Pięciodniowy maraton negocjacyjny między Unią Europejską a USA za nami . W Brukseli kończy się dziś druga runda rozmów w sprawie transatlantyckiej umowy o wolnym handlu.
Unijny komisarz do spraw rynku wewnętrznego mówi że porozumienie jest ważne, ale osiągnięcie ostatecznego porozumienia utrudniają ostatnie doniesienia o podsłuchiwaniu przez Amerykanów europejskich polityków.
Komisarz Michel Barnier przekonuje, że na umowie o wolnym handlu w przyszłości zyskają przedsiębiorcy z obu kontynentów.
_ - Negocjacje cały czas trwają wiec trudno mówić jaki będzie ich rezultat. Ja wspieram to zadanie, gdyż uważam, że na współpracy między UE a USA można wiele wygrać i że wygrywają obie strony. Na razie jeszcze tak nie jest. Przypomnę słowa Baracka Obamy, że ta umowa ma być wolna i uczciwa - uczciwa i wolna, bo oba te dwa słowa są ważne - _ powiedział komisarz.
Unijny komisarz przyznaje, że na trwające rozmowy ma wpływ afera podsłuchowa ujawniona przez byłego informatyka amerykańskiego wywiadu.
_ - Po rewelacjach afery Snowdena o podsłuchiwaniu polityków w Europie USA powinny zdawać sobie sprawę, że to zaufanie zostało zachwiane. Zostały wyrządzone konkretne szkody i trzeba teraz mocniej się postarać o odbudowę tego zaufania, które powinno być podstawą do sukcesu porozumienia handlowego - _ wyjaśnił Barnier.
Podczas ostatniej wizyty w Polsce sekretarz stanu USA John Kerry przekonywał, że umowa między USA a UE może zintegrować największy rynek na świecie, jakim jest Unia Europejska, i największą gospodarkę świata, jaką są Stany Zjednoczone.
Z szacunków Brukseli wynika, że dzięki unijno-amerykańskiej umowie handlowej gospodarka Wspólnoty może zyskać 120 miliardów euro rocznie, a Stanów Zjednoczonych 90 miliardów.
Według nieoficjalnych informacji negocjacje potrwają jeszcze dwa lata.
Czytaj więcej w Money.pl