Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Słowa Davida Camerona "były niestosowne"

0
Podziel się:

- Polska na pewno nie dopuści do zmian prawnych, które umożliwiłyby dyskryminowanie nas gdziekolwiek w UE - zaznaczył premier.

Słowa Davida Camerona "były niestosowne"
(Grzegorz Rogiński/KPRM)

Premier Donald Tusk jutro ma rozmawiać z szefem brytyjskiego rządu na temat jego wypowiedzi o polskich imigrantach. _ - Nikt nie ma prawa wskazywać Polaków jako szczególną grupę, która czegoś nadużywa czy wykorzystuje _ - oświadczył Tusk.

aktualizacja: 18:36

Polski premier poinformował na dzisiejszej konferencji prasowej, że na jutrzejsze popołudnie jest umówiony na rozmowę telefoniczną z Cameronem. _ Niezależnie od intencji premiera Camerona na pewno z mojej strony ta sprawa zostanie jednoznacznie postawiona _ - oświadczył.

W niedzielę Cameron zasygnalizował, że prawo do zapomogi dla imigrantów na dzieci, które pozostały w kraju ojczystym, będzie jednym z punktów negocjacyjnych Londynu z Brukselą w sprawie nowego statusu członkowskiego W. Brytanii w UE. Wskazał przy tym polskie dzieci. Z zapomogi przewidzianej w prawie unijnym korzysta w Wielkiej Brytanii 25 659 polskich dzieci, co czyni je największą grupą wśród beneficjentów.

_ - Rząd brytyjski ma pełne prawo do wprowadzania przepisów dla wszystkich, którzy żyją na terytorium Wielkiej Brytanii, także przepisów socjalnych, ale nikt nie ma prawa wskazywać Polaków jako jakąś szczególną grupę, która czegoś nadużywa czy wykorzystuje _ - powiedział polski premier.

Tusk dodał, że ma _ pełne zrozumienie dla rządów europejskich w różnych krajach, jeśli chcą wprowadzać własne przepisy, ale nie będzie akceptacji, nie będzie zgody na to, by były to przepisy, które stygmatyzują jakąś konkretną grupę narodową, w naszym przypadku chodzi oczywiście o Polaków _.

_ - Jeśli premier Cameron chce zmieniać przepisy dotyczące nadmiernej opieki socjalnej, zwyrodniałej, umożliwiającej wykorzystywanie, nadużywanie, to oczywiście ma prawo to zrobić, ale to nie może dotyczyć jakiejś grupy narodowej, tylko wszystkich potencjalnych beneficjentów tej opieki _ - powiedział.

_ - Polska na pewno nie dopuści do zmian prawnych, które umożliwiłyby dyskryminowanie jakiejkolwiek grupy, w tym Polaków, gdziekolwiek w UE _ - zaznaczył. Premier dodał, że jeśli ktokolwiek będzie chciał zmienić traktat europejski tak, aby to było możliwe, to Polska będzie to wetowała _ dziś, jutro i zawsze _.

Chyba - zastrzegł Tusk - że _ będzie to zmiana zgodna z przepisami europejskimi i będzie dotyczyła wszystkich obywateli i wszystkich beneficjentów systemu w danym kraju _. Szef rządu dodał, że Cameronowi przekaże także swoją osobistą uwagę, że uważa za rzecz _ wysoce niestosowną i nie do zaakceptowania, aby używać jakiejś nacji jako przykładu do czegoś nagannego _.

_ - Widziałem wielu Anglików, którzy zachowują się, delikatnie mówiąc, nagannie, w sposób niedopuszczalny w Krakowie, Gdańsku, Warszawie i nigdy do głowy by mi nie przyszło, aby użyć narodu Anglików, Brytyjczyków en masse jako przykładu nagannych czy chamskich zachowań w polskich miastach _ - powiedział premier.

Jak mówił, w każdym narodzie są jednostki, które przynoszą ujmę temu narodowi. _ Ale to nie jest powód, aby używać takiego kwantyfikatora typu "Polacy tacy są, a Anglicy - tacy", a już szczególnie w ustach premiera rządu uważam to za nieakceptowalne _ - powiedział premier.

Tusk wyraził nadzieję, że jutro usłyszy _ jakieś wyjaśnienia w tej kwestii _. Jak dodał, jeśli tak się nie stanie, to będziemy trwali na swoich stanowiskach.

