Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

15 tysięcy za nianię - kobietę renesansu

1
Podziel się:

Uczą dzieci rytmiki, języków obcych, savoir vivre'u i czytają im arcydzieła klasyki.

15 tysięcy za nianię - kobietę renesansu
(4774344sean/iStockphoto)

25-letnia Agnieszka jest guwernantką 2-letnich bliźniaków. Jej typowy dzień pracy zaczyna się o 9 rano od zajęć ruchowych z dziećmi. Uczy je tańca i gimnastyki artystycznej. Potem spacer, kaszka, zabawy plastyczne i dwugodzinna drzemka. Po śnie czas na obiad, znów spacer i zajęcia z książkami. Dzieci są jeszcze małe, więc same nie czytają. Guwernantka czyta im książki, także po angielsku, i pokazuje rysunki, by uczyły się nowych słów.

Guwernantka to nie niania, która ma dziecka przypilnować, nakarmić i wyprowadzić na spacer. - _ Często spotykam się z opinią, że nianią może być każdy. Nianią być może tak, ale nie guwernantką _ – mówi Agnieszka, która ze względu na prywatność swoich pracodawców, nie ujawnia nazwiska. - _ Rodzice mają nieraz takie wymagania, że trzeba być naprawdę wszechstronnie wykształconą osobą, żeby im sprostać. Taką kobietą - renesansu _ - tłumaczy.

Chiński i savoir-vivre za jedyne...

Koszt guwernantki dla dziecka zależy od jej kwalifikacji i średnio zaczyna się od 4 tysięcy złotych miesięcznie. Znaczenie ma też miasto, taniej jest w Krakowie, najdrożej w Warszawie. Najwięcej, bo 15 tysięcy miesięcznie, zapłacimy, jeśli zatrudniamy osobę będącą _ native speakerem _ języka obcego. Rodzice, którzy są gotowi zapłacić tyle za opiekunkę do dziecka, mają ogromne wymagania.

- _ Konieczne jest wykształcenie pedagogiczne lub psychologiczne, mile widziane jest też muzyczne. Do tego znajomość języków, najlepiej angielskiego, francuskiego lub niemieckiego, umiejętność gry na jakimś instrumencie, najlepiej gitarze lub fortepianie. Bardzo istotne jest też doświadczenie w opiece nad dziećmi w konkretnym wieku i oczywiście serce dla dzieci i pasja nauczania _ – wymienia Monika Jakubiak, szefowa ekskluzywnej agencji MJ Governess.

Proces rekrutacji guwernantek nie jest prosty. Zawsze jest kilkustopniowy, wymaga rozmowy kwalifikacyjnej z psychologiem, agencje przeprowadzają też wywiad środowiskowy i dokładnie sprawdzają referencje kandydatek, o ich pracę pytając nie tylko poprzednich pracodawców, ale również ich dzieci, którymi zajmowała się ta osoba.

- _ Rekrutacja z reguły trwa trzy miesiące. Przy większych wymaganiach, jeśli na przykład szukamy osoby, która jest native speakerem języka chińskiego, może zająć nawet pół roku _– opowiada Małgorzata Barczuk, właścicielka agencji Nanny Express. _ _

Każda guwernantka zanim podejmie pracę z rodziną obowiązkowo przechodzi szkolenie z udzielania pierwszej pomocy oraz skutecznej komunikacji. - _ Są też szkolenia z dietetykiem, na których guwernantka zdobywa wiedzę na temat zdrowego odżywiania, którą potem przekazuje dzieciom. To jest absolutny standard w naszej agencji _ - mówi Barczuk.

Co ciekawe, wśród współczesnych guwernantek są też panowie. Jak tłumaczy Małgorzata Barczuk, sprawdzają się oni najlepiej jakom opiekunowie chłopców w wieku przedszkolnym, a na ich zatrudnienie decydują się przede wszystkim samotne mamy, które chcą zapewnić swoim synom męski wzorzec.

**

Chardin (1699-1779), GuwernantkaMalarstwo, taniec, język**

Początki, jak tłumaczą same guwernantki, zawsze bywają trudne. Zdobycie zaufania rodziny wymaga czasu. Co istotne, już na wstępie, sama przyszła guwernantka ma wpływ na to, do jakiej rodziny trafi. Głos w wyborze takiej osoby mają również same dzieci. Obraz surowej guwernantki z XIX-wieku, która mieszkała z rodziną i żyła jej życiem należy za to do lamusa. Współczesne nianie pracują na typowych ośmiogodzinnych etatach, nie jest jednak jak w szkole.

