Europa szykuje się do przełomowej batalii o środki z budżetu Unii Europejskiej na lata 2014 - 2020. Już teraz wiadomo, że pieniędzy będzie dużo mniej, a Donald Tusk może mieć ogromne problemy ze spełnieniem swoich obietnic wyborczych. Z drugiej strony europosłowie PO zmieniają zdanie w trakcie bardzo ważnych głosowań. Czy walka o pieniądze wspólnoty okaże się kompletną klapą?
Na ostatnim głosowaniu za rezolucją, która sprzeciwia się cięciom w budżecie, 11 europosłów Platformy Obywatelskiej najpierw wstrzymało się od głosu, a następnie zgłosiło korektę i zagłosowało na _ tak _, doniosło radio RMF FM. _ - To nie była żadna kompromitacja, czy wpadka. Podjęliśmy walkę o zmianę dwóch niekorzystnych dla Polski zapisów - _ tłumaczył się szef delegacji Platformy Obywatelskiej Jacek Protasiewicz.
Donald Tusk domaga się wyjaśnień w tej sprawie. Grzmi też cała opozycja. Zdaniem rzecznika PiS Adama Hofmana, europosłowie PO i PSL, którzy wstrzymali się od głosu powinni wyjaśnić dlaczego nie chcą, żeby stanowisko Parlamentu Europejskiego wzmocniło szanse Polski na otrzymanie 300 miliardów złotych.
Wiceprezes PiS Beata Szydło podkreśliła, że cała konstrukcja rozwoju gospodarczego Polski miała być oparta na środkach, które nasz kraj miał uzyskać w następnej perspektywie finansowej.
Posłowie PO robią co mogą?Dobrą minę do złej gry robią europosłowie partii rządzącej. _ - Pułap naszych ambicji został zakreślony przez komisarza Janusza Lewandowskiego, który w imieniu Komisji Europejskiej mówił o 79 mld euro. To oczywiście jest kwota, która w zupełności pozwala zaspokoić nasze ambicje - _ powiedział Money.pl europoseł Paweł Zalewski.
W czasie kampanii wyborczej PO obiecywało walkę nawet o 300 miliardów euro. Skąd ta
Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/244/131572.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wywiady/artykul/polityk;po;nie;postawimy;sie;brukseli;weta;nie;bedzie,150,0,1184406.html) *Polityk PO: Nie postawimy się Brukseli, weta nie będzie * Zarys budżetu Unii uda się ustalić w listopadzie - uważa europoseł Paweł Zalewski.
różnica? _ - Deklarowaliśmy walkę o fundusze europejskie na poziomie 300 miliardów złotych, to prawda. Tylko trzeba pamiętać, że w skład tej kwoty wchodzą nie tylko pieniądze z Funduszu Spójności, ale także środki z dwóch funduszy rolnych i Europejskiego Funduszu Społecznego - _ tłumaczy Zalewski. W przypadku Funduszu Spójności, PO obiecywało walkę o 80 miliardów euro.
Ostateczna decyzja zapadnie prawdopodobnie już na szczycie głów państw wspólnoty 22 listopada. Z jednej strony najważniejszą kwestią dla najważniejszych graczy w Europie jest teraz uruchomienie unii fiskalnej i bankowej. Z drugiej zaś, dalsza kłótnia na temat podziału pieniędzy, z punktu widzenia Niemiec i Francji, jedynie przeszkadza rozwiązywaniu ważniejszych problemów. Dlatego Europa chce podjąć tę decyzję jak najszybciej.
PiS ma pomóc PO. To możliwe?Swoją pomoc w trakcie negocjacji zadeklarowali już politycy PiS-u. Najprawdopodobniej na czas walki o budżet na lata 2014-2020, opozycja nie będzie podejmować żadnych działań, które mogłyby być odebrane - w ocenie opinii międzynarodowej - jako próba osłabienia pozycji premiera Donalda Tuska - zadeklarował wczoraj poseł PiS Joachim Brudziński.
Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/97/m216161.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/zaskakujace;slowa;polityka;pis;popra;tuska,56,0,1184824.html) *Zaskakujące słowa polityka PiS. Poprą Tuska? * Brudziński: _ Nie będziemy podejmować działań, które mogłyby być odebrane jako próba osłabienia pozycji premiera _. Opozycja stawia jednak warunki. Tomasz Poręba z Prawa i Sprawiedliwości podkreślił, że debata w kraju sprowadzona została do magicznych 300 miliardów na, które Polska liczy. Jest jednak wiele, jak podkreślił, niekorzystnych dla nas zapisów, na które nasz kraj nie powinien się zgodzić.
