Tym, co może jeszcze stymulować ożywienie gospodarcze są działania fiskalne, polegające na obniżaniu podatków. Sprawi to, że do gospodarki napłyną pieniądze. Zapowiedź odciążenia banków z konieczności tworzenia rezerw na kredyty może przełożyć się na wzrost udzielanych pożyczek. Jednocześnie takie odciążenie banków może nie wpłynąć na ożywienie gospodarki, jeśli Skarb Państwa nadal będzie zgłaszać potrzeby pożyczkowe. Wiele niestety wskazuje na to, że potrzeby pożyczkowe budżetu państwa do końca tego roku jak i w przyszłym roku wzrosną.
Sytuacja gospodarcza kraju, a szczególnie zły jest stan finansów państwa. Wicepremier Jerzy Hausner przedstawił projekt naprawy finansów państwa. Plan jest krokiem w dobrym kierunku, niemniej jednak jest za płytki i został zaproponowany zbyt późno. Na wprowadzenie proponowanych przed dwoma laty reform nie odważyło się SLD, pomimo, że można było wtedy liczyć na przyzwolenie społeczne.
Działania RPP i ich wpływ na obecny stan polskiej gospodarki zostały ograniczone do minimum. Rada obniżyła znacznie poziom stóp procentowych, spadła inflacja, osiągając najniższe w historii poziomy (we wrześniu 0,9 proc.). Wiele już RPP nie zdziała, tym bardziej, że rozwiązywanie kluczowych obecnie problemów polskiej gospodarki, jakimi są bezrobocie i wzrost gospodarczy, nie należy już do jej konstytucyjnych obowiązków. Rada może co najwyżej domagać się od rządu naprawy finansów państwa, jako warunku do dalszych obniżek stóp procentowych. Problemem jest jednak zasadność dalszych obniżek, skoro i tak nie wpływają one na rozwój gospodarczy. Przeciwnicy Rady porównują sytuację w Polsce do sytuacji w Stanach Zjednoczonych. FED podjął wprawdzie decyzję o obniżce poziomu stóp procentowych do najniższego poziomu od 45 lat, jednak ostatniej obniżki dokonano w czerwcu br. Postulaty by RPP dalej obniżała stopy procentowe są raczej polityczną demagogią, a nie racją ekonomiczną.