- _ Stereotyp guwernantki, która uczy zza biurka jest zupełnie nieaktualny. Dzieci uczą się poprzez zabawę, bo to ona rozwija ich zainteresowania. Często rodzice proszą na przykład, by pomóc dziecku znaleźć hobby _– tłumaczy Monika Jakubiak.

Program pracy guwernantek zależy przede wszystkim od wieku dzieci. Zaczyna się już od półrocznych maluchów. Do trzeciego roku życia największy nacisk położony jest na rozwój umiejętności ruchowych i manualnych. Dzieci stymulowane są w różnych kierunkach - muzycznym, plastycznym, artystycznym. Często prowadzone są dwujęzycznie, więc zdarza się, że guwernantki mówią do nich tylko w języku obcym.

W przypadku starszych dzieci praca wygląda trochę inaczej. Guwernantka przychodzi do nich po szkole, często pełni funkcję korepetytorki języka obcego, pomaga w lekcjach. - _ Bardzo często rodzice chcą rozwijać dzieci artystycznie, na przykład w kierunku teatru. Ja jestem z wykształcenia pedagogiem, ale w liceum chodziłam do klasy matematycznej, więc zdarza się też, że proszą mnie też o zajęcia po tym kątem _ - dodaje guwernantka.

Rebecca Solomon (1832-1886), Guwernantka 1851 r.

Wyścig szczurów? Niekoniecznie

Wymagania rodziców nie kończą się na językach i fortepianie. Ci, którzy zatrudniają profesjonalne guwernantki to często osoby publiczne, albo obcokrajowcy, którzy przyjechali do Polski w interesach. Chcą, by ich dzieci uczyły się prawidłowego funkcjonowania w naszych realiach kulturowych.

- _ Aby uniknąć ewentualnego zderzenia kulturowego, kandydatki przechodzą przez specjalny coaching. Są też szkolenia z savoir vivre, by guwernantki mogły uczyć dzieci właściwego zachowania w codziennym życiu, na przykład przy stole. To bardzo ważne umiejętności _ – wyjaśnia Małgorzata Barczuk.

Czy tyle zajęć to nie za wiele dla małych dzieci? Według psycholog Doroty Zawadzkiej, nic bardziej mylnego. Jej zdaniem zatrudnienie guwernantki nie oznacza jeszcze wyścigu szczurów. - _ Rodzicom się wydaje, że dzieciństwo polega na „nicnierobieniu”. Ale „nicnierobienie” to strata czasu. Najlepszy okres dla dziecka, kiedy uczy się najwięcej, to czas przed wiekiem szkolnym. Kiedy słyszę, że zabiera się mu dzieciństwo, scyzoryk mi się otwiera w kieszeni. Jeśli jest taka możliwość, trzeba dać dziecku szansę _ – tłumaczy.

Jak uważa Zawadzka, dziecko może niekoniecznie nauczy się płynnie języka obcego, czy zostanie drugim Picassem, ale zobaczy czy podoba mu się malowanie, zabawa w glinie, osłucha się z melodią języka. _ - Trzeba oczywiście pamiętać o tym, co sami lubimy, czyli żeby był też czas na nudę, ale nie za dużo _ – dodaje Zawadzka.

Czytaj więcej w Money.pl
80 proc. gmin nie ma żłobków. "Ustawa do..." Badanie pokazało, że tylko w 9 proc. gmin wiejskich jest placówka oferująca regularną opiekę dla najmłodszych dzieci, podczas gdy w gminach miejsko-wiejskich odsetek ten wynosi 27 proc.
Kilkadziesiąt tysięcy porzuconych dzieci Kandydaci na rodziców SOS muszą przejść kilkustopniową, trwającą pół roku rekrutację.
Rząd ułatwi życie studentom. 10 mln zł na... Resorty nauki i pracy przygotowały założenia programu _ Maluch na uczelni _. Refundowane będzie 80 proc. kosztów utworzenia żłobków lub miejsc dziennej opieki, a także 80 proc. kosztów ich utrzymania.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(1)
Luda P.
5 lata temu
Dno i pół metra mułu.