_ - My absolutnie będziemy bardzo konsekwentnie wspierać Platformę Obywatelską w tym, by te 300 mld do Polski trafiło, bo to jest nasza wspólna sprawa i to powinno być naszym wspólnym interesem. Natomiast też będziemy bardzo mocno domagać się, gdyby się okazało, że te środki będą mniejsze, by premier Donald Tusk zawetował rozwiązania dla Polski niekorzystne _- mówi Tomasz Poręba.
A pieniędzy będzie mniejO to będzie jednak wyjątkowo ciężko, bowiem nowy budżet Unii Europejskiej będzie dużo niższy niż chce tego Parlament Europejski. Ostrzegła przed tym w radiowej Jedynce eurodeputowana Danuta Huebner. PE przyjął już rezolucję, w której apelował, by w perspektywie 2014-2020 nie ciąć programów stymulujących wzrost gospodarczy. Europosłanka Huebner powiedziała, że zasady zwykle są identyczne - to Komisja Europejska chce większej dyscypliny budżetowej, a Parlament Europejski - większych wydatków. Według europosłanki, tym razem ostateczna perspektywa będzie zapewne bliższa dążeniom Komisji.
Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/113/m217201.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/budzet;unii;europejskiej;bedzie;nizszy;od;oczekiwan,250,0,1183994.html) *W Unii będzie mniej pieniędzy? To niemal pewne * Danuta Huebner nie ma złudzeń, co do skuteczności działań Parlamentu Europejskiego. Ważniejsze od kwoty wydatków budżetowych jest to, by nie ucierpiała polityka spójnościowa. Dodała że trudno jej sobie wyobrazić, by na tel cel przeznaczono mniej niż w obecnym budżecie. Danuta Huebner podkreśliła też, że ważne są również środki na politykę rolną i wsparcie przedsiębiorstw - a te raczej nie zostaną zmniejszone.
Ile naprawdę dostaniemy?
Według unijnych źródeł, konkretne liczby pojawią się pod koniec października. Wszystko wskazuje jednak na to, że dostaniemy o co najmniej 10 mld euro czyli ponad 40 mld złotych mniej niż obiecywali rządzący politycy.
Elżbieta Bieńkowska, szefowa resortu rozwoju regionalnego oceniła ostatnio, że wciąż jest szansa, by wielkość unijnych środków dla Polski w latach 2014-2020 była wyższa od tego co mieliśmy do tej pory, czyli 68 mld euro i sięgnęła 70 mld euro. Minister dodała jednak, że nowy budżet będzie ostatnim tak dużym dla Polski.
Gdyby nawet udało się zagwarantować na polskie projekty 70 mld euro, to i tak będzie to o 10 mld euro czyli ponad 40 mld złotych mniej, niż jeszcze przed rokiem zapowiadali czołowi politycy rządu Donalda Tuska.
_ - To są pieniądze, które by finansowały w dużym stopniu inwestycje infrastrukturalne. One dają szanse na to, że ten duży program modernizacji Polski byłby kontynuowany - mówi Gomułka. W przeszłości nie udawało nam się przeprowadzać inwestycji publicznych większych niż około 3 proc. PKB, a teraz mamy na poziomie blisko 6 proc. PKB. Taki poziom jest potrzebny, żeby powoli likwidować olbrzymią lukę cywilizacyjną w obszarze infrastruktury między Polską, a Zachodem - _ ocenia ekonomista Stanisław Gomułka.
Z danych Ministerstwa Rozwoju Regionalnego wynika, iż w ubiegłym roku dzięki funduszom europejskim wzrost PKB był wyższy o mniej więcej 0,7 proc. Oznacza to, że nasza gospodarka, dzięki unijnym pieniądzom urosła o blisko 90 mld złotych. Gdyby więc finansowy zastrzyk był taki, jak zapowiadał w spotach reklamowych Janusz Lewandowski, nasza gospodarka zyskiwałaby rocznie nawet około 100 mld złotych. W razie zachowania poziomu z kończącej się perspektywy, rocznie polska gospodarka rosłaby rocznie słabiej o około 10 mld złotych.
| Czytaj więcej o batalii o pieniądze z Unii Europejskiej w Money.pl | |
|---|---|
| Kryzys utrudnia rozmowy o budżecie Unijny komisarz Janusz Lewandowski liczy na to, że Polska doczeka się podwyżek ratingów. | |
| Skandaliczne głosowanie posłów Platformy Aż czternastu przedstawicieli koalicji wstrzymało się od głosu, kiedy zapadały kluczowe decyzje odnośnie budżetu Unii. | |
| PiS wesprze rząd Tuska? W tej sprawie, tak Parlament Europejski opowiedział się za utrzymaniem hojnego budżetu Unii w najbliższych siedmiu latach. Stanowisko to jest zgodne z naszymi oczekiwaniami. |