Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Grecka tragedia. Dwie dekady życia na kredyt

0
Podziel się:

Reporterzy Money.pl byli w centrum przedwyborczej gorączki w Grecji. Tak naprawdę wygląda kryzys.

Grecka tragedia. Dwie dekady życia na kredyt
(PAP/EPA)

Inwestorzy na całym świecie długo i nerwowo czekali na ten moment. Grecja w końcu ma nowy rząd. Jednak, wbrew nadziejom Europy, premier Antonis Samaras nie okaże się cudowną receptą na wszystkie bolączki kraju. Niskie poparcie społeczne i silna opozycja to nie jedyne wyzwania, z jakimi będzie się musiał zmierzyć. Pozostaje jeszcze grecka mentalność*. *_ - Dlaczego mamy teraz płacić za to, co nakradli nasi politycy? _ - pyta wściekły Manos, niski, krępy 29-latek.

Samaras nie przekonuje też wielu intelektualistów. - _ Ten człowiek jest zupełnie pozbawiony charyzmy _ - mówi Money.pl Nikolaos Bilios, który pracował jako doradca w rządzie Jeoriosa Papandreu. - _ Spójrzcie tylko, jak mało osób przyszło dziś na Syntagmę _. Faktycznie, jak na wiec poparcia dla największej siły politycznej w kraju na centralnym placu Aten ludzi jest niewielu. Wśród machającej flagami zbieraniny przeważają osoby starsze. Rodzi się więc pytanie, jakim sposobem Nowa Demokracja w niedzielnych wyborach zdobyła także poparcie młodych, wyprzedzając Syrizę o trzy punkty procentowe?

- _ Po raz pierwszy zagłosowałem na kogoś, kogo szczerze nienawidzę _- przyznaje nieoficjalnie dziennikarz opiniotwórczego dziennika _ To Vima _ i wyborca Nowej Demokracji.

Bo Grecy, podobnie jak zazwyczaj Polacy, głosowali w miniony weekend nie za, a przeciw danej partii. Swój niedzielny wynik Nowa Demokracja zawdzięcza obawom przed wyjściem kraju ze strefy euro i wiążącymi się z tym konsekwencjami, których Grecy panicznie się boją. Dlatego tak, jak Platforma Obywatelska straszyła w kampanii wyborczej powrotem rządów Prawa i Sprawiedliwości, tak Nowa Demokracja przedstawiała swoich głównych rywali jako radykalnych, eurosceptycznych szaleńców. Ci odcinają się jednak od takiego wizerunku.

- _ Wszyscy wmawiają nam, że jesteśmy przeciwnikami strefy euro. Ale zapewniam, że to nie nasze stanowisko, tylko wynik propagandy naszych politycznych przeciwników _- mówi Money.pl Rena Dourou, osoba numer dwa w Syrizie. - _ Chcemy, by Grecja została w strefie euro. Co do tego nie ma żadnej dyskusji. Wspieramy też całym sercem ideę Unii Europejskiej. Ale nie zgadzamy się z polityką Angeli Merkel, która sprowadza wszystko do cięć, a nie dba o rozwój gospodarczy i przyszłość Europy _- przekonuje młoda, atrakcyjna blondynka perfekcyjnym angielskim.
Chcą być w euro, byle bez reform Sprzeczność między chęcią bycia częścią Europy a sprzeciwem wobec narzuconych przez Unię reform wyznacza sposób myślenia większości współczesnych Greków. Nawet zwolennicy proeuropejskiej Nowej Demokracji otwarcie głoszą odejście od zapisanych w memorandum zobowiązań.

- _ Chcę, żeby Grecja pozostała strefie euro. Nie wiem, jak rozwiążemy nasze problemy, ale wierzę, że będzie dobrze _ - powiedział nam około 60-letni uczestnik wiecu poparcia dla Nowej Demokracji. Politycy tego ugrupowania są już nieco bardziej ostrożni w swoich deklaracjach.

- _ Jeśli chcemy pozostać w Europie, musimy respektować część zobowiązań _ -tłumaczy Sofia Voulepsi, dziennikarka i zarazem posłanka Nowej Demokracji. Szybko zaznacza jednak, że jej partia nie zgadza się bezkrytycznie na forsowane przez Unię reformy. - _ Każdy nowy rząd zaczyna od renegocjacji umów. Memorandum to nie Biblia _ - mówi o pakcie zawartym pomiędzy jej krajem a Unią.

