Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Greenpeace kontra Animex

0
Podziel się:

Trzech aktywistów przebranych za świnie siedzi w holu warszawskiego biurowca, w którym mieszczą się biura Animexu. Ttrzymają w rękach tablice "Nie karmcie nas GMO". Rozpostarto też duży transparent z takim samy napisem, na którym widnieją loga kilku znanych firm związanych z Animexem, mi.in. Constaru.

Greenpeace kontra Animex

Mroźny jesienny dzień. Dziesiąta rano. Aktywiści Greenpeace wchodzą do jednego z biurowców w centrum Warszawy i przynoszą ze sobą dwanaście, 25-cio kilogramowych worków wypełnionych paszą nie zawierającą składników modyfikowanych genetycznie. Jest to prezent Greenpeace dla firmy Animex.

Na workach, ustawionych w holu głównym, siedzą aktywiści symbolizujący… świnie, zwierzęta karmione paszą GMO. Trzymają w rękach tablicę z hasłem „Nie karmcie nas GMO”. Nad nimi widać transparent z tym samym hasłem wraz z logo trzech znanych marek należących do grupy Animex. Akcja ta jest kontynuacją kampanii Greenpeace, której celem jest doprowadzenie do wycofania genetycznie modyfikowanych organizmów z łańcucha produkcji żywności w naszym kraju.

Animex, należący do międzynarodowego koncernu Smithfield Foods, jest największym producentem mięsa w Polsce. Własnością Smithielda są wielkoprzemysłowe zakłady produkcji świń, znane w Polsce ze względu na skandale związane z zanieczyszczaniem środowiska i narażaniem zdrowia ludzi mieszkających wokół nich. 8 listopada Greenpeace pobrał próbki paszy w jednej z ferm należących do Smithfielda, w miejscowości Żabin. Dwa niezależne laboratoria, w Polsce i w Niemczech, potwierdziły obecność GMO w pobranych próbkach.

„Stosowanie paszy zawierającej zmodyfikowaną soję coraz bardziej zagraża wizerunkowi polskiej żywności za granicą. Podczas gdy kolejne firmy w Europie rezygnują z użycia paszy GMO w produkcji mięsa i mleka, ich konkurenci w Polsce używają jej coraz więcej. Animex i inne firmy stosujące soję modyfikowaną genetycznie powinny jak najszybciej rozpocząć zastępowanie jej czystymi składnikami” - powiedział Maciej Muskat, koordynator kampanii Greenpeace. „Producenci mięsa bądź mleka, jeśli chcą używać pasz sojowych, mogą bez problemu sprowadzać niemodyfikowaną śrutę sojową na przykład z Brazylii, która zaopatruje coraz większą liczbę producentów przechodzących na standard „bez GMO”, dodaje Muskat.

Zdaniem rzecznika firmy Animex - jednego z największych producentów mięs w Polsce - koncerny nie mogą zrezygnować z karmienia zwierząt paszami zmodyfikowanymi
genetycznie (GMO), bo oznaczałoby to dla nich bankructwo. Rzecznik powiedział w piątek, że żadne badania nie wskazują na to, by GMO było szkodliwe dla zdrowia.

"W całej produkcji pasz producenci używają ok. 20-30 proc. soi modyfikowanej. To zasadniczo obniża koszt produkcji pasz, więc, chcąc być konkurencyjnym na rynku europejskim, trzeba stosować GMO" - powiedział dziennikarzom rzecznik Andrzej Pawelczak. Podkreślił też, że Animex nie łamie prawa, bo stosowanie GMO w
paszach jest w Polsce dozwolone.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)