrudnienia Polaków. Najczęściej mają słabo płatne i ciężkie fizyczne zajęcia. Naturalnie zarabiają, więc oczekują wsparcia - dodaje ekspert.

Warto zauważyć, że dyskusja o zasiłkach w Unii Europejskiej zbiega się z terminem uruchomienia programu "Rodzina 500 plus" w Polsce. Czy połączenie tych dwóch spraw spowoduje, ze Polacy zostaną w kraju? Taki plan miała premier Beata Szydło, która podkreślała, że "500 złotych na dziecko" spowoduje, że część rodaków wróci do kraju, a osoby mające w planach wyjazd - zmienią decyzję. Justyna Frelak jest zdania, że 500 złotych to zdecydowanie za mało, żeby zmienić decyzję o wyjeździe lub nakłonić do powrotu.

- 500 złotych raczej nie przekona. Polacy wyjeżdżają, bo praca w Wielkiej Brytanii czy w innym kraju po prostu jest. A różnice w wynagrodzeniu są widoczne gołym okiem. 500 złotych to dużo za mało. Na dodatek doświadczenia innych krajów członkowskich, które "wysyłały imigrantów" pokazują, że jeżeli różnice plac są wysokie, to wyjeżdżający ot tak nie wrócą - tłumaczy.

- Cześć wróci, jeśli będą mieć porównywalne bądź przynajmniej częściowo podobne warunki zatrudnienia. Część Polaków wraca, ale robi to z powodów rodzinnych. To nie jest kwestia dobrej pracy, która w Polsce na nich czeka. A przecież nie stworzymy nagle pół miliona stanowisk dla osób, które mogłyby teoretycznie wrócić - dodaje ekspert.

Migranci to łatwy łup polityczny

Justyna Frelak tłumaczyła również, dlaczego David Cameron tak często przywołuje kwestie imigrantów jako przykład popsucia Unii Europejskiej. - Migracja zawsze była dobrym, smakowitym kąskiem dla polityków. Łatwo przyciągnąć wyborców, bazując na obawach, lękach, przed obcym. Migranta zawsze można obwinić o niedoskonałości polityki społecznej. Skupiamy się na garstce, niewielkim odsetku osób, które w większości jednak dokładają więcej niż otrzymują, lecz ta grupa osób jest tym złym - dodaje.

Zobacz także: Zobacz cały program To się liczy: Czy zmiany w polityce socjalnej Wielkiej Brytanii zachęcą Polaków do powrotu z Wysp?
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)