Ekonomiści bez złudzeń. To nie jest budżet marzeń

W opinii profesora Witolda Orłowskiego projektu przyszłorocznego budżetu, który wieczorem przyjął rząd, na pewno nie można określić mianem budżetu marzeń. Aczkolwiek - jak dodaje - budżet ten jest rozsądnie skonstruowany.

W myśl przyjętych założeń w przyszłym roku deficyt ma wynieść 40 miliardów 200 milionów złotych. Gospodarka ma się rozwijać w tempie 3 i pół procent. Inflacja ma się ukształtować na poziomie 2,3 procent.

[ ( http://static1.money.pl/i/h/224/t103136.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/25;proc;vat;-;tyle;bedziemy;placic;za;dwa;lata,121,0,651129.html) 25 proc. VAT - tyle będziemy płacić za dwa lata?
Profesor Orłowski ostrzega, że przy takim budżecie będziemy się za szybko zadłużać, co będzie niosło ze sobą potrzebę podjęcia zdecydowanych działań w kolejnych latach.

Z kolei zdaniem ekonomisty Krzysztofa Rybińskiego - rektora Wyższej Szkoły Ekonomiczno - Informatycznej w Warszawie, 40 miliardów złotych deficytu, to sprytny wybieg księgowy, który pozwoli na ukrycie jeszcze około 60 miliardów złotych dziury budżetowej.

W przyszłym roku rząd zakłada wzrost rent i emerytur od marca o 2,5 procent, wzrost zatrudnienia o 1,9 procent, wzrost wynagrodzeń w gospodarce narodowej o 1,4 procent oraz wzrost płac nauczycieli o 7 procent. Nie będzie natomiast wzrostu płac w innych działach budżetówki.