Radosław Sikorski przeciwko _ stygmatyzowaniu Polaków _

Stanowisko w sprawie wypowiedzi Davida Camerona zajął dzisiaj również szef MSZ Radosław Sikorski, który krytycznie wypowiedział się na Twitterze o planach pozbawienia zasiłków dla pozostających w krajach ojczystych dzieci imigrantów w W. Brytanii.

Z zapomogi przewidzianej w prawie unijnym korzysta w Wielkiej Brytanii 25659 polskich dzieci, co czyni je największą grupą wśród beneficjentów._ - To jedna ze spraw, którą premier Cameron poruszył w przemówieniu o migracji w marcu ubiegłego roku. Taki pogląd wyznaje od dawna. Dał mu wyraz także w niedzielnym wywiadzie dla BBC _ - zaznaczył rzecznik brytyjskiego premiera.

Rzecznik wypowiedział się w reakcji na uwagę ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, który pytał na Twitterze, czy _ skoro Wielka Brytania otrzymała polskich podatników (imigrantów), to czy nie powinna również płacić im świadczeń _.

Czyniąc aluzję do zasady wzajemności obowiązującej między członkami UE w sprawach socjalnych, Sikorski dodał, że _ także polscy podatnicy nie powinni subsydiować dzieci podatników brytyjskich _ i zaprotestował przeciwko, jak to nazwał, _ stygmatyzowaniu Polaków _.

W grudniu rząd Camerona pozbawił nowych imigrantów z UE możliwości ubiegania się o niektóre świadczenia przez pierwsze trzy miesiące pobytu i zaostrzył kryteria ich przyznawania. Wskazał przy tym, że zasiłki i zapomogi nie mogą być zachętą do migracji w ramach UE.

Natomiast w niedzielnym wywiadzie premier zasygnalizował, że prawo do zapomogi na dzieci dla imigrantów, które pozostały w domu, będzie jednym z punktów negocjacyjnych Londynu z Brukselą w sprawie nowego statusu członkowskiego W. Brytanii w UE. Wskazał przy tym na dzieci polskie.

Z kolei w poniedziałek w wywiadzie dla BBC Sikorski powiedział, że rozumie dążenie Camerona do _ usunięcia luk _ w systemie świadczeń socjalnych, ale zaprzeczył, by polski rząd już teraz zdecydował, że się im sprzeciwi.

Jeśli rząd brytyjski chce uczynić system świadczeń socjalnych mniej hojnym, to powinien zrobić to _ bez dyskryminowania i bez piętnowania _ żadnej ze społeczności imigrantów - przytacza jego wypowiedzi BBC.

Stanowisko ministra Sikorskiego przybliżył w komunikacie także polski MSZ. Stwierdza on, że _ choć konieczne jest likwidowanie luk w prawie europejskim, to jednak krytykowana przez Camerona unijna polityka nie stanowi luki, ale jest ogólnoeuropejską zasadą, z której korzystają także obywatele brytyjscy _.

Komunikat podkreśla, iż Sikorski przekonany jest, że polscy imigranci wnoszą dodatni wkład do brytyjskiej gospodarki i nie są obciążeniem dla brytyjskiego systemu świadczeń socjalnych. W jego ocenie sytuacja, w której polskie państwo łoży na oświatę i opiekę lekarską dzieci, których rodzice mieszkają i pracują w W. Brytanii jest korzystna dla W. Brytanii, która nie ponosi tych kosztów.

Rząd w Londynie podzielony?

W brytyjskim rządzie rysuje się rozłam na tle imigracji, która urasta do jedngo z głównych temetów politycznych na Wyspach. Minister gospodarki, liberał Vince Cable, powiedział, że zapowiedziane przez premiera Davida Camerona ograniczenie imigracji do poniżej 100 tysięcy rocznie jest niewykonalne.
_ _

_ - Nie ma sensu wyznaczać sztywnego pułapu imigracji, bo większości jej elementów nie da się kontrolować _ - powiedział minister Vince Cable, wskazując w pierwszym rzędzie na swobodę przepływu obywateli w ramach Unii Europejskiej.
_ _

