Prawie 20 proc. tracą w czwartek akcje Briju, dokładając kolejną cegiełkę do nieszczęścia akcjonariuszy z ostatnich trzech dni. Jeszcze do końca lutego mogli się cieszyć z ponad 100-procentowego wzrostu kursu akcji w ciągu ostatniego roku, ale wszystko zmieniły dwa komunikaty.
Jak pisaliśmy niedawno,akcje Briju były jeszcze do niedawna w ścisłej czołówce wzrostów na warszawskiej giełdzie. Ich kurs zwiększył się w ciągu roku o 118 proc. - przynajmniej tak sytuacja prezentowała się jeszcze do końca lutego.
Spółka działa w branży jubilerskiej, sprzedaje też złoto inwestycyjne, co przy zawirowaniach na rynkach walutowych daje szanse na rozwój.
Entuzjastycznie oceniali perspektywy rozwoju analitycy Domu Maklerskiego BPS. Oszacowali w grudniu, że zysk roczny dojdzie do 26,7 mln zł i zalecili kupowanie akcji.
Spółka szykowała jednak dwie przykre niespodzianki. Najpierw w poniedziałek podała wstępnie, że zysk za 2016 rok wyniósł sporo mniej niż oczekiwano, czyli 22,3 mln zł. Niby to wyżej o 25 proc. niż rok wcześniej, ale do prognozy analityków sporo brakowało.
Spółka podała, że zwiększyła sieć salonów do 45, dzięki czemu część jubilerska dała zysk, a nie stratę jak rok wcześniej i podjęła działania odnośnie pozyskania nowego zagranicznego źródła dostaw w handlu hurtowym metalami szlachetnymi.
„Pozyskanie nowego zagranicznego źródła dostaw może pozytywnie wpłynąć na obroty Grupy Kapitałowej Briju w tym segmencie” - podano w komunikacie.
Akcjonariusze zniechęceni słabszymi od oczekiwań zyskami zaczęli się wyzbywać akcji, które w ciągu dwóch pierwszych dni tygodnia straciły 17 proc. wartości. To nie był jednak koniec i te spadki można uznać za umiarkowane w porównaniu z tym co się działo później.
W środę spółka podała, że przychody poszły w dół o aż 74 proc. w styczniu, z czego spadek był aż 80-proc. w segmencie handlu surowcami. Wzrosły w styczniu przychody segmentu jubilerskiego o 43,5 proc., ale to chwilowo tylko ułamek działalności firmy, który w ub.r. dał zaledwie 7 proc. obrotów i podobny udział w zysku operacyjnym.
Okazało się, że wcześniejszej informacji o zmianie źródła dostaw metali szlachetnych nie powinno się lekceważyć. W środę kurs Briju spadł o aż 40 proc. W czwartek dołożono po dwóch godzinach sesji kolejne 15 proc.
W rezultacie kurs akcji spadł przez moment nawet do 10,49 zł i był najniższy od sierpnia 2015 r.