Akcyza na alkohol. Branża spirytusowa szacuje, że rząd straci zamiast zyskać

Branża spirytusowa protestuje przeciwko podwyżce akcyzy. Rząd zaplanował, że od przyszłego roku akcyza na napoje wysokoprocentowe wzrośnie o 15 procent. Ma to zwiększyć wpływy do budżetu o 780 milionów złotych.

Prezes Stowarzyszenia Polska Wódka Andrzej Szumowski uważa, że wyższe obciążenia spowodują wzrost popularności alkoholu nielegalnego, który często zagraża życiu pijących.

- _ Wprowadzenie podwyżki o sugerowane 15 procent spowoduje wzrost szarej strefy. Ćwiczyliśmy to już w przeszłości i ćwiczą to nasi sąsiedzi. Są trzy źródła szarej strefy: bimbrownictwo, przemyt zza wschodniej granicy oraz tzw. spirytus odkażany, który często w podrabianych butelkach trafia na nasz rynek _- mówi Andrzej Szumowski.

Leszek Wiwała, prezes zarządu Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy, dodaje, że wzrost akcyzy zwykle powoduje zmniejszenie wpływów do budżetu. Jako przykład podaje doświadczenia wschodniego sąsiada Polski sprzed kilku lat.

-_ Litwa jest krajem, który leży niedaleko Polski, a tamtejsi ludzie mają podobną mentalność. Jeżeli popatrzymy na to, co się działo w tym kraju to zobaczymy, że podwyższenie tam akcyzy o 13 procent spowodowało zmniejszenie rynku alkoholi o ponad 30 procent, a wpływy rok do roku spadły o 20 procent _ - skomentował Leszek Wiwała.

Przemysł spirytusowy szacuje, że jeśli akcyza wzrośnie tak, jak chce rząd, to zamiast rocznego wzrostu wpływów do budżetu o 780 milionów złotych, kasa państwa straci 150 milionów. Projektem przepisów podnoszących akcyzę na wyroby spirytusowe zajmuje się Sejm.