Głównym postulatem Nowej Demokracji jest wydłużenie czasu, jaki Grecja dostała na redukcję deficytu sektora finansów publicznych z 16 do 9 procent PKB. Greccy politycy zamiast zakontraktowanego roku liczą na jeszcze trzy lata unijnej wyrozumiałości. Przez ten okres chcieliby wyprowadzić gospodarkę na prostą tak, by Grecja znów odnotowała wzrost gospodarczy. To duże wyzwanie, bo kraj jest w recesji już od 2009 roku.


Źródło: Money.pl na podstawie danych OECD. *Prognoza DB Research.

- _ To jest wojna o przetrwanie. Przecież to nie do pomyślenia, żeby kraj był w permanentnej recesji. Nowy rząd musi przede wszystkim ratować miejsca pracy, bo inaczej czeka nas katastrofa _ - mówi Yannos Mitsos, który startował do parlamentu z listy socjalistycznego PASOK-u, do niedawna głównej siły politycznej w kraju.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/49/m220209.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/to;angela;merkel;niszczy;strefe;euro;poslanka;greckiej;syrizy;rozmawia;z;money;pl,150,0,1106838.html) *Szokujące zapowiedzi ważnej, greckiej posłanki * Grecka partia SYRIZA, jeżeli wygra niedzielne wybory parlamentarne, nie będzie respektować umów z europejskimi partnerami w sprawie pomocy dla Grecji. Memorandum narzuca Grekom także obowiązek reformy rynku pracy, w tym cięcia płac oraz liczby etatów wśród urzędników. Do tego dochodzą obniżki świadczeń emerytalnych. To wszystko budzi ogromny sprzeciw społeczny.

-_ Moi rodzice całe życie uczciwie pracowali, płacili podatki. Czemu mamy teraz płacić za to, co nakradli nasi politycy? _ - emocjonuje się Manos. Niski, krępy 29-latek to typowy zwolennik Syrizy. Nienawidzi Niemców, nie obchodzi go strefa euro, chce tylko spokojnie żyć. - _ Ja nic od tych pieprzonych Niemców nie dostałem. Mówicie tu o jakichś wirtualnych pieniądzach. A wiecie, jakie to uczucie skończyć studia i nie mieć pracy? _

Oficjalna stopa bezrobocia przekracza dzisiaj w Grecji 20 procent. To dwa razy więcej niż jeszcze w 2009 roku. Najmocniej ucierpiały właśnie osoby młode, wśród których już co druga jest bez pracy.


Źródło: Money.pl na podstawie danych OECD. *Prognoza DB Research.

W tej sytuacji trudno oczekiwać, by rządowi pod kierownictwem premiera Antonisa Samarasa udało się wprowadzić reformy, które zadowolą Angelę Markel. Jakiekolwiek próby cięć spowodują bowiem, że na ulice greckich miast znów wyjdą tysiące ludzi.

- _ Przez ostatnie trzy lata udało się w Grecji wprowadzić tylko 10 procent zaplanowanych reform _ - przyznaje Nikolaos Bilios. -_ Można powiedzieć, że Unia Europejska nie odrobiła pracy domowej. Technokraci z Brukseli mówią tylko o liczbach, a nikt nie wziął pod uwagę mentalności Greków _.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/202/m219850.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/unia-europejska/wiadomosci/artykul/doradca;premiera;grecji;dla;money;pl;to;byly;trzy;lata;chaosu,150,0,1106582.html) *Doradca premiera Grecji: To trzy lata chaosu * _ - Wielu Greków powie, że do diabła z tą całą strefą euro. Ale tak naprawdę się boją - _ uważa Nikolaos Bilios. I właśnie w takim technokratycznym podejściu do reform Grecy upatrują dotychczasowej porażki Brukseli i Berlina. -_ Z mediów płyną tylko liczby, słowa o logice, racjonalności. Nikt nie mówi, jak kryzys przekłada się na ludzkie szczęście, normalność _- tłumaczy Ilias Wrazas, Grek urodzony w Polsce, profesor Uniwersytetu Wrocławskiego.

Według niego Grecy prezentują inny typ mentalności i sposób myślenia niż pozostali obywatele Unii. - _ Nie chcą rezygnować z podstawowych przyjemności, które są elementem ich tradycji i kultury. Grecki styl bycia wyraża się między innymi w takich drobnych sprawach, jak możliwość pójścia do tawerny, wypicia wina czy kawy ze znajomymi. I nie ma to nic wspólnego z konsumpcjonizmem _ - przekonuje profesor Wrazas.

