Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Grecja potrzebuje 10 mld euro, inaczej...

0
Podziel się:

Jak podkreśla Sueddeutsche Zeitung, kraje strefy euro muszą szybko podjąć decyzję. Tymczasem kraj paraliżują strajki.

Grecja potrzebuje 10 mld euro, inaczej...
(PAP/EPA)

Pogrążona w kryzysie i sparaliżowana przez strajki Grecja potrzebuje na załatanie luki finansowej dodatkowej pomocy sięgającej 10 mld euro - podał niemiecki dziennik _ Sueddeutsche Zeitung _, powołując się na źródło w Komisji Europejskiej. Decyzja powinna zapaść do końca września. *Tymczasem dziś parlament w Atenach będzie głosował nad reformami, które rząd przyrzekł międzynarodowym wierzycielom z UE, Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Europejskiego Banku Centralnego w zamian za pomoc. Jednym z warunków są zwolnienia nauczycieli, pracowników policji municypalnej i samorządów.*

Jak podkreśla _ Sueddeutsche Zeitung _, kraje strefy euro muszą podjąć do końca września decyzję, z jakich źródeł mają pochodzić dodatkowe środki dla Aten. W przeciwnym razie Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) zawiesi wypłatę pomocy dla Grecji.

Zgodnie ze swoim statutem fundusz może udzielać kredytów tylko takim krajom, które dysponują środkami finansowymi pozwalającymi na funkcjonowanie gospodarki przez co najmniej dwanaście miesięcy. Tymczasem ustalona przez euroland pomoc kończy się 30 czerwca 2014 roku. MFW udzieli Grecji kolejnych kredytów tylko wtedy, gdy we wrześniu będzie jasne, że Ateny zachowają płynność także w drugiej połowie 2014 roku - czytamy w korespondencji z Brukseli.

Jak podkreśla _ SZ _, jeżeli MFW wycofa się z programu pomocy, Ateny nie dostaną obiecanych przez fundusz do 2016 roku pieniędzy. W dodatku, takie kraje jak Niemcy czy Finlandia, które uzależniły swoją pomoc dla Grecji od udziału MFW, będą musiały także przerwać wypłaty.

Niemiecka gazeta zaznacza, że przed wyborami do niemieckiego parlamentu 22 września nie należy spodziewać się żadnych wiążących decyzji ze strony Niemiec. Minister finansów Wolfgang Schaeuble, który w czwartek przybędzie do Aten, nie złoży zdaniem gazety żadnych obietnic związanych z dodatkową pomocą.

Według _ SZ _ ministrowie finansów eurolandu znają problem luki finansowej. Rząd grecki wziął około 10 mld euro z ustalonego jesienią 2012 r. programu pomocowego, by kupić obligacje, których wartość spadła do _ poziomu śmieciowego _, chociaż te pieniądze nie były przeznaczone na ten cel. Konieczność wyasygnowania dodatkowych środków wynika też z opóźnień w programie prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych oraz z kosztów konwersji greckiego długu.

Jak pisze _ SZ _, pożyczkodawcy spodziewają się, że w 2013 roku Grecji uda się zrównoważyć budżet. _ Wydatki są pod kontrolą, z wpływów (do budżetu) nie jesteśmy jeszcze zadowoleni _ - powiedział _ SZ _ wysoki urzędnik unijny. Problemem jest grecka administracja, która nie radzi sobie z poborem podatków.

Podczas jednodniowej wizyty w Grecji Schaeuble zamierza zaproponować rządowi w Atenach pomoc w wysokości 100 mln euro na utworzenie funduszu dla małych i średnich firm. Środki na ten cel miałyby pochodzić z niemieckiego banku państwowego KfW.

Grecja strajkuje

W ramach strajku generalnego ogłoszonego przez dwie największe centrale związkowe w Grecji na ulice Aten wyszło wczoraj 16 tys. ludzi, a w Salonikach - 7 tys. Protestowano przeciwko rządowym planom zwolnienia tysięcy pracowników sektora publicznego.W stolicy kraju demonstranci nieśli transparenty z napisami: _ Nie dla zwolnień pracowników sektora publicznego _, _ Zwolnić rząd _.

Grecja musi zreformować i zredukować służbę cywilną, by otrzymać dalszą pomoc finansową od zagranicznych wierzycieli. Jednak plany dotyczące kolejnych zwolnień wywołały oburzenie w kraju, w którym bezrobocie osiągnęło prawie 27 proc.

Dziś parlament będzie głosował nad reformami, które rząd przyrzekł międzynarodowym wierzycielom z UE, Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Europejskiego Banku Centralnego w zamian za pomoc w wysokości 6,8 mld euro. Jednym z warunków są zwolnienia nauczycieli, pracowników policji municypalnej i samorządów.

Grecki rząd stara się w ramach reform ograniczyć przerost zatrudnienia w liczącym 700 tys. pracowników sektorze publicznym, postrzeganym jako skorumpowany i niewydajny. Gabinet premiera Antonisa Samarasa chce do końca września wysłać 12,5 tys. osób na przymusowy urlop, który może zakończyć się zwolnieniem. W tym czasie osoby te będą otrzymywać 75 proc. wynagrodzenia. Jeśli w ciągu ośmiu miesięcy nie znajdą zatrudnienia w jednej z pozostałych instytucji państwowych, zostaną zwolnione. Do końca roku planem tym objętych zostanie 25 tys. osób. Pierwszymi pracownikami, których dotkną te zmiany, będą nauczyciele i pracownicy policji municypalnej.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)