Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Budżet UE 2014-2020. Donald Tusk nie chce być "czarnym pesymistą"

0
Podziel się:

Gdyby negocjacje poniosły fiasko, to nie byłoby wielu chętnych do dzielenia się odpowiedzialnością.

Budżet UE 2014-2020. Donald Tusk nie chce być "czarnym pesymistą"
(PAP/Radek Pietruszka)

Dwa dni rozmów i fiasko szczytu. W Brukseli unijni przywódcy nie porozumieli się w sprawie nowego wieloletniego budżetu. Donald Tusk uważa, że w przyszłości będzie szansa na porozumienie, a fiasko szczytu nie jest tragedią.

Premier przekonywał, że mimo braku porozumienia polskie interesy będą w nowym budżecie zabezpieczone. - _ Ewentualne oszczędności nie będą dotyczyły spójności i wspólnej polityki rolnej. Z mojego punktu widzenia jest to postęp. Nie wystarczający, żeby powiedzieć ok, ale wystarczający, żeby nie być czarnym pesymistą _.

Jednak we wspólnej kilku zdaniowej deklaracji na zakończenie szczytu nie ma takiej gwarancji. Jest tylko wspólne dążenie do zawarcia porozumienia. Zdaniem Janusza Lewandowskiego to da się osiągnąć tylko nieco później. - _ Naprawdę jesteśmy nie tak daleko w sensie liczbowym i niekoniecznie Polska musi zostać wielką ofiarą tych nieporozumień. Spróbujemy jeszcze raz _.

Pozostaje tylko pytanie, czy po nowym roku - bo wtedy mają odbyć się ponowne negocjacje - oferta 72,5 mld euro będzie nadal dla polskich regionów aktualna. O swoim wkładzie w te ustalenia przypomina cały czas polska opozycja. Prawo i Sprawiedliwość twierdzi, że brytyjscy konserwatyści obiecali im cięcia budżetowe bez szkody dla Polski. - _ Ewentualnym sukcesem w Brukseli podzielę się z opozycją _ - deklaruje Donald Tusk.

Tuż przed szczytem politycy PiS zapewniali, że uzyskali zapewnienie rządu w Londynie iż ten nie będzie naciskał na zmniejszenie dla Polski dotacji w funduszy strukturalnych. Donald Tusk mówił w Brukseli, że nie wyklucza iż rzeczywiście eurodeputowani z PiS-u starali się przekazać polskie stanowisko w sprawie budżetu, ale nie odniósł wrażenia, żeby David Cameron zmienił istotnie swoje podejście.

Sukces tak, ale odpowiedzialność już nie- _ Co więcej jeśli istnieją dwa różne punkty widzenia dotyczące budżetu, to jeden reprezentuje Wielka Brytania a drugi Polska _ - twierdzi premier. - _ Wiem, że jeśli pójdzie trudniej, to chętnych do podzielenia się ze mną odpowiedzialnością, poza Jackiem Protasiewiczem, pewnie nie znajdę _ - powiedział Tusk.

Jeśli chodzi o brytyjskiego premiera ten w przeciwieństwie do szczytu sprzed roku, gdy użył weta, tym razem nie był osamotniony domagając się cięć budżetowych w Unii Europejskiej. Przed wyjazdem z Brukseli przedstawił też konkretne propozycje jak go ciąć.

Jak można było oczekiwać pod adresem Davida Camerona już padły zarzuty, że fiasko szczytu to głównie jego wina. Ale na razie takie słowa padły tylko z ust prezydenta Francji. Brytyjski premier uważa jednak, że wysunął racjonalne propozycje cięć. - "Moim zdaniem nie pogorszyłoby to sytuacji żadnego państwa członkowskiego. Można na przykład zamrozić budżet bezpieczeństwa i sprawiedliwości oraz wydatków zewnętrznych. To da 7,5 mld oszczędności nie ujmując nawet jednego euro z tych budżetów".