Nieco dosadniej ujmuje problem dziennikarz, który chce zachować anonimowość. - _ Grecja to dżungla. Nikt nie stosuje się tu do żadnych przepisów _ - mówi sięgając po rachunek. - _ Weźmy na przykład ten paragon. Każdy Grek trzyma w domu pełną walizkę pokwitowań, bo nigdy nie wiadomo, kiedy przyjdzie urząd skarbowy skontrolować, czy płacisz podatki. Przecież to paranoja. _

Co doprowadziło do kryzysu w Grecji?

Te absurdalne skądinąd przepisy nie są jednak całkiem bezpodstawne. Przez unikanie płacenia podatków grecka gospodarka traci 13 miliardów euro rocznie. Rachunek wystawiony w kawiarni czy taksówce nie jest tutaj normą. Uprzejmość kierowców wyraża się między innymi w tym, że proponują zawyżenie kwoty, którą wpisują na rachunek.

Niepłacenie podatków obrosło już w Grecji legendą. Głośna w ostatnich miesiącach była między innymi sprawa opodatkowania przydomowych basenów na przedmieściach Aten. Formalnie w urzędach skarbowych było ich zgłoszonych około 320. Tymczasem, gdy urzędnicy zaczęli to dokładnie sprawdzać okazało się, że basenów jest ponad 17 tysięcy.
Dlatego politycy zapowiadają, że wezmą się za ściganie oszustów podatkowych. W pierwszej kolejności za tych najbogatszych. Jeszcze przed wyborami były minister finansów Grecji Ewangelios Wenizelos szacował, że około 15 tysięcy osób jest winnych państwu 37 miliardów euro. Pieniądze trzymają najczęściej na kontach w szwajcarskich bankach, dlatego zgodnie z zapowiedziami nowy rząd będzie rozmawiał z władzami Szwajcarii na temat możliwości ich opodatkowania.

Płacenie podatków spotyka się dużym oporem wśród Greków głównie dlatego, że zdaniem wielu z nich klasa polityczna rozkrada ich pieniądze. Podobnie myślą o euro płynących z pomocą finansową od państw Unii Europejskiej.

Podczas gdy po jednej stronie mamy niewystarczające wpływy podatkowe, po drugiej pojawiają się rozdęte wydatki socjalne. - _ Po drugiej wojnie światowej Grecja była bardzo biednym krajem, jednym z najbiedniejszych w Europie. Potem na gwałt zaczęła gonić Zachód i to nie wyszło jej na dobre _ - tłumaczy historyk ekonomii Uniwersytetu Ateńskiego profesor Kostas Kostis.

Jego zdaniem zbyt szybka pogoń za Unią sprawiła, że Grecy wykształcili politykę socjalną leżącą u podstaw obecnego kryzysu, w którym poziom długu publicznego wobec PKB przekroczył już 160 procent.


Źródło: Money.pl na podstawie danych OECD. *Prognoza DB Research.

- _ Przez ostatnie kilkadziesiąt lat Grecy, podobnie jak wiele innych nacji, żyli na kredyt, konsumowali więcej, niż produkowali. W latach 90. była akcja rozdawania kart kredytowych. Oprocentowanie roczne kredytu na samochód wynosiło wówczas 2 procent! _ - wspomina profesor Ilias Wrazas. Podobnie jak wielu Greków, nie wini jednak obywateli, a zachłannych bankowców.

Rozdęte wydatki widać zwłaszcza w sektorze publicznym. W Grecji jest z nim związane około 25 procent całego społeczeństwa. To między innymi urzędnicy, pracownicy spółek publicznych bądź emeryci. Są bardzo dobrze chronieni przez związki zawodowe. A te mają w Grecji ogromną siłę i w każdej chwili są gotowe wyprowadzić ludzi na ulice. Jak policzył grecki ekonomista, profesor Costas Azariadis, od 1979 roku w Grecji miało miejsce ponad 7,5 tysiąca strajków.To daje nam mniej więcej pięć strajków w tygodniu.

W ten sposób związki zawodowe wywalczyły między innymi szereg absurdalnych dodatków do pensji. Premię można dostać na przykład za punktualne przychodzenie do pracy bądź w przypadku kierowców punktualne przyjeżdżanie na przystanki. Są też inne dodatki.

