Amerykanie nie chcą dzielić się gazem łupkowym. Przeciwne są tamtejsze firmy

Według cytowanego przez dziennik _ Wiedomosti _ analityka amerykańskie przedsiębiorstwa wolą wykorzystywać tani rodzimy gaz do wytwarzania towarów o wysokiej wartości dodanej.

Wachramiejew utrzymuje ponadto, że po uwzględnieniu kosztów skroplenia, transportu i regazyfikacji surowca jego cena może wzrosnąć do 350-420 dolarów za 1000 metrów sześciennych. W takim wypadku - szacuje analityk - cena amerykańskiego gazu byłaby porównywalna do ceny surowca oferowanego przez rosyjski Gazprom, wynoszącej średnio 380 USD za 1000 metrów sześciennych.

Lugar, reprezentujący Partię Republikańską i zasiadający w senackiej Komisji Spraw Zagranicznych, zaproponował przed Nowym Rokiem na łamach dziennika _ Washington Post _, by Stany Zjednoczone pomogły swoim partnerom w Europie zdywersyfikować źródła dostaw gazu, co pozwoliłoby im położyć kres dominacji Rosji na europejskim rynku gazowym.

Amerykański senator podkreślił, że Rosja wykorzystuje nośniki energii jako broń przeciwko sąsiadom.

Jego zdaniem obecnie powstały sprzyjające warunki do podważenia rosyjskiej dominacji. Lugar przypomniał, iż we wrześniu zeszłego roku Komisja Europejska wszczęła postępowanie antymonopolowe przeciwko Gazpromowi, a także iż kraje europejskie zaczęły sprowadzać skroplony gaz z Bliskiego Wschodu. Zauważył, że z powodu rewolucji łupkowej USA mają nadwyżkę surowca.

Senator oznajmił, że w tej sytuacji należy pomóc europejskim partnerom w dywersyfikacji dostaw gazu. Lugar poinformował, że przygotował projekt ustawy o LNG dla państw NATO, która uprości eksport surowca do krajów Sojuszu. Obecnie firmy chcące eksportować gaz z USA muszą otrzymać licencję.

Według senatora Stany Zjednoczone powinny także wykorzystać wszystkie dźwignie dyplomatyczne do odrodzenia _ korytarza południowego _ - projektu alternatywnych, omijających Rosję, gazociągów z regionu Morza Kaspijskiego do Europy.