Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Bereźnicki
Jacek Bereźnicki
|

Gazprom zapłaci za zniszczenie Jukosu? Koncern wraca na rynek kapitałowy, ale ostrzega inwestorów

0
Podziel się:

"Jeśli nie uda nam się obronić przed tymi żądaniami, niektóre nasze aktywa mogą zostać przejęte, co może mieć negatywny wpływ na naszą działalność, kondycję finansową i wyniki operacyjne" - napisano w prospekcie emisyjnym rosyjskiego monopolisty.

Premier Rosji Dmitrij Miedwiediew i szef Gazpromu Aleksiej Miller.
Premier Rosji Dmitrij Miedwiediew i szef Gazpromu Aleksiej Miller.

Gazprom obawia się, że część jego aktywów może zostać zarekwirowana przez komorników działających w imieniu byłych akcjonariuszy nieistniejącego od lat koncernu Jukos Michaiła Chodorkowskiego. Rosyjski gigant gazowy chce powrócić na międzynarodowe rynki kapitałowe, emitując po raz pierwszy od roku euroobligacje, ale w prospekcie emisyjnym ostrzega inwestorów o ryzyku wciągnięcia ich w spór sądowy z byłymi akcjonariuszami Jukosu, którym trybunał arbitrażowy w Hadze przyznał 50 mld dol. odszkodowania.

Poprzez emisję euroobligacji o 4-5-letniej zapadalności Gazprom chce ściągnąć z europejskiego rynku miliard euro. Będzie to pierwsza od listopada 2014 r. emisja papierów dłużnych nie tylko Gazpromu, ale jakiejkolwiek rosyjskiej spółki. Z powodu zachodnich sankcji, od początku bieżącego roku firmy z Rosji sprzedały denominowane w dewizach obligacje o wartości zaledwie 0,5 mld dol., podczas gdy w 2013 r. było to aż 42 mld dol.

"Niedawna decyzja sądu wydana przeciw Federacji Rosyjskiej na podstawie pozwów Hulley Enterprises Limited i Veteran Petroleum Limited z Cypru oraz Yukos Universal Limited z Isle of Man, może narazić nas na potencjalne procesy sądowe i sankcje egzekucyjne" - napisano w prospekcie emisyjnym Gazpromu w części "czynniki ryzyka".

Choć Gazprom formalnie nie był stroną sporu sądowego pomiędzy byłymi akcjonariuszami Jukosu a rosyjskim skarbem państwa, jako państwowa spółka może zostać objęty egzekucją wyroku, który zapadł już w lipcu 2014 r. Spółka ostrzega inwestorów, że skarżący ogłaszali publicznie, że mogą żądać od rosyjskich spółek państwowych wycofania aktywów i wymieniali wśród nich także Gazprom.

"Jeśli nie uda nam się obronić przed tymi żądaniami, niektóre nasze aktywa mogą zostać przejęte, co może mieć negatywny wpływ na naszą działalność, kondycję finansową i wyniki operacyjne" - napisano w prospekcie emisyjnym rosyjskiego monopolisty.

Ulubiona strategia Kremla

Gazprom nie jest pierwszą rosyjską spółką państwową, która dostrzegła groźbę egzekucji wyroku, który ciąży na rosyjskim skarbie państwa. Na początku września czołowy rosyjski bank VEB ogłosił przetarg na wybór kancelarii prawnej, która ma go bronić przed roszczeniami byłych akcjonariuszy Jukosu.

Groźba egzekucji gigantycznego długu kosztem Gazpromu jest całkiem realna, ponieważ działający w imieniu byłych akcjonariuszy Jukosu komornicy zajęli już kilka kont bankowych w Belgii, Francji i Austrii, a procedurę egzekucyjną wszczęto także w Stanach Zjednoczonych.

Ponieważ Rosja nie wykonała wyroku do końca 2014 r., od początku bieżącego roku od zasądzonych 50 mld dol. naliczane są odsetki. Zgodnie z konwencją nowojorską, państwa, które ją podpisały, mają obowiązek zabezpieczyć spłatę wierzytelności z majątku pozwanego, znajdującego się na ich terytorium.

W lipcu 2014 r. Stały Trybunał Arbitrażowy w Hadze zasądził od Rosji odszkodowanie w wysokości 50 mld dolarów na rzecz Group Menatep Limited, holdingu skupiającego byłych udziałowców Jukosu, za ich bezprawne wywłaszczenie. Trybunał uznał, że likwidacja Jukosu odbyła się z pogwałceniem Europejskiej Karty Energetycznej. Sprawa sądowa toczyła się aż 10 lat, a skarżący domagali się aż 100 mld dolarów odszkodowania.

Rosja odmówiła wykonania wyroku, stwierdzając, że jest bezpodstawny. Władimir Putin podkreślił, że jego kraj nie jest sygnatariuszem Europejskiej Karty Energetycznej, ale zapomniał dodać, że likwidacja Jukosu nastąpiła kilka lat przed tym, jak w 2009 r. wydał rozporządzenie o wycofaniu Rosji EKE.

Kreml postanowił się bronić za pomocą swojej ulubionej i często stosowanej w ostatnich miesiącach broni - działań odwetowych. Zgłoszony przez rząd Dmitrija Miedwiediewa w sierpniu projekt specjalnej ustawy ma wyposażyć rosyjskie sądy w prawo zastosowania zasady wzajemności wobec krajów, które zajmują majątek Federacji.

Prezent dla przyjaciela Putina

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/178/m370354.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/solidarnosc-energetyczna-ue-to-fikcja,228,0,1918692.html) Solidarność energetyczna UE to fikcja. Gazprom przejął kluczową niemiecką spółkę gazową
Problemy Jukosu, niegdyś największego prywatnego koncernu energetycznego w Rosji, rozpoczęły się w październiku 2003 r. gdy został aresztowany Michaił Chodorkowski pod zarzutem oszustw podatkowych oraz nieprawidłowości przy prywatyzacji przedsiębiorstw.

Jukos miał wówczas wartość giełdową ok. 40 mld dolarów, ale dość szybko został doprowadzony do upadku, a jego aktywa zostały znacjonalizowane. Następnie najbardziej wartościowe części majątku Jukosu zostały przejęte przez koncern Rosnieft kierowany przez Igora Sieczyna, bliskiego współpracownika Władimira Putina.

W 2005 r. Chodorkowski został skazany na 9 lat kolonii karnej. 20 grudnia 2013 roku został niespodziewanie ułaskawiony przez prezydenta Rosji i odzyskał wolność. Powszechnie uważa się, że kłopoty Chodorkowskiego z rosyjskim wymiarem sprawiedliwości i zniszczenie jego firmy było zemstą Władimira Putina za nadmierne - jego zdaniem - ambicje polityczne biznesmena, którego uznał za zagrożenie dla swojej pozycji.

Zobacz też: * *Rosja traci na embargu? Nie tutaj - oni chcą na nim zarobić

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)