- _ W Grecji faktycznie przyznaje się premie za mycie rąk w pracy czy za zaniesienie listu na pocztę _ - przyznaje profesor Ilias Wrazas. - _ Niestety, media podają takie informacje bez kontekstu, słowa komentarza. A bardzo ważne jest to, żeby pamiętać, iż wszystkie te absurdalne z pozoru dodatki to reakcja na żądania finansowe pracowników. Przyznaje im się kolejne premie, żeby nie dawać stałych podwyżek _ - podkreśla.
Niemcy są również winni greckiemu kryzysowiI chociaż trudno zaprzeczyć, że za kryzys w Grecy odpowiedzialni są sami Grecy, to część odpowiedzialności można zrzucić także na Niemców. Jak przypomina profesor Anders Aslund, ekonomista z Peterson Institute w Waszyngtonie, to przecież Niemcy i Francja jako pierwsze w 2003 roku złamały zawarte w kryteriach z Maastricht zasady dotyczące zadłużania się.

- _ Ecofin zdecydował wówczas, by nie wprowadzać przeciw tym krajom sankcji, a w 2005 głównie za sprawą Niemiec i Francji pakt stabilności i wzrostu został zreformowany tak, że w praktyce przestał obowiązywać. I za tym poszedł wzrost zadłużenia kolejnych krajów _ - uważa profesor Aslund.

A gdy unijne zapisy już raz zostały poluzowane, to później o wiele prościej było wciągnąć Grecję do strefy euro - chociaż ze swoim rzeczywistym stanem finansów publicznych nigdy nie powinna była się tam znaleźć.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/97/220257.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wywiady/artykul/zwyciezcy;wyborow;w;grecji;dla;money;pl;memorandum;to;nie;biblia,242,0,1107186.html) *Zwycięzcy wyborów w Grecji dla Money.pl: Memorandum to nie Biblia * Problemu z koalicją nie ma - zapewnia Sofia Voulepsi, posłanka Nowej Demokracji.

Nasi rozmówcy przyznają, że gdy Grecja wchodziła do Unii, rzeczywiście nie spełniała kryteriów z Maastricht. Ale w grę wchodziła tutaj nie tylko polityka, ale i kultura. Nikt nie wyobrażał sobie strefy euro bez Grecji - kolebki cywilizacji. Dzisiaj Grecja wciąż prowadzi swego rodzaju wojnę z Zachodem. Politycy mogą sobie na to pozwolić, bo doskonale wiedzą, że wyjście Grecji ze strefy euro oznaczałoby również ogromną porażkę dla polityki prowadzonej przez Angelę Merkel. Dlatego wielu uważa, że groźby dotyczące wyrzucenia Grecji z Eurolandu to nic innego jak blef.

Podobne przekonanie podziela większość mieszkańców Aten. Zaciskają pasa i biorą Unię na przeczekanie. - _ Jak mi się żyje? Musiałem trochę ograniczyć wydatki, nie jeżdżę już po świecie, ale nie narzekam _ - mówi nam wspomniany wcześniej dziennikarz. - _ A co w Polsce mówią o Grecji? _ - pyta, zerkając kątem oka na ekran telewizora, gdzie wyświetlany jest mecz Grecja-Rosja.

Odpowiedź, że mieszkańcy_ zielonej wyspy _zarabiają dużo mniej niż pogrążeni w kryzysie Grecy i w związku z tym nie ma w nich współczucia, specjalnie go nie dziwi. I chociaż deklaruje, że nie wierzy w groźby unijnych komisarzy, jak każdy wyborca Nowej Demokracji czuje duży respekt przed Angelą Merkel. - _ Ze strefą euro jest jak z piłką nożną _ - rzuca. - _ Na końcu i tak zawsze wygrywają Niemcy _.

Czytaj więcej na temat kryzysu w Grecji w Money.pl
Analiza Money.pl: Grecja nie zbankrutuje, a Euroland się nie rozpadnie Wybory w Grecji wygrała partia, która zamierza kontynuować bolesne reformy gospodarcze.
Nie pójdą głosować, bo mają większe problemy Przez każdy z greckich oddziałów organizacji _ Lekarze Świata _ przewija się codziennie kilkaset osób.
Grecki przedsiębiorca dla Money.pl: Kryzys czy nie, trzeba produkować Przełamał monopol koncernu Heineken na produkcję piwa w Grecji i przeforsował zmianę prawa. Demetri Politopoulos zdradza sposób na wyprowadzenie kraju z recesji.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)