Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Bat na firmy wróci. Rząd nie zrezygnował ze specjalnej klauzuli

0
Podziel się:

Zmiany mają pomóc wycisnąć z podatników dodatkowe 7 mld złotych.

Bat na firmy wróci. Rząd nie zrezygnował ze specjalnej klauzuli
(Stanisław Kowalczuk / East News)

Przed wyborami resort finansów nie wprowadził ostro krytykowanej klauzuli przeciwko unikaniu opodatkowania, ale nie zrezygnował z niej całkowicie. Przepis, który może drogo kosztować firmy, pojawi się w ustawie prawdopodobnie już w sierpniu albo po wakacjach. Zmiany mają pomóc wycisnąć z podatników dodatkowe 7 mld zł w ciągu 10 lat od wejścia zmian w życie.

Najważniejszym celem projektu jest nałożenie na polskie firmy powiązane z zagranicznymi szeregu obowiązków informacyjnych o zawieranych między sobą transakcjach. Rzeczniczka resortu finansów, Wiesława Dróżdż, zapowiedziała jego powrót razem z kompleksową zmianą ordynacji, co ma nastąpić w sierpniu tego roku. Eksperci, resortu przyglądają się teraz propozycjom i uwzględniają postulaty płynące z różnych stron.

Wiesława Dróżdż przyznaje, że polska klauzula, w porównaniu z tymi stosowanymi w innych krajach jest rozbudowana, ale jej zdaniem jest to konsekwencja wcześniejszych wyroków Trybunału Konstytucyjnego. Urzędnicy chcą, żeby rozwiązanie znalazło się w nowej ordynacji podatkowej.

Klauzula przeciw unikaniu opodatkowania była krytykowana przez część specjalistów oraz przez organizacje zrzeszające przedsiębiorców. Rozwiązanie to miało działać w przypadkach, gdy przedsiębiorca stosuje sztuczną konstrukcję podatkową po to, żeby osiągnąć znaczną korzyść (ponad 50 tysięcy złotych).

,,Klauzula przeciwko unikaniu opodatkowania" ma ograniczyć optymalizacje podatkowe przedsiębiorstw, czyli obniżanie daniny płaconej fiskusowi za pomocą legalnych metod. Według przyjętego w ub.r. projektu zmian w Ordynacji podatkowej przedsiębiorca, który tym sposobem zaoszczędził ponad 50 tys. zł podatku rocznie, musiałby liczyć się z karami. Pomysł lansowany jeszcze przez ministra Jacka Rostowskiego spotkał się z ostrą krytyką ze strony organizacji przedsiębiorców. Rządowe Centrum Legislacji uznało, że klauzula jest sprzeczna z konstytucją.

Według resortu nowy przepis miał być wykorzystany przeciwko korporacjom, które stosują zabiegi księgowe w celu unikania podatków, ale środowiska biznesowe obawiały się, że w praktyce uderzy on w małe i średnie przedsiębiorstwa, bo duzi, których stać na dobrych prawników, poradzą sobie z nową bronią fiskusa.

Po tym, jak o klauzuli zrobiło się głośno, resort wycofał ją z projektu nowelizacji ustawy, ale nie zarzucił całkowicie tej koncepcji. Obecnie trwają prace nad nowym kształtem przepisów. Rzecznika resortu finansów obiecuje, że zgłoszone uwagi zostaną uwzględnione. Na efekt prac nie trzeba będzie długo czekać, bo nowe przepisy przeciwko ,,unikaniu opodatkowania" powinny zostać wprowadzone w sierpniu do znowelizowanej Ordynacji podatkowej.

Eksperci krytycznie o planach resortu finansów

Ekspert podatkowy z kancelarii Crido Taxand, Andrzej Puncewicz podkreśla, że pomysł był ostro krytykowany w środowiskach przedsiębiorców. Zdaniem specjalisty podatkowego, ustawodawca powinien wykorzystać najbliższy czs na doprecyzowanie niektórych terminów, które pozwoliłoby na zmniejszenie uznaniowości urzędników i sądów. Administracja podatkowa, przy stosowaniu klauzuli, powinna liczyć się z głosem tych, którzy płacą daniny. Ekspert przyznaje, że stworzenie dobrej ogólnej klauzuli przeciw unikaniu opodatkowania to trudne zadanie.

