Katastroficzna prognoza. 800 tysięcy Polaków na bruk, a dolar po 5 złotych

Katastroficzna prognoza. 800 tysięcy Polaków na bruk, a dolar po 5 złotych

Fot. PAP/EPA

Dyscyplina budżetowa w państwach strefy euro, a co za tym idzie zmiana w traktatach unijnych oraz rezygnacja z euroobligacji - to ustalenia po spotkaniu kanclerz Niemiec Angeli Merkel i prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego. - Jesteśmy gotowi zrobić wszystko dla ratowania euro - podkreślali jednogłośnie. Nie przedstawili jednak żadnych szczegółów. Tymczasem przyszłość Eurolandu stoi pod znakiem zapytania. Jego rozpad spowodowałby kompletne załamanie polskiej gospodarki i spadek PKB nawet o 6,6 proc. Dziura budżetowa urosłaby o blisko 60 mld złotych, a na bruk trafiłoby ponad 800 tys. Polaków.

- Przywódcy europejscy dyskutują o propozycjach, które dotyczą dalszej przyszłości, podczas gdy należałoby też uruchomić instrumenty, które pozwoliłyby uspokoić rynki już teraz - komentuje kolejne spotkanie na szczycie, Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.

- Takim rozwiązaniem byłoby zwiększenie aktywności Europejskiego Banku Centralnego. Na razie jednak nie zanosi się na przełom w tej sprawie - dodaje.

Czytaj w Money.pl

Koniec świata? Przesada. Cała strefa euro się nie rozleci

Zdaniem Komisji Europejskiej nie powinniśmy rozdzierać szat. Czeka nas jedynie gospodarcze wyhamowanie. Bruksela zakłada, że strefę euro uda się ocalić w obecnej postaci.

Tymczasem analitycy banku ING, oszacowali, co nas czeka w przypadku zupełnego rozpadu Eurolandu i powrotu krajów do swoich walut. Według czarnego scenariusza gospodarka Unii skurczy się w przyszłym roku aż o 7,4 proc wartości jej PKB.

Zdaniem analityków gwałtowne ruchy na nowych walutach, ucieczka kapitału i niepokój na rynkach finansowych zaburzą inwestycje i uderzą w handel. W takim scenariuszu Polsce też się mocno dostanie. Nasze PKB spadłoby w przyszłym roku aż o 6,6 proc.. Co szósty Polak będzie bez pracy, a za dolara będziemy płacić nawet 5,1 złotego.

W razie rozpadu Eurolandu, najbardziej ucierpi Grecja, która i bez tego zmaga się z wielkimi problemami. PKB tego kraju skurczy się o 13,1 proc. Podobnie będzie w Portugalii, tam PKB stopnieje o 12,7, a we Włoszech o 10,1 proc.

Najmniej spośród państw strefy euro ucierpią Niemcy - zanotują spadek PKB o 7,4 proc. oraz Luksemburg i Austria - spadek PKB wyniesie 7,7 proc..

Prognoza Banku ING, zakładająca całkowity rozpad strefy euro
Wybrane kraje Unii EuropejskiejZmiany PKB w 2012 rokuZmiany PKB w 2013 rokuStopa bezrobocia w 2012 rokuStopa bezrobocia w 2013 roku
źródło: Bank ING
Strefa euro
-8,9% -3,4% 13,2% 14,4%
Polska -6,6% 0,7% 16,8% 17,0%
Wlk.Brytania -5,0% -0,6% 10,8% 10,9%
Hiszpania -9,6% -1,5% 25,9% 26,7%
Portugalia -12,7% -2,5% 17,0% 18,0%
Włochy -10,1% -2,4% 11,5% 12,3%
Irlandia -7,9% -1,1% 18,9% 19,4%
Grecja -13,1% -2,7% 22,4% 23,8%
Finlandia -6,5% -2,0% 11,2% 11,7%
Austria -7,7% -2,2% 7,1% 8,6%
Luksemburg -7,7% -1,7% 7,0% 8,4%
Belgia -8,3% -2,3% 10,6% 11,8%
Holandia -8,4% -2,6% 7,1% 8,8%
Francja -9,1% -2,7% 13,8% 15,9%
Niemcy -7,4% -1,9% 8,4% 9,3%
- Prawdopodobieństwo, że rozpadnie się strefa euro czy też opuści ją Grecja jest w moim przekonaniu bliskie zeru - mówi Money.pl, prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista EBC. - Gdyby do rozpadu strefy euro jednak doszło, mielibyśmy do czynienia z głęboką depresją. Polskie PKB straciłoby wtedy, głównie za sprawą załamania eksportu - tłumaczy. Jego zdaniem tąpnięcie mogłoby sięgnąć nawet 10 proc., a w przypadku Niemiec niewykluczone, że byłoby to nawet 15 proc..

Przy spadku PKB o 6,6 proc., w kasie państwa w przyszłym roku zabrakłoby około 60 mld złotych. Oznaczałoby, że dziura urosłaby z planowych 35 mld zł do 95 mld złotych.

Czytaj komentarz Pawła Szygulskiego: Niemcy i tak nie uratują euro bo...