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/190/m253630.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/unia-europejska/wiadomosci/artykul/budzet;ue;na;portfelu;sie;rodzina;konczy,195,0,1203139.html) *Fiasko szczytu UE. "Na portfelu się rodzina kończy" * Eksperci komentują jak negocjacje w sprawie budżetu UE odbiją się na polskiej gospodarce. Brytyjski premier stara się dopiąć swego celu w taki sposób, który były do przyjęcia dla Polski i dla innych zaniepokojonych członków Unii Europejskiej. To znaczy tak, aby nie ucierpiały kluczowe fundusze rozwoju regionalnego i kohezyjny.

W tej sytuacji, zdaniem polskiego eurodeputowanego Wojciecha Olejniczaka każdy dzień negocjacji unijnego budżetu to strata dla Polski. Gość Radiowej Jedynki skomentował fiasko szczytu.

Merkel chce cięćWojciech Olejniczak podkreślił, że wszelkie oszczędności odbywają się kosztem polityki spójności, której jesteśmy głównym beneficjentem. Podobnie jest z rolnictwem i programami naukowymi. Eurodeputowany dodał jednak, że spodziewał się fiaska wczorajszych negocjacji.

- _ Na szczyt przyjechało wielu ministrów finansów, ale przede wszystkim premierów, którzy chcieli oszczędności. Angela Merkel, czy premier Holandii chcieli ciąć budżet zaproponowany przez Komisję Europejską. To się niestety odbywa kosztem polityki spójności. Mniej kosztem polityki rolnej _ - uważa Olejniczak.

Wojciech Olejniczak podkreślił, że mimo zaproponowanych cięć nadal Polska otrzymałaby więcej środków niż w poprzednim budżecie. - _ Cały czas na stole negocjacyjnym jest więcej niż było w obecnej perspektywie. To bardzo ważne dla naszego kraju. Mówimy netto o netto przez 7 lat dla Polski, ponad 300 mld złotych, czyli to co dostaniemy na czysto w porównaniu z tym, co musimy wpłacić. To oznacza całościowo jeden budżet ekstra dla Polski. Przez 7 lat _- dodał europoseł.

Olejniczak dodał, że bez tych środków Polska nie tylko nie będzie się rozwijała - trudno sobie wyobrazić nawet zwykłe jej funkcjonowanie.

Polityk SLD zwrócił uwagę, że niespodziewanym sojusznikiem naszej sprawy w Europie jest Francja, w której rządzą obecnie socjaliści. Stawiają oni na politykę prorozwojową i integracyjną. Tymczasem sama Unia Europejska nie ma klarownej wizji rozwoju, gdyż większość rządów myśli tylko o zmniejszeniu skutków kryzysu.

Politolog Norbert Maliszewski z Uniwersytetu Warszawskiego zwraca uwagę, że stanowiska krajów były bardzo odległe od siebie. Przypomina, że decyzje przy poprzednich negocjacjach zapadały na kolejnych szczytach. Maliszewski nie wyklucza, że jeśli na kolejnym szczycie nie dojdzie do porozumienia - wtedy czeka nas prowizorium budżetowe. Oznaczałoby to, że co roku byłby ustalany nowy budżet dla całej Wspólnoty.

Fiasko unijnego szczytu spowoduje nerwową atmosferę w polskiej polityce - tak zakończenie dwudniowego spotkania europejskich przywódców ocenia natomiast Krzysztof Karolczak z Uniwersytetu Warszawskiego. W ocenie politologa, rząd będzie łagodził wydźwięk przerwania negocjacji budżetowych. Z kolei opozycja zaatakuje Donalda Tuska.

Czytaj więcej w Money.pl
Już wiadomo, ile miliardów chcą zabrać Polsce - _ Miliard w tę, czy czy miliard w tę - każdy by to przeżył. Nikt nie będzie do końca zadowolony _ - powiedział Donald Tusk.
Tusk w ofensywie. Nie poszedł na tę propozycje Rozmowa trwała około 25 minut. Na spotkaniu polski premier nie był jednak sam.
Polska nie ma szans na szczycie w Brukseli. Zobacz, kto ucierpi Londyn żąda znacznych cięć. Według ekspertów, szanse na pozytywne wyniki negocjacji w sprawie budżetu UE są...
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)