Z powodu niechęci do wprowadzania reform i niedostatecznych nakładów na kształcenie niemiecka gospodarka może do roku 2040 utracić swą europejską pozycję i znaleźć się za słabą na razie gospodarką polską.
W książce _ Czas po kryzysie _, której współautorami są dyrektor prestiżowego brukselskiego Ośrodka Studiów nad Polityką Europejską Daniel Gros i współpracująca z tą instytucją austriacka dziennikarka Sonja Sagmeister przypomina się, że już teraz wskaźnik wzrostu gospodarczego w Polsce jest o dwa punkty procentowe wyższy niż w Niemczech.
Według tej publikacji, Polsce za 20 lat będzie się gospodarczo lepiej powodzić niż Niemcom.
[
O ile urośnie PKB Polski - wysyp nowych prognoz ]( http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/o;ile;urosnie;pkb;polski;-;wysyp;nowych;prognoz,31,0,589087.html )
W nowych wschodnioeuropejskich państwach Unii Europejskiej proces nadrabiania zaległości nabiera coraz szybszego tempa, natomiast _ Niemcy stały się stare, syte i bierne _. Nawet kryzys nie zmusił ich mieszkańców do radykalnych przemyśleń.
Jak wskazuje studium, w niemieckim systemie oświaty zbyt wiele osób przerywa naukę szkolną przed jej ukończeniem i za mało jest tam absolwentów wyższych studiów. Dlatego w następnych pokoleniach Niemcom grozi przekształcenie się w _ kraj pracowników pomocniczych _.
Niemal nigdzie w Europie odsetek zatrudnionych w przedszkolach, szkołach i na wyższych uczelniach nie jest tak niski jak w Niemczech - podkreśla studium. Wskaźnik 6 proc. stawia Niemcy za Wielką Brytanią z 9 proc. i Polską z 7 proc. Niemcom potrzebna jest reforma systemu oświatowego, a zwłaszcza zwiększenie liczby inżynierów i innych absolwentów wyższych uczelni.