Na problem złego systemu podatkowego zwraca uwagę także Aleksander Łaszek, główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju (FOR) Leszka Balcerowicza. - Skomplikowane przepisy ułatwiają unikanie płacenia podatków przez przedsiębiorców. Ale rozwiązaniem tego problemu powinno być dążenie do prostszych i łatwiejszych w egzekwowaniu podatków zamiast zwiększania uznaniowej władzy urzędników - podkreśla.

- Nawet bez klauzuli nasz system podatkowy jest oceniany przez przedsiębiorców i
instytucje międzynarodowe jako jeden z najbardziej skomplikowanych i nieprzewidywalnych w Europie - ocenia ekonomista.

Topniejące podatki i walka o miliardy

Zmiany dotkną nie tylko blisko 1,8 mln przedsiębiorców płacących CIT, ale też kilka milionów podatników VAT, PIT oraz składających deklaracje PCC (odprowadzających podatek od umów cywilnoprawnych). Ma to poprawić ściągalność podatków, które - mimo wzrostu liczby podatników - w ostatnich latach wyraźnie topnieją.

Niezależnie od nowej ordynacji, resort finansów oszacował, że forsowane przez rząd zmiany mają pomóc wycisnąć z podatników dodatkowe 7 mld zł w ciągu 10 lat od wejścia zmian w życie. W pierwszym roku od wejścia w życie, zmiany miałyby przynieść do budżetu dodatkowo ponad 400 mln zł, a w kolejnych latach już po 719 mln zł.

Początkowo Ministerstwo Gospodarki chciało, by klauzula mogła się włączać, gdy podatek zapłacony dzięki działaniom podatnika będzie o 25 proc. niższy od tego, który musiałby on zapłacić, gdyby nie te działania. Ministerstwo Finansów ustawiło sztywną granicę na poziomie 50 tys. zł.W wyniku stwierdzenia przez kontrolerów fiskusa takiej sytuacji będą oni mogli - obok obowiązku zapłaty podatku i odsetek - nałożyć dodatkową karę w wysokości 30 proc. określonego zobowiązania podatkowego. W takich przypadkach wytaczane mogą być również postępowania karnoskarbowe.

Polska w czołówce eksporterów kapitału

_ Ograniczenie _ - jak to uzasadnia resort finansów - _ agresywnego planowania podatkowego pozwoli na wzrost bazy podatkowej w Polsce _. Jak argumentują urzędnicy - zauważalne jest nadmierne, nieuzasadnione zwiększanie kosztów uzyskania przychodów, co powoduje z kolei spadek wysokości dochodów do opodatkowania, przy czym około 0,5 proc. podatników CIT generuje około 97,5 proc. kosztów.

Źródło: Ministerstwo Finansów.

Relacja wysokości podatków i składek do PKB w Polsce nie przekracza 30 proc. Średnia w Europie to ponad 40 proc. Ministerstwo szacuje, że w pierwszym roku obowiązywania klauzuli i postępowań wobec nieuczciwych firm do budżetu państwa wpłynie co najmniej 50 mln zł. w kolejnych latach ma to być już około 100 mln zł.

Według raportu Global Financial Integrity nasz kraj znalazł się w gronie 20 państw świata, z których w latach 2002-2011 _ wyeksportowano _ w nielegalny sposób najwięcej kapitału. Z państw europejskich obok nas są to jeszcze Rosja, Białoruś, Turcja i Serbia. Zgodnie z zestawieniem, które znalazło się w opracowaniu, Polska zajmuje 18. miejsce na świecie, jeśli chodzi o nielegalny odpływ kapitału w dziesięcioleciu 2002-2011. W ciągu ostatniej dekady średnio rocznie wypływało z Polski blisko 5 mld dol. Skumulowana wartość tego kapitału wynosi 49,39 mld dol. W 2011 r. było to 9,14 mld, w 2010 r. 10,62 mld.

Mimo że w ostatnich latach widać nieznaczną poprawę, początek poprzedniej dekady był znacznie lepszy. Między 2002 a 2005 rokiem odpływy wynosiły od 0,4 do maksymalnie 1,9 mld dol.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)