Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Strajk generalny w Portugalii. Jeszcze tyle osób nie protestowało

0
Podziel się:

W odbywającym się dziś strajku generalnym wzięło udział ponad 80 procent wszystkich zatrudnionych. To największy strajk w historii Portugalii.

Portugalczycy protestowali już w lutym
Portugalczycy protestowali już w lutym (PAP/EPA)

W odbywającym się dziś strajku generalnym wzięło udział ponad 80 procent wszystkich zatrudnionych. Największa frekwencja w proteście widoczna była w transporcie kolejowym, administracji publicznej oraz w służbie zdrowia.

Zdaniem Armando Fariasa z Komisji Wykonawczej Krajowej Rady Głównej Konfederacji Pracowników Portugalskich, będącej współorganizatorem protestu, w strajku generalnym wzięło udział ponad 80 proc. portugalskich pracowników. Przedstawiciel władz syndykatu określił protest jako największy strajk generalny ostatnich lat w Portugalii.

_ - Był on bez wątpienia największym strajkiem generalnym w okresie sprawowania władzy przez gabinet Pedra Passosa Coelho. Mamy nadzieję, że protest pomoże zrozumieć politykom, że społeczeństwo jest bardzo niezadowolone z prowadzonej przez rząd polityki oszczędnościowej, i przyspieszy jego dymisję _ - oświadczył Farias.

Według szacunków CGTP najliczniej uczestniczyli w strajku pracownicy administracji publicznej, a także służby zdrowia. W czwartek nie pracowała większość urzędów publicznych i szpitali. Pacjentów przyjmowano tylko w nagłych przypadkach na ostrym dyżurze.

Strajk doprowadził do całkowitego paraliżu na kolei. W trasę nie wyjechał dziś żaden pociąg. W ciągu dnia zamknięte były również wszystkie stacje na czterech liniach stołecznego metra. W rejs przez Tag wyruszyła zaledwie jedna barka w aglomeracji lizbońskiej.

_ - Zaskakująco wysoka była frekwencja w proteście również w sektorze prywatnym. Całkowicie zamknięta była dziś fabryka samochodów w podlizbońskiej Palmeli, a także liczne zakłady związane z przemysłem stoczniowym, ceramicznym i budowlanym _ - dodał Farias.

Strajkowi generalnemu towarzyszyły manifestacje w 50 portugalskich miastach. Największa, w której wzięło udział kilkanaście tysięcy osób, odbyła się w Lizbonie. Uczestniczyli w niej głównie członkowie CGTP oraz drugiego organizatora protestu - Głównej Unii Pracowników (UGT). Jej lider Carlos Silva poinformował, że centrala związkowa rozważa wystosowanie do rządu pisma z prośbą o jego dymisję.

Zdaniem przedstawicieli centroprawicowego rządu Passosa Coelho wysoka frekwencja w strajku generalnym została spowodowana mobilizacją w sektorze transportu miejskiego i trudnościami pracowników w dotarciu do miejsc pracy.

_ - Rząd szanuje prawo pracowników do strajku, ale ma też dużo szacunku dla tych, którzy chcą pracować _ - powiedział minister do spraw parlamentarnych Marques Guedes.

Ten protest jest czwartym strajkiem generalnym podczas rządów Passosa Coelho, którego ekipa od czerwca 2011 r. realizuje surowy program oszczędnościowy. Polityka zaciskania pasa wymuszona została w zawartym w maju 2011 r. przez Portugalię porozumieniu kredytowym z Unią Europejską i Międzynarodowym Funduszem Walutowym, na podstawie którego Lizbona otrzymała 78 mld euro pożyczki.

Czytaj więcej w Money.pl
Nauczyciele nie chcą pracować dłużej Nauczyciele protestują zwłaszcza przeciwko zmniejszaniu kadry w szkołach i wydłużeniu pensum z 35 do 40 godzin tygodniowo.
W tym kraju co minutę ktoś traci pracę Kiedy 2 lata temu rząd rozpoczynał pracę, poziom bezrobocia dochodził do 23 proc. Pod koniec jego kadencji wyniesie prawie 26 proc.
Strajk marynarzy. Porty unieruchomione Greccy marynarze przerwą pracę na całą dobę. W proteście wezmą udział także pracownicy ministerstwa żeglugi i personel portowy.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)