POLUB FANPAGE AUTORA

- Oczywiście scenariusz rozpadu strefy euro musimy brać pod uwagę, choć nie jest on obecnie zbyt prawdopodobny - przyznaje też prof. Marian Noga, były członek Rady Polityki Pieniężnej.

- Przede wszystkim dlatego, że wszyscy by na tym stracili, a zwłaszcza Niemcy. Mają 80 milionów mieszkańców a produkują dla rynku o wielkości 250 milionów. W momencie rozpadu Eurolandu straciliby nagle połowę swojej produkcji, a to oznacza głębokie załamanie gospodarcze - tłumaczy Noga.

Jak podkreśla ekonomista, Polska jest mocno uzależniona od jednolitego rynku unijnego więc też straciłaby bardzo dużo, przede wszystkim w wyniku gwałtownego spadku produkcji. - Wynikiem tego byłby gwałtowny skok bezrobocia - mówi Noga. - Nie będąc w strefie euro przechodzilibyśmy jednak wszystkie te perturbacje o jakieś 10-15 proc. łagodniej, niż jej członkowie - zaznacza jednak Noga.

Prognozowany w czarnym scenariuszu przez bank ING skok bezrobocia z poziomu 11,8 proc. do 16,8 proc., oznaczałby wzrost liczby bezrobotnych o około 800 tys. do poziomu 2,6 mln osób. Byłby to powrót do sytuacji z początku wieku, kiedy już borykaliśmy się z podobnym, a nawet większym, bo ponad 20-procentowym bezrobociem.

Tak zmieniało się bezrobocie w Polsce

Dodaj wykresy do swojej strony internetowej

Pod względem liczby osób pozostających bez pracy najgorzej będzie w Hiszpanii. Tam stopa bezrobocia ma wzrosnąć do 25,9 proc. Kolejne w tym zestawieniu są Grecja - 22,4 proc. i Irlandia - 18,9 proc..

Zdaniem analityków ING, już w 2013 roku, sytuacja zacznie się poprawiać, ale nadal prawie wszystkie kraje Unii, za wyjątkiem Polski, zanotują spadki PKB. Dopiero w 2016 roku zaczną odbijać się od dna i zanotują wzrosty. W Polsce będzie on najwyższy ze wszystkich państw europejskich, wyniesie 4,7 proc.

Na kolejnej stronie poznasz przewidywania Komisji Europejskiej. Zdaniem Brukseli Euroland jednak przetrwa

Bruksela - to wyhamowanie, a nie tragediaWedług Komisji Europejskiej czeka nas zastój. Scenariusze Brukseli znacznie odbiegają od czarnych prognoz analityków ING. Co prawda stan z końca tego roku - czyli wyhamowanie gospodarki - ma się utrzymać w kolejnych kwartałach, ale Euroland przetrwa.

W związku z tym Bruksela nie przewiduje gwałtownego tąpnięcia. W 2012 roku stopa wzrostu PKB wyniesie tylko 0,5 proc. w całej UE oraz w strefie euro. W 2013 r. gospodarka powinna nieco przyspieszyć, osiągając wzrost na poziomie 1,5 proc. w Unii i 1,25 proc. w strefie euro. Tempo rozwoju będzie różne w poszczególnych krajach, jednak żaden z nich - poza Grecją - nie wpadnie recesję.

Prognozy Komisji Europejskiej, zakładająca przetrwanie Eurolandu
Wybrane kraje Unii EuropejskiejZmiany PKB w 2012 rokuZmiany PKB w 2013 rokuStopa bezrobocia w 2012 rokuStopa bezrobocia w 2013 roku
źródło: Komisja Europejska
Strefa euro 0,5% 1,2% 9,5% 9,0%
Polska 2,5% 2,8% 9,2% 8,6%
Wlk.Brytania 0,6% 1,5% 8,6% 8,5%
Hiszpania 0,7% 1,4% 20,9% 20,3%
Portugalia -3,0% 1,1% 13,6% 13,7%
Włochy 0,1% 0,7% 8,2% 8,2%
Irlandia 1,1% 2,3% 14,3% 13,6%
Grecja -2,8% 0,7% 18,4% 18,4%
Finlandia 1,4% 1,7% 7,7% 7,4%
Austria 0,9% 1,9% 4,5% 4,2%
Luksemburg 1,0% 2,3% 4,8% 4,7%
Belgia 0,9% 1,5% 7,7% 7,9%
Holandia 0,5% 1,3% 4,7% 4,8%
Francja 0,6% 1,4% 10,0% 10,1%
Niemcy 0,8% 1,5% 5,9% 5,8%

- Możemy być umiarkowanymi optymistami, jeśli chodzi o przyszły rok. Polskie PKB wzrośnie przypuszczalnie o około 2,5 proc. Także w strefie euro nie ma mowy o recesji a gospodarki jej krajów powinny zwiększyć się o jakieś 1,5 do 2 proc. - prognozuje prof. Marian Noga.

Jego zdaniem w drugiej połowie 2012 r. ma stopniowo powrócić zaufanie do rynków, miedzy innymi dzięki przyjęciu w większości unijnych krajów, programów cięć i oszczędności. Pomoże to opanować kryzys zadłużenia publicznego.