_ - To, że pan Cameron mówi o limicie imigracji - kilka dni po tym, gdy jako premier otworzył bez zastrzeżeń granice dla 29 milionów ludzi z biednych krajów, jak Rumunia i Bułgaria - jest po prostu śmieszne. _

Brytyjczycy przeciwko imigrantom

Ponad 3/4 Brytyjczyków opowiedziało się za ograniczeniem imigracji - poinformował Reuters powołując się na opublikowany sondaż.Według sondażu nastrojów społecznych, za ograniczeniem imigracji do Zjednoczonego Królestwa opowiedziało się 77 proc. zapytanych Brytyjczyków, przy czym 56 proc. domagało się znacznego ograniczenia.

Reuters podkreśla, że problem imigracji nabrał dodatkowej ostrości wobec zniesienia z dniem 1 stycznia br. ograniczeń podejmowania pracy w Wielkiej Brytanii dla Bułgarów i Rumunów.

Według sondaży, problem imigracji będzie jednym z czołowych tematów przed wyborami w 2015 r. Coraz większy odsetek tradycyjnego elektoratu Partii premiera Davida Camerona skłania się do oddania głosu na antyimigrancką Partię Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP), co osłabi szanse zwycięstwa konserwatystów.

UKIP nie posiada obecnie reprezentacji w parlamencie, ale - według Reutersa - ma ona obecnie poparcie ok. 17 proc. wyborców.

Martin Schulz przestrzega przed stawianiem Unii ultimatum

Tymczasem kandydat socjalistów na nowego przewodniczącego Komisji Europejskiej, obecnie szef Parlamentu Europejskiego, Martin Schulz ocenił w _ Guardianie _, że dążenia premiera Davida Camerona do zmiany traktatów UE to jedynie przejaw myślenia życzeniowego.

Zamiast brać własne życzenia za rzeczywistość, szef rządu W. Brytanii powinien być bardziej pragmatyczny i nie stawiać Brukseli ultimatum - oświadczył Schulz w rozmowie z brytyjskim dziennikiem. _ - Nowe porozumienie dotyczące przyznania poszczególnym członkom UE szczególnych względów to pobożne życzenia, nie do przyjęcia dla innych _ - zaznaczył szef PE.

Wyraził również opinię, że zamiast dążyć do odebrania Brukseli niektórych prerogatyw, Cameron powinien przedstawić swoje sugestie reformy UE, umożliwiając otwartą dyskusję nad nimi. Nie powinien ogłaszać listy warunków i grozić wyjściem z UE w razie ich nieprzyjęcia, bo jest to podejście ideologiczne, a nie pragmatyczne - uważa polityk związany z niemiecką partią socjaldemokratyczną SPD.

Schulz przeciwstawia lansowany przez Londyn plan _ repatriacji prerogatyw Brukseli _ tzw. redelegowaniu obowiązków w ramach UE, przyznając, że Komisja Europejska zbyt się rozrosła, wzięła na siebie zbyt dużo zadań i niektóre z nich mogłaby delegować krajom członkowskim.

_ - Potrzebujemy Wielkiej Brytanii w UE jako pełnoprawnego członka _ - oświadczył w _ Guardianie _ Schulz, pytając jednocześnie, czy Londyn _ gotów jest, by wzmocnić UE, czy też chce ją osłabić _.

Przewodniczący PE ostrzegł, że ewentualny negatywny wynik referendum w 2017 roku byłby dla W. Brytanii golem samobójczym, ponieważ oznaczałby, że sama wykluczyłaby się z negocjowanej obecnie transatlantyckiej strefy wolnego handlu UE-USA, co trudno mu sobie wyobrazić.

Czytaj więcej w Money.pl
Będzie wojna z Londynem o zasiłki? Szef polskiej dyplomacji wskazuje, że ograniczenie zasiłków na dzieci oznaczałoby nierówne traktowanie podatników.
Londyn zaostrza test zasiłkowy dla obcych Imigranci będą musieli wykazać się znajomością angielskiego i odpowiedzieć na wiele szczegółowych pytań - ogłosił resort pracy i emerytur.
Brytyjczycy zamkną granice dla imigrantów? Półtora roku przed wyborami powszechnymi w Londynie coraz wyraźniej widać, że temat imigracji może odegrać rolę w kampanii wyborczej.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)