- Prognoza Komisji Europejskiej jest zawyżona - uważa z kolei Janusz Jankowiak. - Już w tym kwartale będziemy mieli do czynienia z recesją. Wzrost gospodarczy za cały 2012 rok nie będzie przypuszczalnie wyższy niż 0,2 - 0,3 proc., a prawdopodobnie będzie wręcz zerowy - uważa ekonomista. Z takim spowolnieniem mieliśmy już do czynienia przed ponad dziesięcioma laty.

Tempo wzrostu PKB Polski

Dodaj wykresy na swoją stronę internetową

Jak prognozuje Komisja Europejska, w związku z wyhamowaniem europejskich gospodarek, wskaźnik bezrobocia w Eurolandzie pozostanie w 2012 r. na dotychczasowym wysokim poziomie wynoszącym 9,5 proc.. Będzie on jednak bardzo zróżnicowany. W przypadku Polski, prognozowany poziom bezrobocia przez Komisję na poziomie 9,2 proc., oznacza jego utrzymanie się mniej więcej na obecnym poziomie.

Oszczędności i cięcia dadzą efekty

W kilku krajach, między innymi Grecji, Włoszech, Portugalii, Irlandii, Francji i w Wielkiej Brytanii, zaczęto już naprawiać finanse publiczne. Przyjęto pakiety cięć wydatków publicznych, nałożono nowe podatki lub niektóre podwyższono.

Podoba ci się ten artykuł?



POLUB FANPAGE AUTORA NA FACEBOOKU

Zdaniem przedstawicieli Brukseli, deficyt budżetowy w roku 2011 wyniesie 4,7 proc. PKB w Unii oraz 4 proc. w strefie euro. W 2012 r. spodziewany jest spadek deficytu, który wyniesie nieco poniżej 4 proc. PKB w UE i 3,5 proc. w strefie euro.

Zakłada się, że relacja długu publicznego do PKB osiągnie w roku 2012 szczytową wartość około 85 proc. i ustabilizuje się na tym poziomie w roku 2013. W strefie euro wskaźnik zadłużenia będzie jednak dalej rosnąć, przy czym w roku 2012 ma przekroczyć 90 proc.

Inflacja powinna spaść do poziomu poniżej 2 proc. Zastój w gospodarce i niewielki wzrost płac pomogą utrzymać inflację w ryzach w prognozowanym okresie. Bruksela obawia się jednak sprzężenia zwrotnego. Niska stopa wzrostu gospodarczego może pogorszyć sytuację zadłużonych państw, a to z kolei zaszkodzić kondycji sektora finansowego, który nie byłby w stanie wspierać wzrostu.

Kryzys w Europie i w Polsce. Czytaj o tym w Money.pl
Te reformy Tusk chce skończyć tej zimy
Premier oświadczył, że chciałby, aby zimą zostały zakończone prace nad najtrudniejszymi reformami, które zapowiedział w swoim expose.
Nawet pół miliona bezrobotnych więcej
Money.pl pokazuje, jakie skutki dla naszych kieszeni będzie miał wzrost gospodarczy na poziomie 2,5 proc. w 2012 roku.
Szykują się kolejne obniżki ratingów
Zobacz, któremu państwu może zostać przyznana niższa ocena kredytowa.

 


Money.pl
Czytaj także
Polecane galerie
tyspolakbruk
87.205.215.* 2011-12-12 13:34
Nie jest to wizja katastroficzna, pod warunkiem, że cięcia obejmą budżetówkę. Historycy, prawnicy, ekonomiści, bankowcy muszą wiedzieć, że gospodarki w rodzaju Eurolandu muszą upaść. Wartość dodana powstaje na ulicy, a nie za biurkiem. Wzrostu gospodarczego nie da się zadekretować w żadnym parlamencie. Nie rozruszają jej zadne chore pomysły w rodazju biopaliw, globalnego ocieplenia, agroturystyka itp. Podstawą ma być nauka, postęp technologiczny, przemysł i związany z tym handel. Drukowanie pieniędzy i inne poronione pomysły ekonomistów i klas rządzących wyjdą wszystkim bokiem.
1999
87.64.101.* 2011-12-12 12:35
Z przeszlosci wynika, ze nigdy kolonie nie wspomagaly dodatkowo swoich metropolii.
Dla metropolii wystarczal drenaz gospodarki na biezaco.
12ad
88.199.103.* 2011-12-09 13:28
W Niemczech dziennikarze już się pomiarkowali i media zaczynają mówić o wychodzeniu z kryzysu. Bo trudno jest przyznać, że kryzysu nie było. Polskie media na razie cytują Rybińskiego i innych którzy zajęli krótkie pozycje. Rybiński się nawet tym chwali..
Politycy starają się dużo ugrać na "kryzysie", bo jak ludzie uwierzą w kryzys to w następnych wyborach oni będą wybawcami narodu, a jak się nie uda to zwalą winę na tzw. czynniki zewnętrzne.
Zobacz więcej komentarzy (113)